-
No ja tez o tych kebabach slyszalam, za Domami Centrum, tak? Ja kebaba jadlam raz ze 4 lata temu, ale lubie np. pite z roznymi warzywami.
Co do herbat, to pije wszystkie mozliwe, tylko unikam tych z kofeina (tzn. pije jedna Pu-Erh dziennie, ktora ma kofeine, a potem jakas zielona czy roiboos bezkofeinowa). Ostatnio popijam herbatke od mojej wspolokatorki, Redbush Chai, czyli roiboss z przyprawami (cynamon, kardamon, imbir etc.), jest przepyszna . I to wlasnie na niej sa sentencje i pozycje jogi (ktorych raczej nie wyprobuje).
Gratuluje tych kozakow! Ja tez mierzylam takie wciagane, ale stwierdzilam, ze sie za bardzo marszcza. Czekam na dzien, gdy kupie sobie takie na suwak (w USA maja kozaki dla szerokich lydek, ale mam wrazenie, ze moje jeszcze sa na nie za szerokie).
Fajna historia z ta sukienka S, prawie dobra byla .
Moja mantra jest: "Nie zjem teraz, za to jutro zjem duze sniadanie", pomaga na wieczorne zachcianki .
Pozdrawiam!
-
S! Super! S to ja moge sobie co najwyzej na jedna reke wciagnac ale przyjdzie pora i na mnie!
No widzisz, ciagle o tych lydkach gadasz, a tu kozaki sobie sprawilas! Pewnie Twoje wyobrazenie w glowie nadal jest grubobiancowe, a Ty calkiem zgrabna laseczka juz jestes
-
No cześć panny. Nawet nie wiem, co mam pisać. Waga chyba chce mnie doprowadzić na sraj rozpaczy. Wieczorem ważę mało, rano już więcej Potem znowu mniej, ale suma sumarum wychodzi na zero.
Sacch, tak, to tam No ale nic dziwnego, że nie jesz takich rzeczy. W końcu wega to wega Tylko jak Ty to robisz?? Co ja bym zrobiła bez mojego mięska? Haha jeszcze pozycje jogi? Asan trzydziesty między jednym łykiem a drugim
Te moje kozaki mogę wciągnąć prawie pod kolano, ale wtedy trochę cisną albo spuścić niżej, bo są marszczone. Ogólnie jestem bardzo zadowolona A swoją drogą, skoro robią kozaki, że ja bym do nich tylko rękę do łokcia włożę (to łydka chyba musi mieć 20 cm), widziałam takie i to noszone na patykowatych nogach, to czemu nie robią na "troszkę" większych ludzi? Ja już, co prawda, nie powinnam narzekać. Ale zapinanych dalej nie kupię. Moja mama ma takie wysokie zasuwane i raczej na mnie nie pasują
A tamta sukienka S to taka jednorazowego użytku. Jak raz zapniesz (zasznurujesz chyba! brakowało mi z 20 cm) to już nie wyjdziesz
A tę Twoją mantrę też stosuję. Też zwykle działa (odpukać)
A Ty to już w Polsce?
Butterku, moje wyobrażenie dalej jest grubobiancowe, a potem nadziewam się na moje nowo poznane kości biodrowe. Ale z nogami nie przesadzam, zresztą znasz moje wymiary udo/łydka: 61/41. No ale oczywiście wolę to niż dawne 67/44. Pewnie więcej było, ale na początku się nie zmierzyłam ;/
No dobra, to ja teraz idę się ubrać, postarać nie wejść na wagę, potem idę odebrać wyniki badań (tydzień już na mnie czekają, ale jakoś nie było mi po drodze do tamtego lekarza), potem do biblioteki... a potem po resztę prezentów. Amen To lecę. Buziolce
-
Nie stresuj sie ta waga, cwiczysz intensywnie wiec miesnie wypieraja tluszczyk, a one tez troszke waza. Wazne ze ciuchowo robi sie coraz bardziej OK.
Kosci biodrowe? Hmm... no ja chyba tez mam, juz je wyczuwam jak leze na plecach Ostatnio pojawil sie obojczyk, sam z siebie, zaskoczyl mnie nieco
Milego spedzania czasu w bibliotece (kocham biblioteki!) no i owocnych zakupow prezentowych!
-
Oj to chyba norma, że ciągle myślimy o sobie gruboimiennie, pomimo zrzucanych kilogramów. Ludzie ciągle mnie zaskakuja słowem "już normalna". Ślepi czy jak? Jeszcze 20 kilo i wtedy normalna, są przerażeni i mówia, że przy 50 kilo bedę wygladała okropnie, hihiih a to będzie dopiero 70, niezły mam wtedy ubaw! Oj te łydki 41 mam tak samo, ale jakoś ostatnio trafiam na szerokocholewkowe butki, więc stresów wielkich nie przeżywam, może intuicyjnie wyłapuje i mierzę wyłącznie takie? Buźki
ETAP I
-
MIłego weekendu
***
Grażyna
ni z gruszki ni zpietruszki, mam nadzieję nadrobić w końcu Twój watek
-
Jestem jeszcze w USA i jem wlasnie sniadanie, samolot mam za 8.5 h . Tak wiec nastepnym razem odwiedze Twoj watek juz domu.
Kosci biodrowe, tez nieprzyzwyczajona jestem i mam wrazenie, ze ciagle mi sie gdzies wibjaja . No a nogi mam podobnie pelnowymiarowe, ale zawsze lepiej niz stare 68/46.
Pozdrawiam!
-
-
Cześć Dziewczynki!
Butterku, no właśnie od tygodnia nie ćwiczę. Nie mam siły, a może to tylko głupia wymówka. W poniedziałek siłownia i tyle. Niby codziennie mam jakiś ruch no i sporo chodzę, tzn. przemieszczam się na piechotę, ale to nie to samo, co ćwiczenia. Ale ciuchowo robi się ok. To fakt Ten zaskakujący obojczyk mnie rozwalił
Agula, kolejny dowód, że świetnie wyglądasz, chudzino Te dyszki spływają z Ciebie jak po kaczce Ja też najpierw patrzę, czy ten but aby na pewno wejdzie mi na nogę, żeby nie było wstydu przy mierzeniu
Gayga, pozdrawiam! Trzymam się prawie-dzielnie AA. Tylko z ćwiczeniami "kiepsko", ale wciąż pracuję
Sacch, a! bo ja zapamiętałam, że wylatujesz w czwartek, nie wiem czemu
Tagg, wyniki... No właśnie....
W sumie dobre, nawet androstendion w normie, choć tego się najbardziej bałam. Ale przeciwciała przeciwtarczycowe mikrosomalne ATPO mam 99, a norma jest do... 12. Poszperałam w necie i wychodzi na to, że albo mam zapalenie, albo niedoczynność tarczycy... No i ta wiadomość mnie załamała. Nie dość, że mam PCO, to jeszcze tarczycę. To znaczy od dawna podejrzewałam, że tarczycę posiadam, ale nie, że niedoczynną. Teraz się śmieję, ale wcale nie jest mi do śmiechu. Do lekarza wybierałam się dopiero po świętach, więc pewnie tego nie przyspieszę. Nie rozpadnę się chyba w tydzień. Ale nagle pomyślałam, że już nigdy nie schudnę, o zajściu w ciążę nie ma co mówić (choć to dla mnie mniej ważne, teraz przynajmniej). Może i histeryzuję, ale może nie... Jak jeszcze i na to będę musiała brać leki w wieku 19 lat przez całe życie... Na pocieszenie, mój smutek dzisiejszy w ogóle nie równa się tej panice, jak jakieś 2 lata temu, kiedy znalazłam guzek w piersi. Rany, już widziałam siebie jako amazonkę, bez włosów po chemii. Ale to na szczęście nie było nic groźnego. Może i teraz tak będzie? W sumie niektórym ATPO dochodzi do 3000. Może nie jest tak źle? Choć wyniki mówią za siebie. Przekroczone 10 razy...
Przepraszam, że piszę tu o takich rzeczach, ale nie powiedziałam jeszcze rodzicom, jakoś nie mogę się zebrać. Choć może powinnam, bo mama ma zacięcie medyczne, może wie, co to znaczy. Bo poza tym TSH mam w normie.
A dla rozładowania napięcia Kupiłam już wszystkie prezenty i... dzisiaj już je wręczyłam. Ja jestem jak dziecko. Nie doczekałabym Wigilii Wszyscy bardzo się ucieszyli. Udało mi się trafić z prezentami Uwielbiam to, w sumie teraz czuję, że mogłabym nic nie dostawać, prezentowo jestem spełniona
-
Nadrabiam wlasnie zaleglosci na twoim wateczku.
Trzymam baaardzo mocno kciuki, zeby okazalo sie ze z tymi wynikami to nic powaznego!
A mamie powedz, jezeli interesuje sie medycyna to moze bedzie wiedziala co to jest, wydaje mi sie ze warto sie dowiedziec jak najszybciej, bo moze to byc nic, a ty sie stresujesz na marne. Mam nadzieje ze tak wlasnie jest.
Milego weekendu
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki