-
Hmm przyznam że kojarzę ten wątek, ale tak bez szczegółów... Mogłabyś konkretniej nieco? Jakie pigułki? Podczas głodówki nie jesz NIC? Kurcze.... A ciekawam jakby się to miało do normalnego trybu życia, teraz, z pracą, z uczelnią. Też jestem alergik i to niemal uczulony na wszystko.
Bo właśnie ten etap teraz -ani szczupla ani gruba - mnie dobija Ani w tą ani w tamtą! Grr...
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
Raczej nie dasz rady jej przeprowadzić pracują, ucząc się,…bo jest to zbyt duży szok dla organizmu. Początki są koszmarne: poty, palpitacje serca, ból głowy, stawów, mięśni, cierpiałam na bezsenność. To chyba był jak dla mnie jedyny minus. Na początku byłam bardzo słaba, ale później zmieniło się to w stan lekkości i zadowolenia.
Dlatego ja teraz nie podejmuje próby. Jak będę u rodziców to wezmę ta książkę na podstawie, której przygotowywałam się do głodówki. To sobie kupisz i poczytasz. Mnie było łatwiej, bo miałam wsparcie koleżanki, która wcześniej ją przeprowadziła. Wytrzymałam 3 dni wprowadzające i 10 dni pijąc tylko wodę źródlaną, mineralną, herbatki ziołowe, wodę + sok z cytryny. Wychodzenie z głodówki jest dość skomplikowane, bo pije się nadal płyny, ale są to już wywary z warzyw, rozcieńczone soki, wywary mięsne. Dużo by pisać. W sumie wytrzymałam 21 dni. A później jadłam mało i lekkostrawnie. Kiedy pojechałam do rodziców i weszłam na wagę zatkało mnie. Pamiętam do dzisiaj tą liczbę. W ciągu następnych tygodni przytyłam 4 kg, ale i tak byłam szczęśliwa. To tyle resztę już znasz.
Jeśli masz ochotę popróbować, to możesz wybrać sobie 1 dzień w tygodniu, kiedy będziesz piła tylko wodę i rozcieńczone soki lub jadła tylko owoce + płyny! Tak jak ja dzisiaj
-
Oj... to nie dla mnie Nie mam czasu na przeprowadzenie tak restrykcyjnej metody na schudnięcie, ani też siły woli jak sądzę.
Kończy mi się wreszcie nerwowy okres na uczelni, w pracy ok - zacznie się niedługo rutyna i szary kierat z dnia na dzień. Mam nadzieję że to jakoś lepiej wpłynie na moje "dietowanie", tzn ograniczenie stresów do niezbędnego minimum.
Zapisałam się dziś na dodatkowe zajęcia w klubie, jutro joga-fit, w środę ćwiczenia ogólne, bez faszystowskiego wycisku, ale bardziej wysiłkowe niż statyczna joga. Ciekawa jestem jak je zniosę. Ale czuję po sobie że nie jest tak źle
Dziś przymierzałam ciuchy w sklepie - chyba mi się sylwetka troszku poprawiła, tzn. mniej zwisów i fałd a więcej twardej, zbitej tkanki mięśniowej która się nie rozpływa tylko nadaje jakiś kształt ciału To ta joga.
Do 15:00 zjedzone:
gruszka
kanapka kupna z tuńczykiem
cappuccino
kitkat
Chociaż jestem szczera... Kitkat ku zagryzieniu wyjątkowego stresa uczelnianego, tyle mam na swoje wytłumaczenie. Cóż, wiśta wio i do przodu.
A jak tam u Was?
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
u mnie źle... tak okropnie...
jem i jem. niedziela byla kiepska a dzisiaj sie staram ograniczac.
a co u Was?
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
U mnie też kapa...
Do tamtego doliczę:
3 gruszki kolejne,
3 Slim Figury
kromka chleba z polędwicą,
kawałek gotowanego mięsa (cielęcina) z kromką chleba,
2 pączki
Wstyyd... Nie umiem odmówić słodyczy.
Porażka na całej linii...
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
Witajcie dziewczyny :P U mnie dzionek dietkowo minął Ok., choć zbliżająca się @ powoduje u mnie zachcianki na tłuste i słodkie. Nie wiem jak jutro będzie, ale teraz marzą mi się chipsy. Chciałabym bardzo chodzić na siłownię, aby wyrobić sobie ździebko mięśnie … tylko ten mój cholerny kręgosłup.
Dzisiejsza waga pokazała 71,800. Troszkę mnie ubyło, ale czuję po kościach, że niebawem przybędzie mnie. Jak strzelił 2 kg.
Jedzonko:
jogurt + 3 łyżki otrąb – 101+117 = 218 kcal
owoce: granat, mango, grapefruit zielony – 104 +70 +120 +290 kcal
1 bułka pszenna + pstrąg smażony (300g) – 60 +150+210
1,5 l wody źródlanej z limonką.
szklanka budyniu waniliowego – 405 kcal. Razem 1123 kcal
-
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Hej Dziewczynki! Wpadam z pozdrowionkami.
Pris..no za te 2 paczki to nalezy ci sie kopniak pozadny
Karinko...a ty to juz o mnie calkiem zapomialas, coro marnotrawna??..hehe..ladnie dietkujesz, tylko ten budyn to byl ci potrzebny jak psu piata noga. A skoro tak lubisz owoce, to poczytaj moj nowy watek WEIGHT WATCHERS....tam maja prawie wszystkie owoce 0punkow dietkowych!!
Buziole sle
-
Ujmę to tak - STACZAM się na całego.
Puściły mi hamulce, wola swoje, organizm swoje. Mam klasyczne zażeranie stresów (od 7ej rano do 19tej na uczelni i BARDZO nieprzyjemne chwile... ).
Coś pod 2000kal - mam ciągle problemy z obliczaniem zestawów obiadowych. Ale zaraz joga, to mi się polepszy samopoczucie...?
W ramach uściślenia:
Ś: serek wiejski z pomidorem, 2 male kromki Schulstad z serkiem, kawa z mlekiem i lyzeczką cukru,
II Ś: mocca + kawałek piernika z orzechami
O: talerz gruziński czyli: frytki + surówka + kawałki kurczaka z grilla, sok jabłkowy, kawa z mlekiem i cukrem.
K: Slim Figura (HAHA, o ironio..!)
Dżizas brak mi słów. Boję się że to koniec w moim wydaniu, wola swoje, organizm swoje.
Mówię sobie: nie chcesz tego, wcale nie jest takie dobre, głupi odruch a kosztuje cię 200-300kal więc PO CO I dupa.
Powtarzam rok akademicki przez pracę właśnie, zarabiam teraz po to żeby powtarzać, bo rok temu zarabiałam żeby mieć na życie. Fajnie, nie?
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
Pris są ludzie, którym stres odbiera apetyt. Ze mną tak właśnie jest, ale tylko w pierwszym etapie. Jak następuje rozprężenie to się opycham na maxa. Zajadam stres, kiedy jest już wszystko Ok. Wtedy potrafię sobie wynagrodzić.
Nie przejmuj się wpadkami. Staraj się codziennie jeść coraz mniej. W pewnym momencie organizm się przestawi na min. Mój problem polega na tym, że jak pojem pieczywa to dostaje wilczego apetytu. Węglowodany mają na mnie zły wpływ.
Dzisiaj na kolację przewiduję kartofelki
Ty pewnie teraz ładnie ćwiczysz. Ja też kładę się na podłogę i zasuwam brzuszki, potem wymachy nogami. Powyginam się ociupinkę, bo tworzy mi się na brzuchu mała harmonia. Trzeba ją zdusić w zarodku .
Dzisiaj zjedzone:
2 bułki pszenne z ociupinką masła – 120 +90 =210 kcal
2 jajka na miękko – 180 kcal
cappuccino śmietankowe – 53 kcal
jogurt jagodowy + 3 łyżki, no 4 otrąb pszennych – 130 +150 =280 kcal
1 l. wmuszonej wody żródlanej! Oj jak ja nie lubie pić!
Jaj na razie 723 kcal. Mam nadzieję, że uda mi się zamknąć dzionek w 1200 kcal. Czeka mnie jeszcze pyszniutka kolacja!
Magdo, masz rację z tym budyniem. Jak się skapnęłam ile to cholerstwo ma kcal to mnie ścięło. Za to mogłam zjeść…ho!
Ja zapomniałam o Tobie no wiesz, jestem ze wszystkim na bieżąco. Co do nowego wątku, to od niedzieli już o nim wiem. Świetny pomysł
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki