Wątek: A herbata czarna myśli rozjaśnia...:)))

Ło matko! Tego po prostu muszę mojemu lubemu upiec , tylko zgwałcić faceta od piekarnika .
Bucik mieszkam w Cieszynie, tylko czeskim, mam jakieś 40minut pociągiem do Jabłonkowa .
A co do wymagającego...powiem krótko - niebardzo mi idzie bycie kobietą... ...nie znoszę malowania, ciuchowych zakupów, eksperymentów z włosami...dla R.się zupełnie teraz zmieniam...i jestem mu za to wdzięczna. Tak samo jak do pewnego stopnia mu jestem wdzięczna za te wymagania, bo to on powoduje, że stale idę do przodu jak w diecie tak z jego niewyobrażalnie wielką pomocą też zaliczyłam egzaminy i to wyśmienicie . Ten facet to dla mnie nowe życie...pełniejsze życie . A swoją drogą ja też go ćwiczę tylko narazie niewiele teraz mogę jak sobie tak pozwalam na wyskoki kompulsowe kiedy on się aż kroi żeby mi pomóc z tego świnstwa się wyturlać .

A jak na dziś -
podwójna owsianka jabłko-rodzynki
kotlet wieprzowy panierowany wysmażany, masło, ziemniaki
sok jabłkowo-machewkowy i pół kromy razowca z serem łososiowym
kromka razowca i serek naturalny Gervaise

...chodziło za mną żarcie przez wieczór cały - zagłuszyłam tabletką musującą Pluszzzz aktiv - nic godnego pochwały, ale nie udało się wymyślić lepszej alernatywy antykompulsowej. Mam obiecane, że jeśli ładnie potrzymam do czwartku to przyjedzie z rolkami i poszalejemy u nas po asfaltach...i kurak muszę wytrzymać, bo nie odczuwam swojego antytalencia z nim na rolkach tak, jak kiedy sama się ślimaczę i ludzie się gapią we mnie jak w trędowatą jakąś .

Idziom pomęczyć mózga na scrabblu

Grzysiu, z tą trendowatą to już chyba przesadzasz nie widziałaś mnie w akcji : rolki

Jadłospisik ok, a pluszzz to chyba naprawde dobra alternatywa! lepsza nię inne bardziej kaloryczne i angażujące w jedzenie...

Nie wiedziałam jak w desperacji określić tych spojrzeń . Jutro dla pewności w planie rolki poranne w asyście babć z mlekiem i bułeczkami na chodnikach .
Jadłospis mierny, bo mało warzyw i owoców, ale chyba uda się mi poprawić w bliskim czasie . Choć marzy mi się pomarańcza i jabłka kwaśne nasze dmowe na podwieczorek .

oj, pomarańczkę to chyba mozesz zjeść? hm?
hihi zaproponuj babciom podwózkę zakupów pod sam dom moze Ci nawet dadzą napiwek, a ile kalorii spalisz
no, pod warunkie mze to nei bedzie mleko w szkalnej butli, bo wtedy bym siię bala czy mleko przeżyje

No właśnie wpisuję na listę zakupów kilka soczystych .
P.S. - ja też bym się bała. Babcie też. A R. też - że zrobię sobie większą jeszcze krzywdę niż temu mleko

Dzieńdoberek .
Melduję, że już po śniadaniu i godzinie rolkowania . Jeździło się boooskooo - świetne to jak jedyni ludzi, których człowiek o tej porze spotka to babcie i dziadkowie . Trzeba kiedy powtórzyć tylko kolan to je nie czuję a raczej to bolą jak ch....., jakoś mi te więzadła żyć nie dają w te wakacje .
Idziom prysznicować, kremingować, na zakupy i zrobić napad na aptekę kupić kilogram flastrów, bo mi się ten pęcherz do aleluja ściera .
CU gagaty

I ładnie, ładnie Nie jeździłam nigdy na rolkach rano Mój czas to wieczorem. Też mnie obtarły buty, tak że nóg nie czuję.

A dziękuję, dziękuję . Ja teraz lepiej rano wybywam, bo chamy jeszcze śpią po nocnych balangach a babcie mi uwag nie robią - lubię spokój przy uprawianiu sportu, gapie mnie drażnią .

ja też lubie spokój przy uprawianiu sportu. Może to dlatego, że mimo ojca w-fisty jestem asportowa i nie cierpie sportów grupowych ;p

Asportowa . Fajne określenie .
Ja tam kocham grupowe - siatkówka, albo florbal...mogłabym godzinami, ale póki sport nie należy wprost do grupowych to nie lubię zbyt asysty - pływanie, rower, bieganie, rolki...jakoś wygodniej mi samej, bo mogę podług własnego tempa, chocie te rolki z R.to niezaprzeczalnie fajne są .
Ale mnie leń dopadł po tym rolkowaniu - spałam tylko 4,5h, po tym prysznicu teraz to nic tylko bym do łoża znowu zasunęła . Doooobra - na forum do 9:40 a potem wybywam do sklepu, bo trzeba mi dzisiej te mutowane lasagne pichcić