Strona 143 z 174 PierwszyPierwszy ... 43 93 133 141 142 143 144 145 153 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1,421 do 1,430 z 1736

Wątek: cel - nigdy więcej nie utyć ;) do zrzucenia: 6 kg.

  1. #1421
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    Zaprowadzenie 7-letniego dzieciaka do schroniska to KIEPSKI pomysł Odpowiedzialności itp nauczyć go można ratując jakiegoś kociaka czy szczeniaka zabranego stamtąd - na spokojnie i w domu. Schroniska to kupa nieszczęść psich i kocich, których DOROSŁY nie jest w stanie przeżyć bez załamania aż do (od pewnego etapu) znieczulicy. A co dopiero dziecko A wszystkim nie pomożesz - ale jednemu na pewno można. Jakby każdy kto MOŻE wziął jednego - nie byłoby schronisk. Ja wzięłam Toto ze schroniska - dwa miesiące wyłaziłam z depresji po pobycie tam.

  2. #1422
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mirelka ma rację, lepiej kupić mu zwierzaczka- niech się uczy odpowiedzialności, ja miałam zwierzęta w domu już chyba od 5 lat- świnki morskie, chomiki itp.

  3. #1423
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Glimmy, chyba, że szlag trafi mnie wcześniej... już dziś swoje wyjęczałam cierpliwej, kochanej Mirielce, jakis taki gorszy dzień mam.
    Tu nie chodzi o dawanie rady tylko o to, że właściwie robię wszystko tak, jak powinnam, a moja waga ma to w poważaniu. Znowu wracam do myslenia o Cambridge, tym razem tylko jednej turze, żeby chociaż do "6" z przodu dolecieć. Powstrzymuje mnie tylko świadomość, że na DC nie będe mogła ćwiczyć z taką intensywnością, jak obecnie, a nie powiem - zaczęło mi na tym zależeć - dobrze się czuję z moim stepowaniem.

    Z pozytywów - ekipa wreszcie łaskawie opusciła moją łazienkę, pozostawiając po sobie całkiem równe ściany przyobleczone w gustowna zieleń Małż narzeka, że za ciemny kolor wybrałam, ale mnie się podoba... nawet bardzo Poza tym udało mi się uniknąć niewątpliwego dramatu pt. zdjęcie do dowodu, bo zafundowałam sobie uroczy rozstrój żołądka. I sama jestem sobie winna, bo nie wpadłam na pomysł, że moje kiszki szanowne mogą nie wytrzymać połączenia serek wiejski + kawa + kapusta kiszona. Pogratulować przenikliwości W związku z powyższym nie mogę się zbytnio oddalać od łazienki, gdyż nie wiem, kiedy po raz kolejny ozwie się "zew kibelka", a z nim niestety nie ma dyskusji. (Pisząc te słowa uświadomiłam sobie, że sałatka z czerwoną fasolą i surową papryką, którą jem aktualnie, tez może mi niespecjalnie pomóc, ale już chyba za późno... Mówi się trudno, najwyżej trochę sie odwodnię i jutro wreszcie zanotuję jakiś spadek wagi )

    Fraksi, kobieto, nie szalej Bo zaraz ja popadnę w cieżkie wyrzuty po sumieniu, że zareagowałam za ostro. Przecież ani się nie obrażam, ani mam nadzieję - nie obraziłam Ciebie - więc zapomnijmy o sprawie

    Jeśli chodzi o prowadzenie malucha do schroniska - zupełnie zgadzam się z Mirielką. Widzisz, wiele dorosłych osób nie jest w stanie psychicznie wytrzymać wizyty w schronisku - ja do takich należę, a już trochę lat mam i chyba niegłupia jestem, a w każdym razie wiele rzeczy umiem sobie zracjonalizować. Ból, cierpienie zwierząt - jest dla mnie rzeczą nie do przejścia. Mir ma rację - ucz syna wrażliwości, pokaż mu, że zwierzę ma uczucia, że kocha, że cierpi, że potrafi okazać wdzięczność i przyjaźń. Zaopiekuj się jakimś psem czy kotem, naucz dziecko obowiązkowości (regularne sprzatanie kuwety, karmienie kotka, czy spacery z psem, oczywiście zakładam, że temu podoła fizycznie, a jeśli nie - pod Twoja opieką). Tutaj pracą ograniczną możesz osiągnąć znacznie więcej, bo i zrobisz coś dobrego dla synka i dla zwierzaka, który znajdzie fajny, ciepły dom. Tak, wiem, co pisze, myślę, że w Twojej obecnej sytuacji adopcja zwierzaka nie byłaby złym pomysłem - oderwałabyś trochę myśli od tego, co Cię przygnębia, a przy okazji - dziecko też zajęłoby się czymś innym.

    Kardloz, taaaaak, dokładnie tę surówke oswajam Też nie lubie jej jeść niesłodzonej, ale wymyśliłam niskokaloryczne wyjście - kilka tabletek słodzika rozpuszczam w malutkiej ilości wody i tym polewam moje marchwiojabłka. Na pewno z cukrem smaczniejsza, ale jak szlaban to szlaban. A niestety te nowe jabłka są jeszcze potwornie kwaśne, nie lubie takich

    Nan, ja w schronisku nie byłam nigdy i nawet jeśli będe chciała zaadoptować stamtąd zwierzaka, to wyślę po niego małża, sama chyba się nie odważę. Tak jestem skonstruowana, że chyba by mnie zabiło poczucie winy, że nie moge tym wszystkim stworzeniom pomóc, chociaż bardzo, bardzo bym chciała.

    W sumie tyle.
    Pozdrawiam i wracam do tłumaczenia.

  4. #1424
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Oj kuruj się kuruj Hybrisku, a jakby co to może akurat pare kilo zlecisz

  5. #1425
    Awatar Mirielka
    Mirielka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-01-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    54

    Domyślnie

    Hybris słonko Ty moje kochane - istnieje słodzik sypany Oraz w kropelkach
    I wcale nie jęczałaś, choć niewątpliwie zapędziłaś moją duszę inżyniera-naprawiacza w kozi róg z wymyślaniem kolejnych odrzucanych rozwiązań Niezła gimnastyka umysłu, która mi z pewnością wyjdzie na zdrowie (chroniąc przed Alzheimerem) oraz pozwalając mi zauważyć, że nie wszystkie moje pomysły Sowy Przemądrzałej są genialne w istocie lub treści i że inni mają inne wymagania czy tp, czyli - uczysz tolerancji

    Jeśli powyższe jest lekko niezborne ideologicznie - to wina bólu głowy. Proszę czytać między wierszami - liczy się intencja. Wiem, że coś napisałam bez sensu, ale nie potrafię tego poprawić ..

  6. #1426
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    No i wiedziałam, wiedziałam, że tak będzie Dwa dni bez węgli plus wczorajsze samooczyszczenie ogranizmu - zrobiły swoje, waga poleciała, wreszcie ukazując coś bardziej interesującego, a mianowicie 73,8 kg. Wiem dlaczego to się stało, ba! wiem, że to takie małe oszukaństwo, że powinnam poczekac, czy wynik się potwierdzi, ale chromolę - zmieniam suwaczki na bardziej postępowe i optymistyczne, przynajmniej teraz mam większą motywację, żeby walczyć o utrwalenie tego wyniku, o poprawie już nie wspominając O wiele milej jest miec "tylko" 12 kg do mety, niż 13, prawda?

    Zaraz czeka nas jeszcze malowanie okna, kaloryfera i rurek w łazience - to już robimy sami. Nie żebym pałała ochotą, ale rodział pt. remont trzeba wreszcie zamknąć i zacząć normalnie funkcjonować. Np. podłączyć pralkę, bo niby mam do dyspozycji łazienkę Maryli, która wyjechała, ale jakoś wolę się krzątać u siebie... A może jednak puszczę u niej z jedno pranie? Jakiś paraliż decyzyjny i lenistwo mnie dziś dopadło.

    Miriel Kochana, ależ ja sobie zdaję sprawę, żem wczoraj wyjatkowo upierdliwe stworzenie było - jestem na tyle samokrytyczna Ale dziś juz na szczęście lepiej jest i nie zadręczam całego świata moim narzekaniem.
    Mam nadzieję, że Twój inżynierski łeb dzis łaskawszy i nie będzie Ci żadnych obstrukcji przy pakowaniu wyczyniał!

    ściskam!

  7. #1427
    mejdejka75 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-07-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    witaj
    wpadłam z krótką wizytą do ciebie
    i widze piękną wagę
    gratuluję
    ty ciągle do przodu gnasz
    i to wzbudza mój zachwyt
    jesteś coraz mniejsza i pewnie już pięna laseczka z ciebie

    a ja powolutku idę do przodu najważniejsze ,ze idę i już widze 78kilo na wadze
    te 17m-cy na niby na diecie nauczyły mnie cierpliwośći , więc cierpliwie się odchudzam

    pozdrawiam

  8. #1428
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mejdejko, do bycia laseczką niestety - jeszcze mi trochę brakuje, oj, takie duże trochę A to duże trochę koncentruje się głównie w tyłku i udach. Chociaż oczywiście, już teraz nie jest tragicznie, ale dobrze będzie dopiero za jakiś czas. Z pomoca steperka oczywiście, od którego powoli sie uzależniam

    Gratuluję Ci tych 78 kg, zaraz do Ciebie zajrzę

  9. #1429
    glimmy jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-05-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Gratuluję Hybrisku pozbycia się tej 13tki, wiedziałam że się ruszy

    ja też dziś cierpię na lenistwo totalne... to chyba to ciśnienie w Polsce

  10. #1430
    Awatar Kefa
    Kefa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    01-07-2006
    Mieszka w
    Wielka Wieś
    Posty
    109

    Domyślnie

    12 do mety? Wcale nie , bo 11,8 Jeszcze tylko 1,9 kilo i będziesz miała tylko kilka kilogramów do wymarzonej wagi, kochana! Serdeczne gratulacje!

    A propos węglowodanów, wiem, że po ich zwiększonym spożyciu woda zatrzymuje się w organizmie, stąd problemy z zastojem wagi. Czy jednak można żywić się zbyt małą ich ilością? Wszędzie ostrzegają przed niedoborem białka, pchają je, szczególnie dzieciom, do wszystkich nabiałów, sztucznie zawyżając jego zawartość procentową w produkcie, a o niebezpieczeństwie braku węgli w diecie jakoś nie słyszałam. A było nie było, zboża to przecież podstawa, baza ludzkiej diety.
    Zawsze mnie uczono, że białko - to budulec, węglowodany - energia. Rozumiem, że odchudzający się, ograniczający węgle grubas czerpie tę energię z własnych zapasów, ale co się stanie, jak już schudnie, a węgli nadal będzie jadł tak mało? Wie ktoś może?
    Tak było trzy lata temu
    A to teraźniejszość
    Jestem jak skała - Grupy Wsparcia Dieta.pl

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •