Thanx sylwi . Sprawy miłosne powoli lepię do kupy, choć nie zaprzeczam w jeden dzień tego nie dam do postaci sprzed kryzysu . A uczelnia no comment - już się cieszę aż mnie jutro znowu jaki dziadzio zdenerwuje na oddziale internistycznym , we wtorek na patologii stwierdzę, że egzaminu z tego przedmiotu nie mam najmniejszej szansy zdać a w środę na patofizjologii mnie kobita załamie na maksa z tym, jak pokaże mi jaka ja tępa i w ogóle co czeka nas zaraz na pierwszym teście i ile nas spłonie żywcem w tym boju . Ale spoooooko te studia są .
Zakładki