-
nadrobiłam
kurde... nie wiedziałam, ze ten Twój R. aż tak "napiera" na Ciebie.
znaczy w takim pozytywnym senie...
gdyby mój Kot choć trochę na to reagował możę nie byłoby ze mną tak źle?
Bo jak ja mu mówie, że miaałam napad, to on nawet nie reaguje...
jak mu mówie, że nienawidzę siebie z tego powodu, to zbywa mnie "nie lubię jak tak mówisz" i się obraża...
ostatnio nie wytrzymałam i nakrzyczałam, żeby se kiedyś wpisał w google "kompulsywne objadanie się" i poczytał czym jestem...
nic nie powiedział, nie wiem czy przeczytał, jakby nigdy nic zaproponował mi następnego dnia spacer...
swoją drogą, może on nie dopuszcza do siebie myśli, że mam troszkę, bądź co bądź, psychike nie teges...
no bo powiedzmy sobie racjonalnie...
który facet chciałby mieć obżerającą się dziewuchę, wiecznie niezadowoloną i nie umiejącą z tym nic zrobić?
koszmar
Grzibcio w Twojej sytuacji bezsłodyczowego tygodnia chyba Ci nie dam przepisu na ten palcek :P chyba, ze chcesz
i też nie cieprię jak mój się rozłącza pierwszy...
i choć nieświadomie, pogłębia mój dół tym i jeszcze więcej jem...
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
Tu jestem
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
-
No dziś jak narazie na tyłku siedzę i punkty konkursowe, żeby dostać mp3 128MB, lepię na papier . A z ruchem chyba krucho będzie, bo znowu mi się kolano odzywać zaczyna chyba skończy tylko na przechadzce, bo nie chcę się znowu zupełnie zniszczyć .
Jak narazie wlepione 350 z 700 .
-
to jak z kolanem nie teges to może basen
a za wczorajszy dzień się brawa należą
a będą Ci się później paluszki kleić
-
Hihi, już mi się kleją, nawet myszka u komputera cała nie teges, jak tak co chwila na forum wpadam z poklejonymi paluchami. Brakuje już tylko 20 .
Bucik - tylko dawaj dawaj tego przepisa, nam piekarnik i tak nie piecze a facet od piekarników dopiero w przyszły poniedziałek przyjdzie, nie ma szans się objeść jak nie upiekę . R. wczorej jak rozmawialiśmy o mnie i jego stosunku do sprawy to nawet mnie przepraszał, że tak naciska, że się gniewa, że chyba zbyt pragnie mnie mieć perfekcyjną...z jednej strony mnie też to denerwuje, bo jak tu być 24h na dobę uśmiechniętą, w dobrym humorze, sportować, pomagać w domu, na zajęcia być zawsze przygotowana, zawsze ładna sylwetka i zadbana twarz i ciuchy odpowiednie... ...każda kobieta ma gorsze dni kiedy lubi pochodzić w spodniach od dresu i nie maluje się, włoży coś może niemodnego, ale wygodnego...z drugiej strony gdyby nie on i ten miecz Damoklesa, że raz by mógł nie wytrzymać związku z kompulsowiczką sama nie wiem na ile ym wytrzymywała bez kompulsu... .
Dziś w końcu jednak tylko to łażenie, bo na basenie aż do wieczora już ludu będzie a muszę dojeżdżać ponad półgodziny pociągiem plus w każdą stronę 20minut piechotą...i tak też ciągle mi tu leżą te buty na wycieczki górksie, trzeba w nich połazić trochu normalnie nim w te Tatry pojedziemy a to już za 2tygodnie !
Aaaaaale mam dziś lenia .
-
aaaaaaaa ja też mam dziś lenia
lubisz łazić po górach ?
//ej a ja mam nadzieje ze on tyle samo ile od ciebie wymaga tez od siebie
-
No akurat on to nawet podczas sesji łaził do siłowni, wszystkie egzaminy zdał wcześniej ode mnie i za pierwszym razem i jak na to, że ma po operacji kręgosłupa to całkiem mało się uskarża na życie . Jasne, że mnie czasami wnerwia jego zachowanie - krzyki z kolegami, głośne bycie, że jest trochu obrażalski, że ma czasami dość błahe podejście do kasy a ja raczej nie od razu wydaję co mi się dostanie, ale jestem tego zdania, że po jakim czasie każdy trochu dla tego drugiego te wady wyeliminujemy .
A góry kooochaaaam - mieszkam w Beskidach, w mieście na skraju i gdyby to tylko na mnie było to bym od razu nasz dom przerzuciła gdzie bliżej wiochy . A w Tatrach ostatnio byłam jeszcze jako dziecko - jeździliśmy co roku z dziadkami na tydzień, dwa a potem przestały te wypady a mi smutno po nich niewyobrażalnie
-
-
ja ponoć też mieszkam w gorach
dlatego chce nad mooorze :P
-
a gdzie konkretnie w Beskidach?
a z tym R to faktycznie... mój Kot nie jest aż tak wymagający
on po prostu czasami się aż skrada, żeby mnie zobaczyc tak na codzień, bo ja zawsze staram się być idealna przy nim... może po prostu on nie musi wymagać?
no to przepis
ciasto się nazywa "skubaniec" lub "plesniak" ale pierwsza nazwa lepsza
kruche ciasto:
400g mąki pszennej
4 żółtka
łyżka śmietany
250g margaryny
proszek do pieczenia (15g)
ciasto wyrabiasz i dzielisz na 3 części (jedna większa i 2 mniejsze)
do jednej z mniejszych części dajesz kakao, tak, zeby się ciasto zabarwiło na brąz
i wszytko ciasto dajesz na jakieś 30 minut do lodówki
z 4 białek ubijasz pianę z szklanką cukru
po wyciągnięciu ciasta z lodówki tę największą część rozwałkowywujesz na blachę
smarujesz dżemem jakimś (cały słoiczek wchodzi, ale możesz mniej)
na to układasz owoce (np. śliwki, jabłka, ananasy czy brzoskwinie z puszki, jakieś rodzynki... co chcesz:P)
na te owoce ścierasz na tarce ciemną część ciasta
potem nakładasz pianę z białek
i na pianę znowu ścierasz tą trzecią jasną część ciasta
wkładasz do rozgrzanego piekarnika (z termoobiegiem jeśli masz taką funkcję) w 180stopniach
ile?
nie wiem, tak, żeby się zrobiło
mama zawsze na oko piecze... tak żeby się piana na złoto upiekła i żeby się nie przypalił
______________
Mogę, bo chcę... a jak chcę to potrafię!!!
wiek: 18 lat
wzrost: 175cm
Tu jestem
Wielki powrót bucika marnotrawnego...
MOTYWACJA tak będę wyglądać :P
-
to u mnie sie tego skubanca też w domu robi
ale z jabłkami, jako jabłecznik xD
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki