-
Witam!.ja się nie waże !zróbcie coś!nie mogę sie zmobilizować!pomocy!
-
echh...
smutny powrót córy marnotrawnej. Przyjmiecie mnie?
nie było mnie tu tak długo, bo na okres świąteczno-noworoczny wyjechałam do Lubego, potem jakieś zajęcia, obowiązki....i wstyd. Bo wróciłam na początku stycznia z wagą 67 kg i jakoś od tego czasu ledwo mi się udało 1 kg zrzucić. A i to niepewne:/
przejrzałam wasze posty z czasu,kiedy mnie nie było i widzę, że nietylko ja mam problemy :P
Werek nie obwiniaj się o nietrzymanie diety po takim wydarzeniu. Do niej zawsze można wrócić. A co do twojego zachowania zgadzam się całkowicie z cynią...czasami uczucia dochodzą do głosu zupełnie nieoczekiwanie i niezgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Nawet jeśli byłego nie kochasz, to sentyment pozostał, a że zerwałaś ze swoim, to ten sentyment mógł się obudzić i tak to się wszystko skończyło. Ważne, żeby to teraz jakoś ułożyć, żeby nie zrobić krzywdy sobie i innym.
Cynia gratuluję schudnięcia w grudniu...moja waga to tragedia. 67 kg. A najgorsze jest to,że jak wróciłam do domu i swojego "normalnego" życia, to wcale nie schudłam (zawsze dotąd tak było). Potrafię zjeść CAŁY chleb razowy na kolację :/. Na całe szczęście nie pojechałam na studniówkę do mojego chłopaka- okazało się,że następnego dnia miał olimpiadę i nie mógł sam iść na tą imprezę. Trochę żal, że przepadła studniówka, no ale za rok moja
Limecia a ile to takie coś kosztuje? bo może się szarpnę kiedyś i wybiorę...brzmi bosko
Trzymajcie się
-
witaj LIt .super że ktoś jest.a ja przytyłam .dużo!!! ten wykres to już fikcja1!!!!
-
Lit taka przyjemnosc za wszystko razem z obiadem kosztowala mnie 90 zl. W sumie nie jest to strasznie duzo no ale skad na to brac jakby sie chcialo tak codziennie?? Albo przynajmniej raz na tydzien. :/
U mnie dziwna sprawa, jak licze kalorie, to oczywiscie jem za duzo i waga rosnie a od trzech dni nie licze i wrocila do normy. Chyba powinnam po prostu zmienic nawyki i przestac sie przejmowac kaloriami. No zobaczymy, zobaczymy....
-
limecia uuuu, to rzeczywiście droga trochu impreza.
może jak liczysz kalorie to się bardziej skupiasz na jedzeniu i o nim więcej myślisz i dlatego jesz więcej?
Ja dzisiaj głodóweczka, bo to jedyna metoda,żeby wrócić do diety. Zrobię w sumie jakieś 800 kcal, ale za to mój żołądek powinien się przyzwyczaić do mniejszych porcji jedzenia :P oby mi się udało : D
-
Czesc dzeiwczyny, powiem Wam, ze w ogole nie licze kalorii i nawet nie mysle o niech a chudne. Juz normalnie byla tragedia bo kilka dni temu wrocilam do mojej wagi z przed odchudzania tzn. napchalam sie wtedy strasznie ale jednak...a teraz jest juz 59 i dalej sobie radze. Mialam schudnac do tego czasu do 50 kg. Wiem ze kiedys w koncu to osiagne, a ze nie teraz? No trudno, na razie nie jest tak zle. Moze do maja sie uda? Kto wie? Naprawde przestaje liczyc kalorie, staram sie tylko nie pochlaniac zbyt duzo wieczorami. No a co u Was? Gdzie sie podzialyscie???
Lit wiem, impreza droga, dlatego teraz nie moge sie wybrac. A tak bardzo bym chciala
-
Witam moje kochane koleżanki.Kurcze jak miło wreszcie poznać wasze imiona!!!!Ja również się przedstawię.Mam na imię Ania Wróciłam juz do Was na stałe.Wreszcie mam internet i będę na bierząco.
Kurcze,ale się porobiło.Moj kochany Wereczek rozstał się....mam nadzieję ,że nie cierpisz.Ja po 4 latach rozstałam się z facetem,mając nawet z nim dziecko.I podobnie jak u ciebie--różniliśmy się.Nie żałuję.Po paru latach poznałam innego faceta(mojego kochanego mężusia)i jedynie co w tej chwili mi przychodzi do głowy to stare powiedzenie-,,nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło''!!!!!!!
Moje odchudzanie.....lepiej nie gadać.Nie mogę sie zebrac po tych świetach,chociaż mam juz za sobą 2 tyg. diety na zupie kapuścianej.Efekt???3kg.Minus oczywiscie.
Musze spadac.Bo teraz mieszkamy u mamy i słyszę ciągłe nazekanie,ze nic nie robie!!!!!
Brak słów!!!!!
Buziaki
-
cześć!miło że do nas wruciłaś Ania.ja się ostatnio nie pokazuję bo wstyd ale się strasznie objadam od świąt,i nie mogę się opamiętać.pozdrawiam!
-
ej Cynia,nie przejmuj się.Do wakacji jeszcze sporo czasu,więc z pewnością uda nam się jeszcze zrzucić co nieco.Strasznie mi zależy żeby wreszcie wyglądać dobrze.Moja koleżanka stwierdziła,ze to syndrom zbliżającej się trzydziestki.Ponoś kobiety zaczynaja wtedy bardziej o siebie dbać.Nooo.prawda jest taka ,że jak popatrze na koleżanki które maja już koło 35 to rzeczywiście wyglądają super.Prawda też jest taka,że w tedy człowiek ma wiecej czasu dla siebie.jakby nie było dzieci są juz odchowane i zaczyna sie życie.Tak wiec trzeba schudnąć,i wreszcie wyglądać pięknie.Lepiej teraz niż jak będe miała z 50 lat.
-
syndrom .super ,to ja go mam!bo mam 32l.ostatnio byłam na przyjęciu,i spotkałam ludzi których nie znam.mąż nie przedstawiał mnie jako żonę/to podobno ,lepiej wygląda w interesach/i faceci się mnie pytali gdzie on taką córcię znalazł.a on ma dopiero36l.a co do tego że jestem jego żoną to i tak się wygadałam.trochę forsy i każda kobieta może być laską, to tylko kwestia pieniędzy nie ważne czy jest gruba ,czy chuda.ważne by była zadbana i odpowiednio oprawiona.w sumie bawiłam się super.zatuszowałam co mogłam bielizną ściągającą.ja tu gadu gadu,a ta tragedia w katowicach wprowadziła mnie w taki nastruj że trochę popłakałam.dostałam fobi boję się dużych pomiezczeń.jak by te targi były w krakowie to pewno bym na nich była,bo cczęsto chodzę na różne wystawy.a teraz na którą nie pójdę będę myślała o ludziach którzy zgineli.pozdrawiam!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki