Nie jem. Dzisiej 3100kcal. Debil. Albo devil? 1500kcal na paluszkach, piernikach i czekoladzie. Kocham weekendy . Do siłki nie idę, bo mnie nogi rwią po tym wczorejszym szaleniu, głowa boli z niedostatku snu, właśnie kumam jak to takto, że po tym półlitrze kawy ja senna jestem jak niemowlak .
Narazie w środku propedeutyki, mikro zero, EKG zero. Za to widziałam dwa good filmy. Devil.
Zakładki