-
cześć laseczki kochane
yasmin, bardzo mnie cieszy, ze nie skusiłas się na nic słodkiego, ja niestety tak no ale cóż, żyję dalej
-
Xixa na ciebie tez przyjdzie taka chwila ze walniesz tym słodkim i już.
Na kolacje dojadłam bułeczka s serem zołtym i papryka (uwielbiam) i jestem syta zadolona , wyszło okolo 1100 i zołądek jakis mniejszy
-
witam serdecznie, cieszę się że u ciebie ok, a jak tam brzuszek?? wzdęcia minęły? ja z tym mam problem od zawsze, plus zgaga
Zgadzam się, że wagę powinnaś zlikwidować, bo stresuje okropnie.
Moja dzisiaj na szczęście ponownie pokazała 67kg, i moj malutki sukces- przeszłam dzisiaj dwa razy obok KFC i NIE WESZŁAM!!!!!!!!!
Ponownie wsiadłam na rowerek stacjonarny, bo od dłuższego czasu zarzuciłam go. Generalnie odnowa na nowo, ostro biorę się do pracy
Życzę powodzenia
ps. do ochydnego smaku slim figury trójki powoli się przyzwyczajam
-
Kitola masz racje z waga ale z drugiej strony cholernie ciągnie żeby wskoczyc i zobaczyc mniej. super że nie weszłas do KFC GRATULUJE!!! Wzdęcia minęłu ta herbata naprawde jest super ( koper włoski) a slim figure juz skończyłam i tez przyzwyczaiłam sie do smaku trójki choc początki były fatalne.
-
Tamaro juz wiem czemu Ciebie nie znalazłam tam gdzie oczekiwałam.Rozumiem.
Wczoraj zrobiłaś mi lekki mętlik w głowie. I zaczęłam się zastanawiać czy to ma sens.
Bo jeżeli obliczę swoje zapotrzebowanie na kalorie to wychodzi 2000 dziennie i rozumiem ,ze jeżeli jem tyle lub mniej to nie tyje ,trzymam wagę .Jeżeli jem mniej niż 2000 to po pewnym czasie chudnę, nie ćwiczę ale też nie leżę cały dzień więc cos spalam.
Twoje zapotrzebowanie będzie mniej więcej takie same, tez nie leżysz całą dobę a wręcz przeciwnie ćwiczysz.To jak zjadasz 1000 coś kalorii to powinnaś tracić na wadze albo mieć zastój ale nie tyć.
Z tymi mięśniami to nie do końca wierzę ,że po tak krótkim czasie nabrały wagi kilku kilogramów i wiem ,że aby zbudować mięsnie trzeba stosować dietę . Kiedyś widziałam program i w tej diecie jedli tony ryżu i mięcha.A Ty jesz jak ptaszek -bułeczkę, papryczkę i ćwiartkę kalafiorka.
Wymiary masz bez zmian i jedynym logicznym rozwiązaniem i takim ,który sprawi ,że poczuje ,że moje burczenie w brzuchu ma sens to takie ,że waga Ci się popsuła.
Tamara syta ,zadowolona i ma na koncie tylko1100 kalorii a i nie ruszyła słodkiego- brawo i tak trzymaj.
Mi dzisiaj poszło o wiele gorzej
Dobrej nocy
-
Peszymistin! Jak Ty madrze piszesz. Jak bedziesz miec czas i ochote to zapraszam na mój watek. http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=63985
Moze cos mi doradzisz. Mi głownie zalezy na zdrowym zywieniu, bo wiadomo, ze nici z odchudzania, jak za chwile nas dopadna przez to jakies choróbska. Pozdrawiam wszystkich
-
peszymistin - respekt jak zwykle.
masz rację, zwykła logika i znajomość matematyki się kłania jeśli chodzi o tryb życia i dietę Yasmin. Powinna dalej waga lecieć w dół. Każda z nas potrzebuje przeciętnie 1900-2200kcal dziennie z obecnym trybem życia. Godzina intensywnych ćwiczeń to dodatkowe 500kcal spalone (z tego co wiem to podczas godziny ostrego aerobiku, biegu, pływania itd da się spalić max. 600kcal /h). Więc przy jej 1100-1200kcal i ćwiczeniach powinna chudnąć. Moim zdaniem wytłumaczeniem może być albo metabolizm który ledwo zipie wykończony przez długie 1000kcal i jadąc na trybie oszczędnościowym nie da sobie już wydrzeć ani grama, albo faktycznie jakieś problemy zdrowotne (ale jakie to już nie wiem). Może warto spróbować np 1200-1500kcal + dużo ćwiczeń aerobowych? Postawić na rozwój mięśni właśnie, dużo białka, energia z dobrych węgli... może wtedy coś ruszy?
Jak sobie kiedyś czytałam o medycynie chińskiej i ichniejszej filozofii żywienia, to pamiętam jak autorka jako kardynalny błąd podawała zachodnie diety odchudzające i ich skład. Czyli np kobieta o niewysokim cisnieniu z nadwagą, dużą ilością tkanki tłuszczowej i minimalną ilością mięśniowej odżywia się odchudzając - warzywami, chudym nabiałem, surówkami, wszystkim co light. Gdy tymczasem mężczyzna-nadciśnieniowec wcina krwisty befsztyk z pieprzem, ziołami, dużą ilością węglowodanów jako dodatki. Ponoc powinno być ODWROTNIE - dieta powinna przede wszystkim napędzać nasz metabolizm, powinna być zdrowa i lekka ale jednocześnie wartościowa i dająca energię. Czyli dużo przypraw, ziół, smaku, bo to dosłownie "rozgrzewa" i pobudza nasz organizm do pracy na większych obrotach. Dużo pokarmów po przeróbce termicznej, bo bardziej sycą, rozgrzewają, mają lepsze działanie na układ pokarmowy. Coś w tym jest, ja się tam lepiej czuję jak zjem kaszę gryczaną z sosem kurczaka i pomidorem, wszystko dopieprzone i z mnóstwem ziół, niż surówkę z nowalijek zagryzioną Wasą-deską paździerzową.
Swoją drogą co do badań - często się mówi że od hormonów się tyje. Czy to jeśli chodzi o zaburzenia wewnętrzne czy o przyjmowanie hormonów. Ale przecież to nie hormony powodują tycie, tylko większy apetyt po nich i więcej żarcia zjadanego. Plus rzeczywiste zakłócenia metabolizmu, ale kilogramy się nie biorą z powietrza...?
pozdrawiam
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
Witajcie.
Grimko Dzieki. Wydaje mi sie że masz racje co do tych mięsni bo dla mnie to także niemozliwe. Jem mało to prawda ale tyle mi starcza i jestem zadowolona is syta. O jaki mętlik ci chodzi? Jakos nie kojarze.
Peszymistyn, Pris zyje i to całkiem dobrze. Nie jestm ospała ani nic z tych rzeczy. anemia , no nie wiem. Wątpie, choc nie wiem dokładnie czym sie objawia i jakie ma skutki. Przyjmuje hormony w postaci tabletek ale przyjmuje je od szesciu lat. Nie dam rady jeść wiecej bo pózniej mnie brzuch boli. Nie chce zmniejszac kalorii , wogóle mam ochote nimi pieprznąć tylko boje sie że jak to zrobie to bede jadła o wiele za mało. Z regułu dzieki limitowi dojadałam byle do końca a nie mniej. Widzicie same wszystkie naukowe przykłady do mnie sie nie stosuja. Kilogramy nie biora sie z powitrza- no własnie. Więc skąd .
Waga raczej dobra bo mąż dobrze waży i córa też.
Ostatnio wogóle nie wpisuje tutaj na stronie kalorii tylko założyłam zeszyt tak jak peszymistyn i wpisuje sobie , podliczam po jakimś czasie. Peszymistyn ćwicze mniej wiecej tyle co ty , niecałą godzine. Nie zauwazyłam żadnych objawów chorobowych, żadnych. Ja napardwe nie wiem co jest grane.
Czym mam podkręcić metabolizm??
Po świętach myslałam że jak zjem więcej to troche go przyspiesze a tu nic. Teraz zapijam sie herbatami, mięta mi strasznie zasmakowała.
-
Ah i jeszcze jedno. Dzis z jedzeniem cienko, bo cały dzien w domu nie była, rano zjadłąm tą bułeczke z serkiem , póżniej 7 daysa, bo nic innego nie było, a teraz bede gotowała ryz i grzała kalafiora, jakaś surówka do tego. I finito na dzis.
Cieszy mnie że już moze od 1 maja zaczne prace . w koncu . Może sters przyspiszy mój metabolizm.
Nie krzyczcie wiem że to mało ale co miałam zrobić? Iść na pizze w trasie??
-
trzeci dzień bez czekolady yuppi!!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki