Wracam po przerwie...waga niestety tkwi w miejscu, jest ciągle 78 kg, pewnie po schudnięciu tych 7kg spotkało mnie to, o czym wiele z Was pisało: "mały" zastój. Nie poddaje się, ale jest ciężko, nie ukrywam. Jedyne pocieszeniem jest to, że ćwiczonka jest mi jakoś łatwiej wykonywać, nawet te masakryczne (8 minute buns). Nie wiem co robić, żeby rozruszać teraz metabolizm: zwiększyć ilość błonnika, białka czy może tylko ćwiczenia???