Hej
dzieki za odwiedzinki ja ostatnio nie mam czasu wertowac waszych pamietników - z reszta sama wiesz... teraz mam tyle na głowie ...
Fajnie ze zdałas ja mam teraz egzaminy a jakos nie potrafie sie skupic... heh tylko ze to zrozumiałe
Hej
dzieki za odwiedzinki ja ostatnio nie mam czasu wertowac waszych pamietników - z reszta sama wiesz... teraz mam tyle na głowie ...
Fajnie ze zdałas ja mam teraz egzaminy a jakos nie potrafie sie skupic... heh tylko ze to zrozumiałe
Kochana czy to oznacza ,że mogę puścić na jakiś czas kciuki? Bo już mnie bolą od trzymania
Zostawiam Ci pozdrowienia i trochę pozytywnej energii Wielki cmokas
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Uhhhh, no...przeniosłam egzamin do semetru letniego. Chyba jednak dobrze, bo mnie choróbsko dopadło - jakieś grypsko mnie znalazło a to nawet jedynego kroku z domu po egzamie nie zrobiłam (bal )aż strach pomyśleć co by to było przy egzaminalnym trybie życia...angina z zapaleniem oskrzeli ?
Dieta u mnie w pełni - każdego dnia zaczynam i...kończę na 4500kcal...głowę chyba zostawiłam na uczelni .
Lun - ojć, podziw, że w ogóle jeszcze potrafisz myśleć o czym ze studiami związanym . Ale może tak to już egzaminalny stres zupełnie z głowy - co tam egzam, jak tu takie sprawy teraz aktualne !
Mocca - yhm, niestety to zaliczyłam tylko jeden z dwóch egzaminów...zbyt chwalić nie ma za co, bo może mogłam jeszcze spróbować podejść do tego drugiego , tyle co ja straszny tremista jestem i z 50%wiadomości to ja takie nerwole chwytam, że gotowam nawet na dobrym pytaniu się wywalić . To było jak walka z wiatrakami - z każdą chwilą coraz bliżej to poniedziałku a stale tak mało w głowie...i przesunęłam...du-- ze mnie skończona ...
własnie martwie sie zeby podołac wszystkiemu.... ale nie ukrywam ze nie mam zamiaru sie pieprzyc z wykładowcami ze tak brzydko powiem jestem w ciazy i mam przywileje takze... haha wykorzystam je
Hihi, szantaż ciążowy . U mnie na wydziale by to oznaczało przymusowe odejście - na anatomię bym uczęszczać nie mogła, bo formalina, na mikrobiologię też nie, bo ryzyko zainfekowania, na biochemii trujące wypary więc też odpada...ooo...to jest pomysł - ciąża zamiast urlopu .
Ale ogíónie podziw, ja maruda mam problem w pełnym zdrowiu jaki egzamin zdać .
Z tymi nerwami to tak samo mam. Potrafie sie tak stremowac, ze nie jestem w stanie powiedziec nic, choc wiem... Glupie to.
Pozdrawiam :**
I´m ill i powoli zaczyna mi się niepodobać to uczucie . Chyba kara za to, że przeniosłam ten exam do letniego semestru i teraz zamiast kuć sobie wakacji 10dni zrobiłam , jak by sam fakt tego co czeka mnie w letnim nie był wystarczająco dobijający .
Dieta...niom podniosłam się - znowu po około 1800kcal dziennie, niestety musiałam zrezygnować z biegania, ale w niedzieli idę na bieżnię niezależnie od stanu mojej głowy i nosa, ja nie tak sobie wyobrażałam wolne dni ...Przynajmniej wczoraj w ramach oszczędzania za bilety na tramwaj łaziłam po całym Ołomuńcu na piechotę, zebrało się 3h bieganitwy plus na akademiku potem jeszcze zrobiłam wielkie gruntowanie, bo cuś współspaczki ślepe się zrobiły na ten syf co się tam uzbierał za ostatnie prawie 3miesiące...a podobno ja leniwa jestem, jakoś sprzątam po trójce ludzi już pół roku .
Waga poranna nadal w ramach 53-54kg, tickera zmienię aż się gdzie wahnie porządnie, bo nie zamierzam z powodu kapryśnicy co dnia ustawiać nowego paska . Całkiem sprawnie mi idzie oduczanie drapania się podczas uczenia (Bóg wie, czy to się jeszcze kiedy w zupełności zagoi... ), obgryzania pażurków i picie kawy . Ciekawe na ile wytrzyma jak tylko zacznie się semestr .
Ale Grzybowa walczyyyyyyyy
czesc
dasz rade
Ja kurcze jutro mam dwa zaliczenia z systemów politycznych i teorii polityki - pasjonujace przedmioty z fascynujacymi wykładajacymi heheh ale mam nadzieje ze dam rade - no w koncu musze dac...
Ty tez zdasz i bedziemy sie z tego smialy - rozumiem ze studiujesz medycyne albo biotechnologie?
Trzymam się hardo a że jest powodów, żeby zawalić - te pierniki już od trzech dni za mną łażą ...ale jest dobrze, 1800kcal jak z bicza .
Lun - medycyna , na biotechnologii bym chyba umarła po tygodniu, wystarczą mi opowiadania znajomej . Trzymam kciukasy za te twoje polityki , fee, nie znoszę tego działu życia i nie kumam, tyle co wiem, że polityka u nas to jeden wielki chaos i nieporozumienie i tyle mi starczy . Hmm, może by pasjonujący wykładowcy dali się lekko obłaskawić jaką mdłością ciążową ?
Dwa dni mnie było i już pustka Aż mi miło ,że tak mnie pilnujesz
Podejście do polityki mam identyczne .Nie słucham by nie robić sobie skoków ciśnienia
Pozdrawiam cieplutko na niedzielny dzień Spokoju życzę Rentgenowski Oko
Twoje
Największe przeszkody to własne nastawienie.
Zakładki