-
-
... a gratulacje płyną szerokim strumieniem...MMMM... jak miło
Dziewczynki, kicie są już u mnie od wczorajszego wieczora. Na razie mają imiona robocze: blondi jest Traumą, a buraska Manią Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że kotom się imiona zmienią, bo za jakiś czas wyjdą z nich takie a nie inne cechy, poza tym nie wiadomo, czy te sprawdzą się w praktyce... no fakt, mogłabym mówić do nich po prostu per "kocie", ale nie chcę. To moje koty, mają mieć imiona i byty osobowe
Jak na razie wszyscy w lekkim stresie. Ja - czy się uda. Misiek - co ja mu tutaj znowu do domu naznosiłam. Piotrek - czy im (nowym) nic nie jest. Mamut - jakim prawem Mańka na mnie warczy (dotychczas Mamutka miała monopol na warczenie, a teraz pojawiła sie konkurencja ), Maciek - jakby tu je sobie obwąchać. Mańka - co ja tutaj robię? Trauma - czy jest tu jakaś mysia dziura, w która mogłabym się schować? Najważniesze, że jedzą, piją, korzystają z kuwetki. Myślę, że za parę dni będzie lepiej, zwłaszcza z Mańcią - to mały gówniarz, zupełnie bezkompleksowy, zawadiaka i nawet odważna. Już prawie sama wybrała się do pokoju Daje się głaskać i nie ucieka od ręki, gadułka przy tym straszna, często sobie pomrukuje.
Balbinko, moje stare wpisy moimi wpisami, ale juz za tydzień-dwa dama będziesz czytała swoje "stare" wpisy, jak to było na początku DC... zobaczysz, jak szybko to zleci Te trzy tygodnie to naprawdę niska cena za TAKĄ stratę masy, poradzisz sobie, świetnie sobie poradzisz... Zobacz, już TYLKO 18 dni plus dziś przed Tobą...
Julcyku - ulubiony bez? Ten liliowy, dziki, zdecydowanie. I najlepiej w nocy, w ciszy, w cichym, ledwie oświetlonym parku... Ależ człowiek romantyczny na starość Trochę zazdroszczę mieszkania w bzowym domku Chociaż ja zwierzę w 100% miejskie i nie wyobrażam sobie nic innego poza światem z betonu - to bez parków, tych małych enklaw spokoju, tez nie umiałabym funkcjonować.
Agula, no oczywista, czwartek, 25 maja już zapisany, nic na ten dzień nie planuję, jestem cała Twoja Fajnie, że będziesz mieszana, pójdziemy gdzieś na jakieś żarełko, chociaz musze się zastanowić gdzie Bo musi byc czysto i dietetycznie Co do tego, że będziesz śliczna - nie mam najmniejszych watpliwości Ja tyż się postaram nie wypaść jak ostatnia sierota, coby Ci wstydu w stolycy nie narobić Będę Cię łapała na gadu, to dogadamy szczegóły
Katsonku - ja nie wiem, czy to kwestia dobrego serca. Ja po prostu mam dużo estymy dla wszystkiego, co żyje i nie ukrywam, chciałabym częśc tego świata mieć przy sobie. Dobrze się czuję w otoczeniu zwierzyńca, więc korzyści z tego układu są, że tak powiem, bilateralne
Analenko zaraz odpisuję
Miriel niczego nie dała, to bałwan wypiął dumnie pierś i już jest go 91,7 :P A teraz niech Miriel się nie miga i bierze się do tłuczenia zarazy, bo bez choćby małego kopniaczka w zadek bałwan-masochista będzie czuł się nieszczęśliwy i niepotrzebny :P
Kasiu, dzięki, ale widzę, ze na Twoim suwaczku to prawdziwa rewelacja!
Stellunia... 100 w biodrach to moje marzenie. Na razie niestety 111, ale to i tak nieźle, bo w połowie stycznia (pierwszy pomiar) było 131 cm, więc już i tak 20 cm mniej... Eh, jak to było u Monty Pythona: allways look on the bright side of life...
Mój jadłospis? A proszę uprzejmie, wieczorem sie pochwalę, bo np. wczorajszym nie powinnam Po raz pierwszy od początku diety wżarłam fast-fooda, a konkretnie kanapke pocket w KFC. Taki naleśnik z biustem kurzym w łagodnej panierce, warzywami i sosem czosnkowym. Niby normalnie to przestępstwo, ale ja akurat tak tego nie traktuje - głównie dlatego, ze wczoraj miałam szalony dzień i miałam do wyboru Pocketa albo 5 godzinną przerwę między posiłkami. A to drugie jest w moim wypadku niedopuszczalne. Więc wżarłam go z przyjemnością, acz nie mam zamiaru powtarzac tego eksperymentu świadomie ani z premedytacją, bo wiem, że to nie są zdrowe kalorie. Ale jak widac nie zabijają
ściskam Was mocno
hybris radosny [/url]
-
Wielkie gratulacje , Artemida musiała nad Tobą czuwać w tym polowaniu na 7
Teraz trzeba prosić ją o pomoc przy łowieniu szósteczki
pozdrawiam
ewikk
-
GRATULUJĘ SIÓDEMECZKI, JAKA ONA PIĘKNA
-
Witaj Siódemeczko!
Gratulacje ogromne! Świetny wynik, rrrety, to już -37 kg !
Teraz byle do przodu
Ja na razie marzę o "6", ale jak widać po nowym suwaku, jest już bliżej niż dalej.
A dziś jadąc do pracy wymyśliłam dc po swojemu.Bo mi się straznie spieszy do tej szóstki i chciałabym ją już widzieć,. czułabym się dużo lepiej.
Nagotuję sobie ukochanej zupy smieciowej, czyli warzywnej i po prostu będę ją jeśc jak dc, 3x dziennie.Do porcji obiadowej dodam gotowanego mięsa, żeby nie osłabnąc i dostarczyć potrzebnych składników.I już.To będzie moja wersja zupy kapuścianej, której niz znoszę.Zobaczymy jakie będzie tempo chudnięcia.Na razie mam w planie zacząć ją od soboty i wytrwać tak dwa tygodnie.Akurat do truskawek
Po takich np. 3 tygodniach powinnam ujrzeć upragnioną "6", hmmm ...
Pozdrawiam najcieplej i jeszcze raz gratulacje !
A.
-
Hybrisku na poczatek GRATULUJE Spisalas sie na medal .Osiagnelas tak wiele w dosc krotkim czasie a dojscie do 7 z przodu to nie male osiagniecie Mam nadzieje ze reszta dietkowania bedzie szla pozytywnie a ty juz na zawsze bedziesz sie zdrowo odzywiala
A jesli chodzi o kotki to napewno bedzie dobrze tylko czasu troche trzeba a czym mlodszy kotek tym lepiej ale i starsze moga sie zaprzyjaznic znam to z doswiadczenia
-
MOJE GRATULACJE!!!I JUŻ CZEKAM NA DZIEŃ,KIEDY BĘDĘ CI MOGŁA ZNÓW POGRATULOWAĆ,COŚ CZUJĘ,ŻE NIE DUŻO WODY UPŁYNIE!!!
-
Gratulacje
Ja jak zwykle jestem pod wrażeniem
-
HYBRIS GRATULACJE OGROMNE GRATULACJE!!!
Naprawdę- dokonałaś tak wiele, bałwan został porzucony i kopnięty w siną dal...ja sobie wyobrażam Twoją radość, mam nadzieję, że niedługo będziemy świętować moją 6
Ściskam Cię mocno, i wiesz-udało Ci się samej - naprawdę tak wiele dokonać.
Buziaki!
-
Dziewczynki, jesteście absolutnie cudowne i warto się odchudzać choćby dlatego, żeby móc dostawać od Was gratulacje Dzięki serdecznie
Sandraj, Biglady, Agula, Miri, Ewiku, Kasiu, Katsonku, Chybaty, dzięki ze zajrzałyście. Czuję się jakoś tak... wyjatkowo. Niby nic, niby to normalny dzień, a dla mnie szczególny
Katsonku, kocice aklimatyzuja się powoli, chociaż Mania nie jest już aż taka wystraszona. Niestety - Trauma się schowała i musi to przeżyć w swojej kociej głowie, nie ma wyjścia. Trzeba jej dać czas. Ale myślę, że nam się uda!
Fraksi, następna imprezka będzie za 3 kg, jak dobije do pełnych 40 kg na minusie... Jezzzu, alez ja się zapasłam, żebym musiała zrzucać aż pół metra ziemniaków z siebie... No, ale to już czas przeszły dokonany.
Golciu, myślę, że świętowanie Twojej szóstki to już niedługa perspaktywa. Kobietko, to TYLKO 5,4 kg, w mig to przecież stłuczesz! Więc już się szykuj na wielki bal
Stelko, obiecywałam menu, będzie menu
otóż:
śniadanie: serek wiejski light z 2 łyżeczkami miodu, 1 sucharek pełnoziarnisty. 3 daktyle. Kawa z mlekiem.
II śniadanie 6 daktyli i kawa z mlekiem.
obiad cz I. 1/2 mieszanki warzyw na patelnię - tym razem wersja chińska (nie wiem, jak to się nazywało, wyrzuciłam już torebkę, miało przyprawę z curry), robiona na suchej patelni bez tłuszczu.
obiad cz. II mała (ok. 15 dkg) cukinka i filet z pangi (ok. 15 dkg) smażony bez tłuszczu.
podwieczorek - baton ciniminiś i kawa z mlekiem w towarzystwie mojej koleżaki i w ramach świętowania sukcesu, ale wszystko w limicie
kolacja - reszta mieszanki warzyw na patelnię, 5 daktyli jako wypełniacz.
jestem syta, w limicie się mieszczę, wszystko mi smakuje i nie muszę stac godzinami nad kuchnią. Żyć nie umierać po prostu
pozdrawiam!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki