-
Sprobuje bez śmietany. Jestem przyzwyczajony do kuchni jałowej jeszcze od poprzednich odchudzań. W ostatnich latach tyłem na skutek: 1) dojadania między posiłkami, 2) pochłaniania dużych ilości jedzenia, nawet niskokalorycznego, 3) jedzenia słodyczy. Tłuszczu jadłem niewiele, masła prawie wcale.
-
Bez smietany tez moze byc smaczne
Ja w ogole nie jadam slodyczy... mam taka smieszna ceche, z reszta spotykana w mojej rodzinie, ze nie lubie slodkiego!! Nie jem i nigdy nie smakowaly mi ciasta, ciasteczka, czekoladki, kisiele, drozdzowki, etc. Po prostu nie moge przelknac slodkiego Jestem zywym przykladem, ze mozna zyc bez cukru ) Ale mam szczescie, nie?
Ja utylam z dwoch przyczyn: lenistwa "kanapowego", i jedzenia duzej ilosci pieczywa: bulek, chleba, itp. A teraz ciezko pracuje, zeby sie tego bagazu pozbyc.
PS. Wage oddalam przyjaciolce...wolno mi sie wazyc raz na dwa tygodnie Ale nadal zmniejszam sie w obwodach, czuc juz na ciuchach bardzo mocno.
pozdrawiam cieplo
-
Ja również nie używam cukru. Ale lubię ciasto i czekoladę.
-
ja rowniez nie uzywam cukru ,kawa ,herbatka gorzka,ale jak juz dorwalam sie do ciast ,ciasteczek rorcikow i co tam jeszcze pochodnego od wypiekow to marne szanse mialy te wszystkie pychotki na przetrwania.Na dzień dzisiejszy moge smialo powiedziec,ze wyleczylam sie z tego nalogu.Nie znaczy to jednak,ze w chwili obecnej nie sprobuje pysznosci ,ale z rozsadkiem .I nie mam juz czegos takiego ,ze musze pożrec dużooooooooooooo nie ,nie ,nie Pozdrawiam cieplutko.
110/82
-
dla mnie generalnie słodycze mogą nie istnieć ale przychodzi taki okres jak np. wczoraj, że muszę ich pochłonąć masę - nie wiem dlaczego tak jest. Zwykle na słodkie nie mam ochoty, a jak mam to w olbrzymiej ilości. Mam po prostu takie napady na słodkie ale zwykle codziennie nie muszę z nich w szczególny sposób rezygnować. Wczoraj zjadłam jakieś 250 gram ciastek, słoiczek dżemu domowej roboty (dżem miał tylko około 100 kacl ale do tego pochłonęłam 100 gram pieczywa chrupkiego!!!). Po zbilansowaniu dnia wyszło mi około 3100 kacl!!!. Niemniej tragedii nie robię, gdyż schudłam więcej niż zamierzałam i nie chcę więcej chudnąć. Poza tym ostatnio coś nie tak było z moją dietą (chyba za mało białka), bo miałam uczucie "ciężkich nóg", co raczej mi się nie zdarza (a sporo ćwiczę). Po wczorajszej dawce sałatek, ciastek, sporej ilości wina i dzisiejszej przejażdżce rowerowej (około 50 kam) dziś czuję się wyśmienicie. Niemniej od jutra znowu dieta niskowęglowodanowa.
-
Przyznaję się do podobnego grzechu wczoraj. Dziś już nie!
-
menu na jutro:
śniadanie, godz. 6,45
twarożek 100 g - 95 kacl
łyżka powideł - 33 kacl
pieczywo chrupkie trzy zboża - 4 kromki - 144 kacl
kawa zbozowa - 9,5 kacl
razem: 281,50 kacl
II śniadanie, godz. 10,15
jogurt naturalny 150 g - 72 kacl
III śniadanie, godz. 13,15
jabłko 200 g - 100 kacl
Obiad, godz. 16,00
zupa krupnik 500 ml - 250 kacl
dodatkowa porcja ryżu do zupy -175 kacl
razem: 425 kacl
kolacja, godz 20,15
grapefruit 350 g - 70 kacl
kiwi 60 g - 24 kacl
razem: 94
ogółem: 971,95
troche mało ale to świadome działanie, gdyż w sobote szykuje się znowu impreza, na której odbiję sobie z nawiązką
-
Podziwiam. Ja bym nie wytrzymał po obiedzie bez produktów białkowych. Ale zdaje się, że panie łatwiej obywają się bez białka? Pozdrawiam
-
Witajcie,
Po szalonym weekendzie czas na powrot do lekkeigo jedzenia ) W weekend pozwolilam sobie na kilka bagietek z tzatzikami...byly super....
Muszę sie wam zwierzyć: czuję sie fantastycznie i już zgarnęłam parę nagród za ten umniejszony bagaż....a to ktoś na imprezie mnie poprosił o telefon, a to facet na ulicy się obejrzał...Nie wiem tak naprawdę czy te kilka kilo tak widać, ale jest to super motywacja do dalszej walki.
Menu na dzis:
Ś: dwie kromki Wasa posmarowane serkiem, pomidorek, pół łyżeczki majonezu
2Ś: malutki pomidorek, dwa ogórki kiszone, łyzka jogurtu -posiekane (moja ulubiona sałatka)
3Ś: dwa małe banany
O: 50g makaronu ze szpinakiem
Dzisiaj mam wielki stres w pracy (b. powazna rozmowa), więc jedzenie muszę w siebie wciskać na siłę. U mnie stres=ścisk żoładka.
Trzymajcie kciuki ))
-
witajcie
Pantanal
Lampe o której piszesz to moja znajoma kupiła i to -kupe lat temu
jeszcze za pokaz dostała perfumy . byłam wtedy i nawet wzięłam
jakieś ustrojstwo z igiełkami na akupunkture- [chyba przereklamowane]
Lampe ona chwali -własnie obiecała mi pozyczyć -jak juz sobie podpale
to powiem czy warto
co do słodyczy to mam tak jak alkocholik -lepiej nie mieć w zasięgu wzroku
bo niby nie wpadam w niekontrolowane zarcie -ale jedno ciacho to tak jak
100 g mięsiwa -więc zdrowsze pokarmy wybieram .
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki