Strona 203 z 242 PierwszyPierwszy ... 103 153 193 201 202 203 204 205 213 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 2,021 do 2,030 z 2413

Wątek: DIETA NIE RZĄDZI MOIM ŻYCIEM A CHUDNĘ!!!

  1. #2021
    justa Guest

    Domyślnie

    to skoro wystarczy kliknąć w linka to chyba nawet udało mi się Wam dodać po listku

    a tak wogóle to dobrego humorku Wam życzę babeczki, lekkiej głowy bez zbytniego główkowania o facetach

  2. #2022
    Kitola Guest

    Domyślnie

    ceść Cocci

    u mnie na gimanstyce Jarominek powklejał linki do tych cwiczen których szukałaś
    pooglądaj sobie

    aha, a z tą wagą 53 kg
    to na zlość dziewczynom, bo sie czepialy wagi 55 kg
    oczywiście nie mam zamiaru dążyć do tak niskiej wagi, głupia nie jstem, ale niech je pokłuje w oczy
    a 55 kg to moje marzenie i nic tego nie zmieni, wiem jak wyglądałam w dorosłym życiu z taką wagą, i wiem że nie było to anorektyczne
    53 też wązyłam, i tez było ok.

    nom to by było na tyle

    daj znac potem jak sprawa z M. sie rozwija

    miłego dnai

  3. #2023
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dzięki Justa! :P Za listki. I za dobrą radę o facetach - tylko żeby to się dało tak nie myśleć jak się nie da .

    Peszko!
    Mamy juz 25 listkow
    Już macie ponad czterdziechę :P !
    Strasznie jestes wymagajaca: Hiszpan - nie, Indianin - nie, nic tylko Polak i Polak.
    Rozumiem Cie doskonale z tym, ze nie mozesz myslec teraz o kims innym niz M. Tyle czasu spedzonego razem, marzen o wspolnym dalszym zyciu, a tu nagle przestawic sie z tego wszystkiego na inna osobe?
    Wiesz co, na pewno nie umiem, ale i po prostu nie chcę. Ja chcę być z M. Pewnie nie będę, ale nie potrafię nie mieć nadziei - jeśli nie jest zamknięte to jest jeszcze otwarte i wszystko się może zdarzyć. Wiem, że szanse na to niewielkie, ale są. Choć nawet gdyby ich nie było, to uczuć się nie da wyłączyc jednym guziczkiem.
    Mnie najtrudniej byloby pogodzic sie z faktem, ze znow bym miala z kims przechodzic docieranie sie i te wszystkie perturbacje wynikle z tego, ze jednak mamy rozne przyzwyczajenia i poglady.Mysle, ze nie bylas jeszcze na tym etapie, wiec moze to i dobrze.
    Mnie najtrudniej się pogodzić z tym, że być może nie będę z osobą, z którą bardzo chcę być. Przyzwyczajeń nie rozpracowywaliśmy aż tak bardzo, bo nie mieszkaliśmy razem, ale poglądy i owszem, i to od początku bardzo dużo bardzo ważnych spraw. I może właśnie tu był wielki błąd - może te wszystkie częste rozmowy zaraz na początku o poglądach (a więc i różnicach) tak go osłabiły i sprawiły, że zaczął mieć wątpliwości czy nasz związek ma sens zanim ten związek miał szansę tak na dobre zaistnieć. Ale z kolei gdybym z nim o tym wszystkim nie rozmawiała zaraz na początku to nie wiem czy bym się w ogóle otwarła na uczucia. Ja nie zdawałam sobie dotąd w ogóle sprawy z tego, że można zablokować uczucia. Moje były kompletnie zablokowane dopóki nie poczułam się bezpieczna z M. Poczułam się bezpieczna pomimo tych różnic między nami, ale jednak musiałam te wszystkie tematy wyciągnąć i te różnice poznać żeby się poczuć bezpieczna... .
    To jest makabra, to jest oplacone bolem, siniakami na duszy i czestokroc nowa wiedza na swoj temat, taka dosc przykra
    Wiesz, w moim przypadku ta wiedza nawet nei była jednoznacznie przykra. Za to uświadomiłam sobie, że nawet nie mam jeszcze pojęcia jak mało wiem o związku z drugim człowiekiem... . Ile błędów popełniłam przez niewiedzę. Osłabia mnie jak sobie pomyślę ile popełnię w przyszłości jeśli jeszcze będę w stanie się na kogoś otworzyć - a z obecną wiedzą jeśli się otworzę to będą temu towarzyszyły naprawdę ogromne obawy... .
    Droga przez meke, ale jak to sie przejdzie, to wycofanie sie juz nie jest chyba mozliwe.
    Bo sie tego nawet nie chce. Czlowiek czuje, jakby zjadl z ta druga osoba beczke soli. To sie staje niezwykle cenne, ale tez i sama mysl o kolejnej beczce soli... Nie nie nie...
    Moze to ja jestem taka trudna i dlatego tak to widze, nie wiem.
    Chyba tak i jest... . Wycofanie - nie wiem czy to tylko kwestia tego, co jest możliwe. Jeśli jedna z osób tak zdecyduje to druga nie bardzo ma inne wyjście.
    Ja po prostu nie chcę się wycofywać. Niewiele wiem, ale WIEM, że jesteśmy z M. osobami, które - choć na pewno nie zawsze bez trudu - dadzą sobie radę ze wszystkimi trudnościami i różnicami między nami. Ale M. nie jest pewien że on będzie potrafił, więc się boi, że jeśli zwiąże się ze mną to mi może kiedyś bardzo pochrzanić w życiu i wtedy sprawi mi jeszcze większy ból niż gdyby teraz zdecydował o rozstaniu. Bardzo nie chce mi sprawiać bólu, a ponieważ nie jest pewien czy by mi nie sprawił nieporównywalnie większego bólu w przyszłości, chce mnie przed tą możliwością ochronić i jest bliski wyboru mniejszego bólu teraz... (koniec luźnego cytatu z M.). Wiem, że to wszystko brzmi strasznie zagmatwanie, a może o trochę jak wymówka żeby się wykręcić, ale z jego strony to nie jest wymówka. On naprawdę tak myśli. Tylko straszna szkoda, że tak myśli... .
    No dobra, dosc, bo nie wiem, czy Cie pocieszylam czy podlamalam.
    Chyba ani jedno, ani drugie ... . Ale po prostu pobyłaś ze mną i mi trochę poopowiadałas jak to widzisz, a to mi pomogło. Dzięki...
    Moze gmeram Ci patykiem w swiezej ranie, zamiast pomoc w zalozeniu opatrunku, kurde...
    No, pokaleczone trochę, ale ciągle jeszcze mam nadzieję, że to nie rana, że się ułoży... .
    Nie pogmyrałaś. Opowiedziałaś co sądzisz o takich ranach, bez gmyrania .
    Mialam isc na schodki i marudze jak na razie przy kompie.
    Wróciłaś do ćwiczenia - łażenia po schodkach?
    No coz, w sumie ostatni dzien wakacji...

    Buuuuuuuuu...
    Ale po wakacjach pd razu weekend :P!

    Kitolka! Wielkie dzięki za "załatwienie" linków :P :P :P . Teraz muszę zmykać do pracki (jestem w domu, ale muszę jeszcze coś porobić), ale jak tylko skończę to zaraz zerknę na te linki - już się nie mogę doczekać :P !

    Waga - skoro wiesz już jak to jest z 55 i jest tak fajnie no to pewnie - dąż do celu, a ja Cię będę dopingować i trzymać za Ciebie kciuki. Ja jeszcze nie wiem jak to jest ważyć 60 kg jako dorosła osoba (stąd 65 kg było dla mnie pierwszym i niewyobrażalnym marzeniem, które zresztą już prawie osiągnęłam :P !), ale na pewno będzie super ! Może kiedyś się nawet pokuszę o coś dalej, ale o tym w tej chwili pomyślałam po raz pierwszy w ogóle. Zobaczymy. Na penwo to musi być waga, którą da się utrzymac tak w miarę normalnie - bez obżerania się, ale i bez myślenia non stop o burczącym brzuchu i odmawiania sobie wszystkiego !

    Dobra, zmykam już lepiej do tej roboty...

    Pa pa :P - miłego weekendu :P :P :P !

  4. #2024
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej Peszko! :P

    Nie mogę teraz za bardzo pisać, ale spytam tylko, bo mnie ta kwestia (ze względów oczywistych )interesuje:

    Cytat Zamieszczone przez peszymistin
    Luzny cytat z M. to jest luzny cytat z OT, bo on tez probowal mi sie wysliznac dla mojego dobra, ale mu nie dalam.
    Jak ?!?!?

  5. #2025
    justa Guest

    Domyślnie

    hej,

    to dorzucę trochę swojej prywaty: ja mniej więcej przez 1,5 roku słuchałąm o tym, że nie ma sensu rozwijać naszego związku, bo są między nami różnice nie do przeskoczenia, że dla mojego dobra lepiej to wszystko wcześniej skończyć itp. To ja byłam osobą przekonującą, że jednak wszystko się da jakoś poukładać. I teraz jesteśmy razem, i jest dobrze, ale nie mogę powiedzieć że czasami w czasie jakiejś awantury przypominającej II wojnę świato nie myślę sobie o tym po co ja się tak upierałam przy tym, że jesteśmy dla siebie stworzeni

    tak to napisałam i sama nie wiem po co, i czy wysyłać, czy nie, ale niech tam. wysylam

    pozdrówka, trzymam kciuki za pozytywny rozwój spraw sercowych (z M. lub innym polakiem), w zależności od tego co Ci pisane Cocci

  6. #2026
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Justa! Dobrze, że posta wysłałaś. I dzięki, że mi tak dobrze życzysz .
    Myśmy z M. czasem mieli różnice zdań (normalne), ale w sumie przez pół roku ani razu nie było nawet jakiejś ostrzejszej wymiany zdań, nie mówiąc już nawet o kłótni. No, ale to pół roku - może później byłoby inaczej.
    Ja trochę dlatego zostawiam decyzję w rękach M. - nie upieram się, bo chcę żeby zdecydował całkowicie tak jak on tego chce. Ciężko mi go nie przekonywać, ale nie chciałaym żeby kiedykolwiek mógł nawet pomyśleć coś w stylu "niepotrzebnie się dałem przekonać". No i przede wszystkim chcę wiedzieć, że jeśli będziemy razem to dlatego, że on sam sobie to przemyślał i też tego chce bez żadnych "nacisków" z mojej strony.

    Peszka! Tak tylko zapytałam jak to zrobiłaś - jasne, że każda sytuacja jest inna, choć rzeczywiście chciałam usłyszeć jak to było u Ciebie. Tak przecież rozmawiamy - nic mi nie radzisz jakoś specjalnie bo się przecież nie da - i sytuacje, i ludzie się bardzo różnią... .
    Mogłaś mieć z moich opowieści wrażenie, że to koniec, bo tak to pewnie przekazałam. Piszę o nadziei, ale widzę, że pewnie nic z tego nie będzie - cud by się musiał zdarzyć w myśleniu M.

    Serio myslisz, że jesteśmy takie różne? A mi się nieraz wydaje, że strasznie podobne. No, oczywiście pomijając fakt, że jestem mądrzejsza od Ciebie, hihi (skąd ten pomysł, tak w ogóle ?)

    Jakoś tak nie opowiadałas ostatnio o schodkach, więc nie wiedziałam, że dalej działasz.
    A ja dziś podliczyłam, że w sierpniu na słodycze (głównie wafelki i lody) wydałam.... 60-70zł.... . Łatwy to czas nie był, ale mi się w sumie wydawało, że ostatnio mniej słodyczy jem.... . Kasy nie mam i schudnąć chcę, a tak daję w pewną część ciała. Dziwię się w ogóle jak to się dzieje, że nie tyję przy takiej ilości pochłanianych słodyczy... . A i jak bym się przypilnowała to pewnie z kilo by dodatkowo w miesiącu poleciało a nie tak się kisi z tą wagą... .
    Muszę to jakoś obciąć. Wacam do specjalnej portmonetki z pieniędzmi słodyczowymi ... .

    Listki - no, rosną :P . Twoja Córa w weekend ma ode mnie jeden, w tygodniu dwa - raz klikam w pracy a raz w domu :P !

    Nic, wracam do roboty...

  7. #2027
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez peszymistin
    No to milej pracy...
    Ech, idzie mi jak krew z nosa.... ... . Jednak sobota powinna być nie na pracę zawodową a na ogarnięcie mieszkania (jeśli ktoś ma ochotę ), pranie, sprzątanie, zakupy gotowaniowe i ew. gotowanie (jeśli ktoś ma czas gotować tylko w weekend ), a także (a może przede wszystkim) na różne odstresowujące głupotki. Ale jest OK.
    Sluchajcie, a moze nam sie wydaje, ze to takie niezwykle, a ten proceder jest wsrod facetow popularny, co?
    Może :P . Choć zawsze mi się wydawało, że to prawie zawsze łagodna forma powiedzenia: "nie chcę już być z Tobą"... . A tu proszę - . U M. to jest jeszcze kwestia tych obaw o różnice - te wszystkie rzeczy, które tak pieczołowicie wyciągałam na światło dzienne o mnie i o nim .
    Niemniej jednak jest stukniety, kompletnie. Mnie nie przyszloby do glowy, ze moglabym zejsc komus z drogi, zeby byl szczesliwszy. Co ja, kurde, jakis ptwor jestem, czy co? Usunelabym sie z zycia tylko komus, kto mnie nie chce i wiedzialabym, ze tak jest.
    Ja mam tak jak ty... . M. jest "stuknięty", podobnie zresztą jak ja - pisałam tu już zresztą, że mnie to zawsze ciągnie do emocjonalnych popaprańców (ciągnie swój do swego ). A takie: "nie jestem wystarczająco dobry dla Ciebie" to chyba są rzeczywiście jakieś kompleksy i/lub strach, że później ten niby "lepszy" partner nami wzgardzi, odrzuci, albo zwyczajnie zacznie podchodzić do nas z niechęcią. I/lub my do siebie samych też. Nikt nie chce być gorszy lub czuć się gorszy. Natomiast każde z nas ma jakieś tam doświadczenia życiowe, które są czasem trudne i mogą podkopywać naszą wiarę w siebie samych... . A ludzie, którzy do tego podchodzą do siebie i innych z poczuciem odpowiedzialności, mogą właśnie tak a nie inaczej zareagować w związku ze swoimi obawami.
    Mma kolezanki, ktore postanowily nie miec nigdy dzieci, bo sie nie nadaja na matki, beda toksycznymi rodzicami. To jest podobne. One jkuz zdecydowaly, ze dla pewnych istot na tym swiecie byloby lepiej ich nie znac. Oj, gadalabym o tym pol godziny. Niektorzy zbyt wiele mysla o sobie i tyle.
    No, to mam podobnie jak Ty. Ja bym się po prostu starała być jak najlepszą mamą... . Czasem też się zastanawiam czy będę dobrą mamą, czy dam radę być taka jak potrzebuje tego dziecko, bo może jestem leniwa niecierpliwa, czy coś tam jeszcze innego. Ale nigdy bym z powodu tych wątpliwości nie zrezygnowała z posiadania dziecka. Po prostu starałabym się być jak najlepszą matką, z całą świadomością swoich niedociągnięć (Bree to ja nigdy nie będę, o czym mi Mama - z troski, nie przez złośliwość - nie raz przypominała).
    Z ta madroscia to chodzi o to, ze wiesz czego chcesz, pomyslisz, zanim zrobisz, a przede wszystkim jestes dobra. Ja jestem egoistka i tyle, poddaje sie instynktownym impulsom, ranie ludzi itd.
    No, staram się być dobra - często mi nie wychodzi. A myśleć to myślę może czasem za dużo (zresztą tak jak M. ). Nie zawsze to wychodzi na dobre, choć mimo wszystko wolę myśleć za dużo niż za mało. I może tylko mi się wydaje, że wiem, czego chcę . Sama nie wiem. Nie ma chyba idealnych rozwiązań i idealnych ludzi... .
    Zupełnie nie odebrałam Cię jako egoistki - . Coś tu chyba nie do końca tak jest jak piszesz :P ! Zresztą trochę egoizmu też potrzebne w życiu. Myślę też, że jeśli nawet ranimy innych to tak naprawdę zawsze przez własną słabość, własne niezrozumienie pewnych zachowań i procesów, a wreszcie przez swoje własne zranienia a nie ze złej woli... . Tak myślę... .
    No :P .

  8. #2028
    Kitola Guest

    Domyślnie

    Cocci

    głupie pytanie, ale teraz mi sie przypomniał twój dawny dylemat
    zdecydowałąś sie na depilację brwi ??
    ciekawa jestem

    dobrych snów

  9. #2029
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Kitola! No tośmy się minęły z informacjami. Brwi regulowane (zwyczajnie, pensetą; nie jakaś inna depilacja) :P . A skąd Ci się to tak przypomniało -

    Peszka! Poszłaś pobiegać?
    Ja dziś nie ćwiczyłam - dzień na prochach i czekoladzie (@). Tyle co do siostry się przeszłam i podebrałam jej kilka ciuchów. A chronologicznie to ona najpierw przyszła do mnie i podebrała kilka moich: ja schudłam trochę, więc wchodzę w jej ciuchy a ona świeżo po ciąży i porodzie, więc wchodzi w moje ciuchy sprzed odchudzania .
    Jak to nie jesteś altruistką?! A kto czyta te wszystkie moje bzdenne (= bzdetne + denne ) wypociny i na nie litościwie odpisuje :P ?!

    Tak po cichutku Wam się przyznam, że się zabierałam za robotę cały weekend i w końcu nic nie zrobiłam do pracy i mam z tego powodu kaca moralnego... . I wstyd jutro będzie przed innymi. W sumie to oni zawalili, bo mi dali robotę na wczoraj, która powinna być robiona przez parę tygodni, ale pewnie będzie na koniec, że przecież oni swoje zrobili tylko ja nie stanęłam na wysokości zadania i nie zrobiłam w te dwa dni dwutygodniowej roboty... . Ech, nic to... . Może jeszcze teraz siądę i coś mi się uda pchnąć, choć podle się czuję (na p/bólowych źle, bez nich tez niedobrze).

    Jeszcze mi szwagier namieszał, bo ja już sie w sumie naprawdę zbierałam z tymi przenosinami do centrum Krakowa, a on mi teraz mówi, że przecież ja tak bardzo chcę mieszkać na swoim (czyli tu gdzie teraz) i że to jest dla mnie zły pomysł z tą przeprowadzką. Najgorsze, że coś w tym jest - ja naprawdę nie chcę już zmian.... . Z drugiej strony muszę się wziąć za swoje życie, wyjść do ludzi, zorganizować się. A z tego zad...pia to mogę sobie nafikać... . I dlatego się chciałam przenieść, choć czuję się bezpiecznie i u siebie tu gdzie jestem (wydaje mi się, ze w ogólnym rozrachunku przeprowadzka byłaby lepsza; jeśli coś by było nie tak, to po pół roku zawsze mogę wrócić do swojego obecnego pokoiku).
    Ech. Kurdę

  10. #2030
    coccinellette jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dla paranoików? To ja też poproszę jedno miejsce. Tylko żeby mi było daleko, drogo i bez śniadania, bo kompletnie nie mam kasy i spać ostatnio nie mogę... .

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •