Strona 48 z 100 PierwszyPierwszy ... 38 46 47 48 49 50 58 98 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 471 do 480 z 994

Wątek: Nadmiar słów, niedostatek czynów

  1. #471
    katharinkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-06-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    235

    Domyślnie

    Moze sie w zimie urodziłaś :> bo panuje takie przekonanie że tym co się w zimnie na świat przybyło- wiecznie zimno, a tym co w wysokiej temperaturze- wiecznie ciepło

    nooo będą kopy, będą :P już ja to obiecuję

    aaa ja tez pamietam Pewexy mimo że 4 latka miałam i te śliczne kolorowe w nich zabawki - głównie klocki Lego których byłam fanką

  2. #472
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    Ekhm, no ja wiem, kiedy się skończyła ta cala paranoja. Mój młodszy brat urodził się w '89, więc zapomnieć się nie da Ale z tą Twoją podstawówką trafiłam Oj a jeśli chodzi o tolerancję, to ja jestem teraz strasznie potulna w kolejkach, urzędach itp po tym, jak pracowałam dwa tygodnie jako pomoc w kasach na festiwalu filmowym. Prawdziwy chrzest bojowy. Sceny dantejskie i ja łagodząca spory. Kto by pomyślał A praca była rzeczywiście męcząca. Współczuję kasjerkom z marketów...

    Jest 23:03 a ja dalej dzielnie się trzymam. Wniosek: pierwszy dzień zaliczony. Miałam takie postanowienie i się go trzymałam. Żadne awarie mi nie straszne Ale aż mi miło przez te gratulacje. Dzięki Jutro dzień drugi. Może waga mnie nagrodzi?

    Katharinko, ja jestem absolutnie wiosenna. Kwietniowa. Wiosnę kocham nad życie, a jesień działa na mnie odrobinkę depresyjnie. Ale tylko odrobinkę
    Lego uwielbiałam, ale ja już mogłam iść do sklepu i naciągać rodziców Ech, nie ma to jak kapitalizm

  3. #473
    yazoo jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    witaj bianeczko!
    jak milo, ze jest tu ktos tak maly jak ja... niebawem bedziemy filigranowe hehe dzis widzialam w miescie sliczna filigranowa kobietke- miala tyle wzrostu co ja ale jakies 30 kg mniej byla urocza i tez zapragnelam byc takim malenstwem...

    a dzis pogoda dziwna...wolalabym zeby snieg padal tylko na swieta, a ulice nigdy nie byly posypywane solą ani piaskiem- moje spodnie wygladaja wtedy jak nie powiem co.

    tymi dwoma wyrwanymi z kontekstu przemysleniami koncze wpis
    pozdrawiam mocno
    i trzymaj sie!

  4. #474
    katharinkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-06-2004
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    235

    Domyślnie

    no niestety, praca z napierającym tłumem nie jest zbyt przyjemna...a wręcz koszmarna mało tego- najczęśćiej-jak w supermarketach, kinach- niezbyt dobrze płatna...
    ale już taka menalność ludzi, ze muszą się wyrzyć na kimś, znaleść winnego zbyt długiej kolejki, tego że spóźnią się na mecz piłkarski, którym za goraco, za zmino i tak dalej...

    Daj znać czy waga doceniła Twoje wczoajsze wysiłki Moja niestety ale dziś zgłupiała choć nie dałam jej raczej zadnego powodu nie przejmuje sie jednak, bo wiem że takie rzeczy mogą się zdarzać

  5. #475
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    Yazoo No właśnie ja chciałabym być drobna skoro jestem niska. A przy mojej wadze to jest jedynie qui pro quo.
    Kath Właśnie, wtedy kasjer jest odpowiedzialny absolutnie za wszystko. Nawet za pogodę

    No dobra. A teraz werble. Druuuuum. 71,2
    HA! Prawie pół kilo stracone. Od środy? Chyba tak. No to ja już mam pewność, że nie zjem dzisiaj nic poza dietą. Jakby mi to miało nie wystarczyć, to wczoraj obejrzałam sobie z rodzinką nasz film z Wenecji, gdzie ważyłam te okropne 85 kilo. Wyglądałam jak orka w ciąży. I nie jest to metafora.
    Przez ten film poszłam poprzymierzać kolejne porcje ciuchów. Niestety, przegapiłam moment, w którym pasowały na mnie nowe spodnie mamy. Teraz są za duże Za to odzyskałam dwie spódnice wyciągnięte z pawlacza. Trochę mi się jeszcze opinają na tyłku, ale ostatnio nosiłam je przy wadze ok 68 kilo. Magia Tym optymistycznym akcentem kończę i wybywam na wykład

  6. #476
    Guest

    Domyślnie

    no bianeczko widzę, że humor Ci dopisuje, bo coraz bliżej 70 i ciuchy pasują.. eh.. ja odwrotnie miałam ostatnio.. przymierzałam spódnice, którą sobie do Anglii przywiozłam - nie dopnę się nawet :/ ale jeszcze troszkę i będzie szkoda mi tylko, bo w wakacje zaszalałam i kupiłam sobie spódnice za 55 funtów - jak schudnę, to już w niej nie pochodzę hehe no mimo wszystko jednak wolę być szczuplejsza, niż tłusciutka w pięknej spódnicy.

    a co do świątecznych produktów, to już w halloween powoli wypierały te wszystkie upiorne kostiumy i gadzety. Teraz mamy już choinki (z kilkanascie rodzajów), bombki, kartki świąteczne, papier do pakowania prezentów.. itp itd. a niebawem zacznie się szał zakupów.. już się przygotowujemy na atak klientów

  7. #477
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    Halwaya, no ale spódnica na Ciebie czeka i nigdzie nie ucieknie! A jeśli tamta za funty () będzie za duża, to jaki problem ją zwęzić? Chyba, że to taka z typu nie-do-zwężenia. Pokombinujesz i na pewno się uda. A może będzie jak znalazł na zimę? Nic się nie łam

    A ja już po zajęciach. Czekam teraz na telefon od Karo i jedziemy do sklepu. Nie wiem tak naprawdę po co, bo ja nie mam kasy chwilowo, ale Karo coś wymyśliła, no to dotrzymam jej towarzystwa.

    Hmmm hmmm a tak na marginesie. To popadam ze skrajności w skrajność. Otóż mam na liczniku 300 kcal, teraz wychodzę, więc albo zjem coś "na sklepach", albo doczekam do kolacji o nie wiadomo której godzinie. Może wepchnę w siebie coś przed wyjściem z domu, jakąś kanapkę, ale wtedy szlag trafia zasadę nie rozpychania żołądka.
    Tak a propos, to dzisiaj miałam wykład ze Strategii Kształtowania Zachowań Zdrowotnych. Właściwie wszystko, co jest tam mówione można odnieść do diety (ale też palenia, picia itp.). No i rzeczywiście przeszkód na drodze racjonalnego odżywiania jest więcej niż ułatwień. No bo mogłabym powiedzieć: "e tam, zjem coś na mieście", ale na tym mieście okazuje się, że mam do wyboru między kebabem a BigMakiem, bo sałatki są drogie jakby je sprowadzano z kosmosu. I gdzie tu sprawiedliwość? To prawie dyskryminacja
    Ok, wezmę jakąś przekąskę do torby, choć tego nie znoszę, bo potem wyjmuję z niej jakieś podejrzanie pogniecione jabłka. Ale cóż zrobić. Lecę

  8. #478
    Awatar buttermilk
    buttermilk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-08-2005
    Posty
    6,995

    Domyślnie

    Co widze? mamy szanse zobaczyc zestawienie zdjec "przed" i "po" pewnie juz w przyszlym tygodniu!
    I co Ty mi tu piszesz ze pierwszy dzien za Toba, czy drugi, skoro Ty juz ktorys dzien z rzedu tak ladnie dietke trzymasz. Jak Ty liczysz te dni na dietce? Przeciez nie myle sie ze odkad suwaczek wrocil to uparcie idzie do przodu!

    A z tym zjedzeniem czegos "malego" na miescie to masz 100 % racji, tez sie zwykle nacinam i konczy sie glodem albo ostatecznie nienajlepsza salatka w McDonaldzie.
    buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019

    It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
    It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.

  9. #479
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    W przyszłym tygodniu, o ile przemogę wstyd To jednak boli, że tak się wyglądało i to tak wiele długich miesięcy czy nawet lat.... Nie będę teraz o tym myśleć.
    Suwaczek niby idzie do przodu, ale ile ja miesięcy zmarnowałam od czerwca... Przecież te 5 ostatnich kilo gubię i zgubić nie mogę, przez własną głupotę. Teraz czuję się, jakbym zaczynała od początku. A wy wszystkie po prostu jesteście od miesięcy na diecie i nie zdarzają się wam dyspensy na wyjazdach, wizytach u rodziny itp itd.
    Dzisiaj jestem z siebie w pełni zadowolona, tak jak wczoraj, to razem dwa dni. Wreszcie bez strachu wejdę na wagę
    No i w końcu zapomniałam zabrać przekąski z domu, zjadłam kanapkę w Coffee Heaven. W sumie wyszło na oko jakieś 900 kcal na dzisiaj. Nieźle, nieźle.
    No ok, nie obyłoby się bez refleksji. Dowiedziałam się dzisiaj o sobie czegoś bardzo ważnego. Poczułam się, jakbym przeszła terapię u psychologa Otóż olśniło mnie, że wszystko zależy tylko ode mnie, że moje twierdzenie, że nie nadawałabym się do takiej czy innej pracy wynika tylko z moich wcześniejszych uprzedzeń. Twierdzę np, że nie jestem kreatywna, bo nie umiem malować, a przecież świetnie znajduję wyjścia z różnych kłopotów, sporów itp. Że niby nie umiem nawiązywać więzi z ludźmi. Może i nie są one super trwałe, ale jednak przez ostatni miesiąc poznałam tylu ludzi. Więc nie mogę brać na poważnie tego, co wydaje się innym, że o mnie wiedzą albo tego, co mi się wydaje, że wiem o sobie. Powinnam rzucać się na głęboką wodę i wciąż próbować czegoś nowego. Amen.
    Trochę mi głupio, że tu to piszę, ale już trudno. W końcu przeżywam przemianę zarówno zewnętrzną, jak i wewnętrzną, prawda?
    A dzisiejsza wizyta w sklepach trochę mnie zdołowała. Wszystko źle leżało. Jedna sukienka, niby ładna z tyłu i z przodu, ale z przodu mam w niej takie biodra, jakbym dopiero co urodziła... Ech a w H&M ogromne rozmiary spodni zatrzymywały mi się na udach. Długa droga przede mną

  10. #480
    tagotta Guest

    Domyślnie

    NO PATRZCIE JA!!! CHUDNIE JAK NIC!!!!

    I z kwietnia, tak jak ja

    BRAWO!

Strona 48 z 100 PierwszyPierwszy ... 38 46 47 48 49 50 58 98 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •