-
puk puk
witaj Jeni podczytuje sobie Twoj watek.... i widze ze masz problemy z dostaniem herbatki znalazlam na allegro [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] mozesz zamowic wysylkowo,,, a jak nie ma tej co chcesz moge przeslac Ci kilka paczek tej co tak lubisz...wkoncu jestesmy tu zeby sobie pomagac
a co do kisielu,,jak sie dogrzebie w szafce do jakiegos to sprawdze ile ma kcl pozdrawiam serdecznie 
Ps..jak mozna jesc luski ryby,,,tym to chyba sie ksztusi
-
Hej Dziewczyny!
Witam Was wszystkie i dzięki za wizyty 
Ja wczoraj nie miałam już siły włączać komputer (a to u mnie rzadkie zjawisko
).
Wczorajszy dzionek był niestety mało dietetyczny, zwłaszcza między 10.30 a 15
Bo tak byłam grzeczna. Mimo, że miałam chwilke pt "a i tak dzień zawalony to może jeszcze ciasteczko? albo chociaż cukiereczka?" Ale jakoś tak wyszło, że nie spróbowałam. Uff.
Ale już opowiadam. Po kolei.
Na śniadanko były płatki z mlekiem no i później wybyłam na uczelnie. Prawie wszystkie kraje miały coś swojego przygotowanego. Nie policzę kalorii, nie zliczę potraw, i tak nie wiem co jadłam
Najbardziej smakowały mi dania chińskie i japońskie (w tych drugich to już się w ogóle zakochałam
).
Z Chin jadłam takie ruloniki (tzn jeden) z takim jakimś nadzieniem, i tak samo taki rożek z nadzieniem. Małe to było, ale dietetycznie nie wyglądało
I coś ryżowego. Z Japonii wczoraj próbowałam sushi (z surową rybą)- nigdy sobie tego wyobrazić nie mogłam, ale jest przepyszne! Generalnie te japońskie dania chyba są najbardziej dietetyczne. Jadłam też norweskiego łososia z jakimś creme frashe z dodatkami. Tureckie jedenie mi nie smakowało, a spróbowałam sporo bo kolega Turek właśnie mi nałożył co się dało a ja go tylko o jedno prosiłam
W każdym razie było coś co kształtem prypominało nasze gołąbki (tylko dużo mniejsze) owinięte w liść winny. I kuskus (to akurat lubię). Ser holenderski i jeszcze jakieś wafle z karmelem. USA nie próbowałam bo częstowali snickersami, marsami i twixami. Coś mi się zdaje, że już to znam
Rosyjską dużą ikrę (cudo!), francuski ser pleśniowy, duńskie ciasto (taaak tak , to co dzień wcześniej piekłam :/), australijski stek i pewnie jeszcze kilka innych rzeczy, których nie pamiętam. Wszystkiego było po trochu ale razem wzięte pewnie mnóstwo kcal wyszło. Wczorajszy dzień dietetyczny bynajmniej nie był. Ale później biegałam a na kolacyjkę zjadłam 3plasterki krakowskiej (i zjeść do końca muszę bo sporo zostało z naszego standu a sama ją kupowałam
, jogurt z musli i ananas(2 plasterki).
Ufff, ale powypisywałam. Przepraszam jak się ktoś zrobił głodny
Ja sama już na samo wspomnienie głodnieję.
A dzisiaj ładnie
Będzie 1000-1100 kcal. Na śniadanko mleko z płatkami, na obiadek makaron z jajkiem i keczupem (zamiast sosu) i suróweczka (pomidor z ogórkiem). Później będzie jogurcik i ananas no i pewnie trochę krakowskiej 
Dzisiaj byłam na biiig zakupach i troszkę zaszalałam. Aż siebie nie poznałam
Ale fekty są fajne
Kupiłam śliczne klapeczki, w sam raz na lato, dwa czarne topy (takie, zeby jak schudnę wyglądały jeszcze lepiej
), taką jakby opasko- chustę na głowę (i zadowolona jestem z efektu), torebkę (też taką na lato) i cienie
Ehh, sama się jeszcze dziwię.
No ale ciuchów za bardzo kupować nie chcę, bo czekam na lepsze czasy
Znalazłam też cudowną bluzeczkę. Droga trochę, bo 25euro, ale tak sobie pomyślałam, że sobie prezent zrobię jak schudnę
Dzisiaj mierzyłam 44 i była w sam raz. Ani za mała ani za duża. Więc poczekam. Może do 40się uda?
O 18 idę biegać. Miało być jutro, ale jutro pół dnia jestem na zajęciach (tak, w sobotę :/) a później na pół godzinki do domku, żeby obiadek zjeść (chyba że zjem na stołówce, nie wiem) i na salsę lecę. 1,5h dupsko wytrzęse a później zostajemy z koleżankami na salsa party 
Aniu- nie poradzilam sobie wczoraj tak jakbym chciała ale cieszę się, że wróciłam bez problemu do diety dnia następnego, bo kiedyś było z tym gorzej.
Co do potraw i tego co dobre to pewnie już znalazłaś cosik powyżej
Motylisek to mam nadzieję, że dzisiaj Ci już pokutnie wychodzi
Trzymam za Ciebie kciuki a jak nie to bić będe
A ty mi conajwyżej możesz oddać 
Dołka miałam i czasami jeszcze troszeczkę wraca. Ale to już sprawa zupełnie z dietą nie powiązana.
Julcyk- nie chcwal mnie tak bo jak widzisz jednak też czasem polegam 
No fitt - nie ma przebacz. Będe Cię dalej gonic, nie ma za dobrze
I masz tu się dzielnie spowiadać.Lepiej zrzucać 9 kg niż tak jak ja 16 do poprzedniego stanu 
Gosiakk dziękuję. Za odwiedziny i herbatkę
Zaraz przejrzę allegro. O tym nie pomyślałam. Tylko zobaczę też jak cenowo wysyłka wygląda
Dziękuję też za propozycję. W razie czego napewno dam znać 
Co do rybich łusek to dał o sobie znać mój angielski
Nie były to robie łuski tylko kawałki suszonej ryby, które wyglądają jak rybie łuski
Ale o tym dowiedziałam się wczoraj 
Ja mam tu kisiele ale niestety nie ma na nich podanej wartości kalorycznej. Zazwyczaj jest podana na tych w wersji z cukrem tylko się zastanawiam czy jak od niej odejmę wartość cukru to czy mi wyjdzie właściwe
Bo ja jem taki ze słodzikiem.
AAa, jeszcze się pochwalić muszę, że wczoraj zrobiłam pierwsze w swoim życiu origami
Żurawia 
Buźka!!!
-
O kurcze, ale mi big wiadomość wyszła
A jeszcze muszę cosik napisać 
Pozstanowiłam, że w sobotę za dwa tygodnie, czyli po miesiącu odchudzania, będe się ważyć
Widziałam taką wagę elektroniczną na stacji metra tam gdzie jeżdzę na salsę, mam tylko nadzieję, że waży prawidłowo
No. To tyle, nie marudzę już dłużej
-
To znowu ja tak szybciutko. Widzę, że ktokolwiek zobaczył mojego ostatniego posta od razu uciekł 
Dzionek zakończony poniżej 1100kcal. Kolacyjka była inna niż planowana, ale chyba zdrowsza
Kromka ciemnego chleba ze słonecznikiem, 3plasterki krakowskiej, ogórek, szparagi, rzodkiewka
I ananas. A co do szparagów. Czy próbowałyście surowe szparagi? Są pyszne. Smakują jak surowy groszek (nie taki z puszki
). Ja nawet nie wiedziałam, że można je tak jeść 
Jutro nie wiem czy tu zajrzę. Zalatany dzień będzie.
Buźka!
-
nie lubię groszku;P
a Twoja wiadomość mnie nie przeraziła.. to musi być świetne poznawać ludzi z różnych stron świata. i chociazby przez takie próbowanie ich jedzenia poznawać po części ich kulturę...
nie wiem czy zjadłabym surową rybę. może kiedyś.
JA
JOJO

waga około 85 kg.
-
ale ja ci zazdroszczę tego japońskiego żarełka 
wogóle się nie przejmuj big wiadomościami tylko pisz, bo się fajnie czyta 
ja nie mam o czym gadać więc mało piszę
hihihi
-
Zawsze jest o czym gadać sandraj
Tylko trzeba się pozytywnie nastawić.
Julcyk ja też sobie nie wyobrażałam surowej ryby, ale ja nawet nie wiedziałam że ją jem (bo myślałam, że to wersja bez ryby) a jej nawet w sushi nie czuć
Ale było pyszne.
A dzisiaj też grzeczna jestem
Na śniadanko płatki z musli, później bananek a teraz mięsko pieczone, ryż i warzywka
A zaraz lecę na salsę. Mam w sumie godzinkę przerwy w domku 
Miłej reszty dnia
-
jak wreszcie bede po maturze, przypomne sobie jak sie tańczy!! inspirujesz
JA
JOJO

waga około 85 kg.
-
Hej Ewuś 
no to nabroiłaś.. czy Ty wiesz jakiego zrobiłas mi smaka..
a ja jestem juz głodna i zaraz zbieram się do Rodziców na obiadek.. to po tych pysznościach, o których pisałas kiszki grają marsza straaaaaasznie..
Ewuś jak mija Ci weekend? biegasz?
słonko chyba świeci, w sumie to niedaleko az tak od Pomorza
to pewnie pogoda podobna jak u mnie
biegaj dużo, spaceru i uśmiechaj się cały czas
pozdrawiam Cię gorąco!
miłego dnia
-
Witam w ten śliczny niedzielny poranek
Wreszcie mogę sobie spokojnie usiąść, wiadomość napisać i nigdzie nie biegnę
Dzisiaj zapowiada się spokojniej. Wczoraj prawie cały dzień mnie w domu nie było. Najpierw wyszłam o 9 na zajęcia i wróciłam 16.30, godzinka przerwy i na salse. I wróciłam przed 4 
Ale świetnie było. Wytanczyłam się za wszystkie czasy. I doszłam do wniosku, że salsa jest świetna na gubienie kilogramów w biodrach
Bo te najwięcej się ruszają. Julcyk- po maturze odrobisz
A wtedy będzie jeszcze większa radość, bo będziesz miała świadomość "wolności" od nauki.
Wczoraj wyszło 1300kcal. A wszystko przez soczek bananowy. Pojęcia nie miałam, że ma tyle kalorii
Ale spaliłam. Oj spaliłam. No i zjadłam też trochę sałatki (w bufecie w knajpie). W sumie to była sałata chyba z majonezem. Ale dorwały mnie wyrzuty sumienia więc postanowiłam sobie, że teraz 15min żywiołowego tanca i będzie spalone. A w końcu tego tańca było 0,5h po tej sałatce, więc napewno spaliłam. Wyszło mi, ze pewnie z 1500kcal wytańczyłam. Już wiem czemu moje koleżanki tak pochudły chodząc 3 razy w tygodniu na imprezy
Na moje nieszczęście ja taką fascynatką imprez nie jestem.
A dzisiaj na śniadanko mleko z płatkami
A później zobaczymy.
Aniu- przepraszam
Mea culpa. No ale...eh spełniałam tylko prośbę
Ale mam nadzieję,że udało Ci się u rodziców?
U mnie pogoda cudowna od kilku dni. Cieplutko jak w lecie, nawet wieczorami i w nocy całkiem ciepło.
Biegam. W piątek biegałam. A dzisiaj pierwszy dzień III etapu. Mam stracha. W końcu teraz jest 5min biegu i 2,5min marszu i tak 4 razy. Oj boję się tych 5min. Ale dam radę. Co mam nie dać 
Miłej niedzieli życzę 
Buźka!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki