No, już jestem Boże, kiedy w końcu zaczną się te wakacje??? Zaplanowałam sobie, że będę robić różne fajne rzeczy tylko dla siebiei będę się jeszcze więcej ruszać a przy okazji mam naprawdę niesamowicie silna motywację, aby wprowadzić to wszystko w życie.
Ale zanim to nastąpi, trzeba pozaliczać trochę egzaminów, przez które mam o wiele mniej czasu, aby ćwiczyć, choć bardzo się staram znaleźć choć odrobinę czasu. Co do wagi, to doszłam do wniosku, że zastosuję się do rad Jenny i Fraksi i schowam ją gdzieś bardzo głęboko. Trochę ciężko mi się przyzwyczaić do nowego stanu rzeczy, bo przecież przez ostatnie lata praktycznie pierwszą rzeczą, jaką robiłam po wejściu do łazienki, to było sprawdzanie ile ważę. Muszę się tez przyznać, że czasami nachodzą mnie takie myśli, a co będzie jeżeli stanę na niej po tygodniu a tu okaże się, że albo mi nic nie ubyło, albo przybyło?! To chyba zaczyna przypominać jakiś obłęd Dobra, już wyrzucam te głupie myśli z głowy, bo to nie ma jekiegokolwiek sensu, takie martwienie się na zapas.
Fraksi, zgodnie z Twoja radą pomierzyłam się tu i ówdzie. Może kiedyś zamieszczę tu swoje wymiary jak tylko znajdę chwilę czasu. I tak mi się jeszcze przypomniało a propo wagi, że w ten weekend usłyszałam od dwóch osób, które zupełnie nic nie wiedzą, że się odchudzam, że schudłam Zresztą ja sama to też zaczynam dostrzegać wkładając spodnie, które kiedyś z trudem się dopinały, a teraz wchodzą bez problemu.
I w takim oto radosnym nastroju idę spać, bo to już najwyższa pora. Dobranoc!!!