Wczorajszy dzień w normie - dietkowo oki, już bez wieczornego przymusu wszamania czegokolwiek co jedzeniem się zwie, czyli obiadkiem o 18:00 zakończono menu dietetyczne... kcal plasuję się chwilowo na poziomie 1000- 1050kcal, więc jest dobrze.
Planów dietetycznych chwilowo jeszcze nie skrystalizowałam...
Powoli zaczynam się przymierzać do tego, żeby się poruszać... ale jakoś opornie mi idzie. Primo bo wyciągnięcie stepu kiedy mała nie śpi oznacza, że zaraz mi na nim siądzie i nici z ćwiczenia - o stercie książeczek i zabawek rzucanych jako kłody pod nogi nie wspomnę Secundo przymierzam się do zakupu stepperka skrętnego, ale muszę namierzyć w miarę niedrogi no i wytrzymały bo jak czytam o tych popękanych kolumienkach i innych rurkach, to się odechciewa kupować na chwilę...
Przymierzam się i powoli planuję - mam nadzieję, że do końca tygodnia jakoś się to wszystko skrystalizuje...
Ech... dobrze by było