-
Kefciu, zastanowiło mnie to, co napisałaś. Ja odpowiedziałabym tak: ponieważ w czasie diety musimy czegoś pozbawić nasz organizm, żeby uzyskac ujemny bilans energetyczny - najłatwiej, bez uszczerbku dla zdrowia, jest obciąć właśnie węgle. Więc jemy to, co zdrowe, a paliwo czerpiemy z zapasów - jak słusznie zauważyłas. Ale teraz z drugiej strony - wyobraź sobie, że kończysz dietę - do węgli musisz wrócić. Dlaczego? Ano dlatego, żeby zostać dobrze prosperującą anorektyczką. Organizm nie przetanie chudnąć tylko dlatego, ze tak chcesz, dlatego po diecie musisz wrócić na pewien pułap kaloryczny, żeby chudnięcie wyhamować. A teraz pomyśl - ile warzyw, owoców i mięsa musiałabyś zjeść, żeby wyrobić te przykładowe 2000 kcal, bo bez diety to takie minimum dla kobiety wiodącej dość spokojne zycie. A nie daj bóg, jeśli w czasie diety przyzwyczaisz się do ćwiczen i po diecie będziesz jeszcze chciała je kontynulować - Twoje zapotrzebowanie na kalorie automatycznie pójdzie do góry. I właśnie dlatego - jak mi się wydaje - trzeba po diecie wrócic do weglowodanów, jako do tego wypełniacza kalorycznego. Oczywiście nikt nie mówi, że masz od rana do nocy wsuwac kluchy zagryzając chlebem z nutellą
, ale trochę chleba na śniadanie, jakiś ryż do obiadu, czy sałatka z dodatkiem makaronu - powinny wrócić do jadłospisu. Ale jeśli tutaj logika zdroworozsądkowa popycha mnie do zbyt daleko posunietych nadinterpretacji - uprzejmie proszę osoby lepiej uswiadomione o dementi 
Dziś właściwie jestem trzeci dzień bez wegli, tzn. z, ale w baaardzo ograniczonym zakresie i czuję się o wiele lepiej. Chociaż organizm nadal szaleje i dalej się czyści - ale mam nadzieję, ze za dzień-dwa mi to przejdzie. Ciekawa jestem niesamowicie, co pokaże jutro waga....
A swoją drogą - to dobra nauczka na przyszłość: nie wystarczy trzymac się limitu i wierzyć święcie, że w takim układzie wszystko będzie dobrze, muszę bardzo, bardzo pilnować jakości zjadanych kalorii, bo od tego też zależy czy schudnę, czy niekoniecznie.
A z tym 1,9... mmm... rozmarzyłam się, masz rację, wtedy po tej niewłaściwej stronie suwaka zostanie mi juz tylko jednocyfrówka
Miła perspektywa, nie powiem 
Glimmy, 13 - jak ja uwielbiam, a może właśnie dlatego - trzymała się mnie jak przysłowiowy rzep psiego ogona - mam nadzieję, że teraz poszła sobie precz
Ciśnienie rzeczywiście nie nastraja dynamicznie, ale ja - jak na tę pogode - mam dzis nadmiar energii... Jakis taki fajny dzień miałam 
pozdrawiam!
-
Hej dziewczyny - spokojnie. Warzywa to też węgle, tylko w wolniej przyswajalnej postaci. Całkowicie wyeliminować węgli nie da rady. W dietach nisko-węglowodanowych nie chodzi o ich eliminację a o zmianę na te wolniej się wchłaniające, czyli takie o niskim indeksie glikemicznym. Im niższy indeks tym żarciuszko wolniej się rozkłada na cukry proste, wolniej wchłania i wolniej rośnie poziom cukru we krwi czyli wolniej sączy się insulina i wolniej głodniejemy. Więc po diecie wracamy po prostu do węgli innych - pieczywa (wybierając razowe lub grahama), ryżu (brązowego), makaronu (razowego) a JEDNAK w dalszym ciągu unikając cukru, białej mąki, połączenie cukru i tłuszczu w jednym. Poziom kaloryczny będzie większy nie dając jednak gwałtownych zastrzyków cukru do krwi.
Gdzieś wyczytałam - mam zapisane w pracy więc źródło podam za 14 dni
- że przy dostawie zarciuszka zawierającego węglowodany proste (=cukier) i tłuszcze nasz organizm spala cukry, bo tak łatwo dostępne, a tłuszczyk od razu ładuje na zapasiki. Nie ma cukru - spala tłuszczyk. Przechera 
Tyle na dziś Sowa Przemądrzała.
-
Tak, tak nawet ja ze swoją fobią węglowodanową trochę ich jednak dostarczam do organizmu. Kwestia jednak wyboru z czego będą węgle pochodziły. Moje cały czas na razie z warzyw, owoców, chudych nabiałów i pełnoziarnistych płatków na śniadanie i raz w tygodniu razowy makaron. Właśnie, Mir poruszyłaś ważną sprawę, to nieszczęsny związek węgli z tłuszczami jest zabójstwem dietetycznym.
Hybris, moje tymczasowe zatrzymanie wagi to jednak były antybiotyki, a nie błędy w komponowaniu posiłków, co za ulga.... Znowu zaczynam lecieć w dół, uff ...I super, że Ty też!!!
ETAP I

-
Wtrącę się do dyskusji o węglach
Dietę niskowęglowodanową można stosować przez długi okres, ale nie można zapomnieć o kilku ważnych rzeczach. Eliminując z diety węgle musimy dostarczyć organizmowi witaminy, koenzym Q-10 ( zwiększa wytwarzanie i wykorzystanie energii w komórkach, pomocny w zapobieganiu otyłości, paradontozy, cukrzycy, potrzebny mięśniowi sercowemu do prawidłowej pracy ) i L-karnityny.Glukozą, którą dostarczają węglowodany, odżywiany jest mózg, a pewien ich poziom jest niezbędny dla normalnego funkcjonowania organizmu. A raczej do jasnego myślenia
Nasz organizm nie jest wstanie przetworzyć tej ilości węgli, którą dostarcza mu obecnie świat. Kiedyś nie było cukru oczyszczonego, białej mąki itp. Ludzie odżywiali się inaczej. Obecnie węglowodany są wszędzie i jemy ich bardzo dużo. W dużej części to właśnie węglowodany są odpowiedzialne za otyłość. Ktoś mówi: "Ja nie jem tłustych rzeczy i jestem gruby...to niesprawiedliwe..." Ale kiedy zapytamy o jego dietę dowiadujemy się, że uwielbia: kluseczki, makaron, biały ryż, naleśniki, pierogi, sosy zaprawiane białą mąką, herbatę z cukrem, soki owocowe. "słodkie" owoce,a do tego mało się rusza...i mamy odpowiedź dlaczego tyje - bo spożywa ogromną ilość węglowodanów z którą organizm nie może sobie poradzić.
Najlepszą metodą leczenia cukrzycy jest dieta. Wiem to bo miałam w rodzinie kilku cukrzyków. Oczywiście żaden koncern farmaceutyczny nie przyzna, że odpowiednią dietą można leczyć cukrzycę, bo to im sie po prostu nie opłaca, ale to właśnie dieta daje najlepsze efekty.
Znowu się wymądrzam...juz sobie idę...

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
.. oraz zapobiegać cukrzycy .. tzn dieta. Niektórzy tak mają (między innymi ja, a w mojej rodzinie cukrzyca się plącze), że po zjedzeniu słodkiego następuje tak intensywny chlust insuliny do krwi, że wpada się wręcz w niedocukrzenie. Chlusty wyczerpują komórki trzustki i .. pojawia się klasyczna cukrzyca z niedoboru insuliny.
-
Hybrisku kochana! Już się stęskniłam! Szczere i jakże serdeczne gratulacje! Teraz to już masz z górki! Wieeeelkie buuuziaki! :* Muszę tu sporo nadrobić! :*
-
po przeczytaniu wielu mądrych wypowiedzi doszłam do wniosku że ja też od jutra rezygnuję z eglowodanów...koniec z chlebkiem...makaronem..
-
Ja dzisiaj szybciutko, bo starałam się nadrobić zaległości i się późno zrobiło. Więc jutro zajrzę na dłużej. Życzę Ci udanego tygodnia!!!
Buziaki!
-
Hybris ciagle nie moge wyjsc z podziwu nad wynikiem jaki juz osiagnołas - poprostu rewelacja, wczoraj nawet moja zonka , która e mna przegladała forum nie kryła podziwu dla tych twoich 43 kg - jesteś dietetyczną siłaczką - GRATULUJE i życze siły i wytrwalosci w ostatnim okresie diety
-
Ja teraz króciutko, bo kończę śniadanie i z psem lecę, ale nie mogę nie napisać - to wszystko z jakością jedzenia to prawda - odstawiłam węgle sensu stricto - znowu chudnę. Dziś waga była łaskawa pokazać mi 73.5 kg 
Oczywiście suwaczki zmienione, ja w lekkiej euforii spadam na spacer z Miśkiem 
Do później!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki