I bardzo dobrze...ja po rozstaniu złapałem 18 kg...stwierdzam po czasie, że kompletnie nie było wartoZamieszczone przez Malaa17
I bardzo dobrze...ja po rozstaniu złapałem 18 kg...stwierdzam po czasie, że kompletnie nie było wartoZamieszczone przez Malaa17
malaa: współczuję Ci bardzo, ale jeżeli się rozpadło, to chyba tak miało być. znajdziesz lepszego :*
jej, a ja wciąż nie wyobrażam sobie, że mój związek miałyby się skończyć.
i się nie skończy!!! muszę tak sobie powtarzać
a powiedz, jaki temat się nie nadaje na to forum
chociaż czasem myślę, że też za dużo klepię na prawo i lewo. jakby ktoś znajomy to poczytał
yasmin:
a nasz kubuś? boshh on tu się jak baba nam zrobi, już o szamponach rozmawia, o problemach zakupowychMiedzy nami kobietam i zaden temat nie jest zły
miłego dnia!
wróciłam
eeee tam, myślę, że nie. a o rozstanaich to nawet rozmawiać nie chcęZamieszczone przez agassi
Qwerq mogę Ci powiedziec jak ja ten gulasz gotuje, ale on wcale zaden dietetyczny nie jest. To zwykły gulasz wieprzowy, ja robie glownie z łopatki wieprzowej. Mięso kroje w kostkę, przyprawiam ( kminek, sół , pieprz, majeranek, przyprawa do gulaszu Knora, suszony koperek) dodaje pokrojona cebulę i czekam aż przejdzie smakiem. okolo 30 min. Pózniej podsmażam na łyzce oliwy a ża sie zarumieni, przezucam do rondla, podsypuje maką, zalewa goracą woda żeby mięso bylo przykryte. Trzeba to dobrze wymiezsać. Dodaje teraz kostkę rosołową wołową Knorra, liście laurowe, ziele angielsie , pieprz ziarnisty, i troszkekminku jeszcze. Mieszam i gotuje na nie wielkim ogniu az do miękośćo ale na pewno okolo 1,5 godziny musi sie gotować. Trzeba mieszać co jakiś czas żeby sie nie przypaliło.
Nie zawsze wychodzi mi dobry, ale ten osotnio przeszedł sam sibie. Mniam
Agassi absolutnie nie zapomnialam o Kubie, a on wcale nie jak baba tylko taki jest kulturalnu i dzentelmeński ze nie powie nam ze my głupie baby jesteś, nie?
Xixa cieszymy sie że wróciłaś
Malaa madra dziewczyna z Ciebie
a wiecie ja tez czasem myslę sobie ze za duzo na forum pisz, ale jak tu nie pisac
Zmykam bo mąż chce posiedzieć, pa
my się śmiałyśmy z naszych rodzynków licealnych, że są jak baby :P przychodzą i na dzień dobry buzi w policzek nam dają :P
Zhej
Kubuś jest dokładnie taki jak powinien być facet. Można z nim o wszystkim porozmawiać. Moj mąż na wzmiankę o jakimś potrzebnym mi kosmetyku wzrusza ramionami i pyta po co , skoro mam ich całe mnośtwo. Wtedy zaczynam wywód o tym do czego ktory kosmetyk sluzy, i jakie ma działanie a on i tak nic nie rozumie.
Pozdrawiam
kubaxxl: podejrzewam, że ja raczej nie przytyję zbyt wiele, a nawet jeśli to nie z powodu rozstania. Dziś jednak nieco mnie zmartwiła jedna rzecz - nie ważę się zbyt często ale dziś po przejażdżce rowerowej weszłam na wagę i wyświetlacz pokazał 46,50 . Podejrzewam, że to jednak feler wagi, bo jak to inaczej wytłumaczyć? Na pomiarach 13 stycznia było 48,60, a teraz nagle 46,50 ???. Fakt, że teraz jakoś mam mniejszy apetyt ale nie oznacza to, że nie jem. Regularnie przestrzegam pór posiłków (co 3-4 godziny od momentu kiedy zjem śniadanko) i kaloryczności. W każdym razie po tym wszystkim zjadłam kawałek piernika podczas szybkiej wizyty u babci z okazji Dnia Babci. Postaram się jakoś zważyć za tydzień i jeśli znowu będzie ubytek wagi, to nie od lutego - jak planowałam - ale od przyszłego tygonia zwiększe kaloryczność posiłków.
Agassi: No ja też mam nadzieję, że nikt z moich znajomych nie czyta tego co tu wypisuje, i że mnie nie zdemaskował. O ironio! Ostatnio zauważyłam, że dzielę się z Wami takimi rzeczami, o których praktycznie nie wiedzą osoby z mojego najbliższego otoczenia . Dziękuję, że tak mogę!!! Jak dla mnie to niesamowita sprawa
Czy Twój nick ma coś w spólnego z Andre Agassim? Bo tak się składa, że bardzo lubię tenis.
Yasminsofija: dziękuje, ale z tą mądrością to chyba nie do końca prawda. Na pewno się sporo pozmieniało odkąd wróciłam do aktywnego trybu życia. Umocniło mnie to nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Nie wiem jak do sprawy podeszłabym rok temu w podobnej sytuacji, zważywszy że przechodziłam inny kryzys. Dziś stąpam nieco mocniej po ziemi i pomimo ciężkich chwil daję sobie jakoś rade, bo przecież muszę. Poza tym świadomość, że mam sport i Was jest bardzo podbudowująca. Jeszcze raz wielkie dzięki
P.S Teraz zjem tylko późny obiadek - taka pokuta za ten piernik. Zatem o 16,00 dziś ostatni posiłek (rosół z makaronem 250 g i 500 g kalafiorka). Później popije hektolitrami wody i herbatki zielonej. Trzeba trochę oczyścić organizm z toksyn i nawodnić po tej 60 kilometrowej wyprawie jednośladem.
malaa: bezpośredniego związku nie ma. ale wzięło się właśnie od nazwiska i mojego imienia. mam na imię Agnieszka, więc brat zaczął mówić agassi. no i tak zostało :P
mają mnie tak w telefonach nawet wpisaną
ja widziałam w necie jakąś firmę "agassi"
No tak, zapomniałem że istnieją ludzie którzy na problemy nie reagują od razu jedzeniem Tak trzymać !kubaxxl: podejrzewam, że ja raczej nie przytyję zbyt wiele, a nawet jeśli to nie z powodu rozstania
Zakładki