Butterku-ja się NIE PODDAM!!! ale radość z odchudzania poki co zamienia mi się w złośc,ze nie idzie tak jak sobie zaplanowałam czyli 1kg na tydzien-mimo iz ja sie wywiazuję z dietki idealnie!!!i to mnie wscieka!!
Ale nie poddam sie i bedę dzielnie walczyć.Wieczorkiem pójde na spacerek na odreagowanie tego.
Poprostu-kazdego chyba kryzys musi dorwac i teraz jest moja kolej...dobrze,ze nie przekłada to się na dietkowanie i siedzi tylko w sferze psychiki i nerwów...
aha-a nad wizytą w dublinie coraz bardziej realnie myślę i daze do tego
Zakładki