agniecha a moze bys sie nam tak pokazala juz dawno nie aktualizowalas swojej osobki a napewno sie zmienilas
pozdrsawiamy
agniecha a moze bys sie nam tak pokazala juz dawno nie aktualizowalas swojej osobki a napewno sie zmienilas
pozdrsawiamy
Hej Agnieszko
A ja i tak walentynek nie będę obchodzić,bo mąż do późna pracuje i jak wróci to najwyżej jakaś szybka (dla mnie dietetyczna) przekąską i czas na spanie.
Mam nadzieję,że nic Ci jednak nie zepsuje humorku.
Dla mnie osobiście jest bardzo duża różnica w samopoczuciu gdy się już schudnie - gdy ważyłam 70 kg bardzo się cieszyłam gdy mogłam ubrać się w obciślejsze ciuszki i jakoś tak lżej mi było i dosłownie i w przenośni
Pozdrowionka
Agus zobaczysz przetrwamy te egzamy i metabolizm od razu nam sie zmieni moj tez zwolnil...zwalam to na mniej rygorystyczna dietke i mala aktywnosc fizyczna....wiec mam nadzieje ze jak za tydzien wroce do "normalnego" rozkladu to wszytsko sie polepszy...mi zostal jeden egzamin, wlasciwie poprawka, ale nie wiem czy jazalicze...bedzie ciezko, ale nie dam sie mnie ktos powinien kopnac w zadek i tez zmusic do smarowania, bo z tym to u mnie roznie:/
AGUS bedzie dobrze, zobaczysz...pamietaj, ze zawsze masz nas
Witam serdecznie!.
Mam nadzieje ze humorek juz lepszy...
Tak to jest ze waga czasami sie buntuje. Musisz byc cierpliwa...
Powodzonka w kolejnych zmaganiach z waga!.
Serdecznie pozdrawiam.
Tusia.
dziOObus- fotki dam za jakiś czas-póki co nie mam aparatu
ja teraz na sekundkę-jeśli mnie ok 4-5dni nie będzie, tzn,że jestem na studiach i nie mam dostępu do neta tak więc nie martwcie się,ze gdzieś zwiałam itp
i dziękuję za te miłe słówka
no i znów(a raczej wciąż) mnie się choróbsko jakieś trzyma...
buźka!!!
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
przeczytalam Twojego posta i tak sobie.
Rzeczwiscie swiat po NASZYM schudnieciu sie nie zmieni. nie stanie sie bardziej kolorowy itp..nie bedziemy nagle szczesliwe
ale mysle, ze to nas wzmocni. Pokaze, zemozemy czegos dokanac. Silna wola, Samozparciem i uporem. Poprawi to nasze samopoczucie, nasza samoocene napweno tez. I wtedy kiedy bedziemy juz mialy te nasze wymazone gabaryty, i dopadnie nas zly nastroj, to zawsze mozemy sobie przypomniec chwile gdy nosilo sie ubrania XXL,i byly one za ciasne, obcisle, i jak wygladalysmy na zdjeciach. Iwtedy mysle, ze nasz nastroj sie poprawi.
Swiata nie zmienimy, ale siebie, nastroj i wlasna samoocene
Trzymam kciuki
i za studia
i za zdrówko
buziaki
Agniecho- ja też muszę się zabrać za jakieś ćwiczenia, żeby waga ruszyła w dół
Niestety, one tak "same z siebie" nie znikną. Kremy, bioflawonoidy, witamina C, rajstopy uciskowe, trzymanie nóg w górze, zmniejszenie masy ciała... to wszystko pomaga zapobiegać żylakom, ale jeśli już są, to niestety trzeba się nimi zająć w bardziej inwazyjny sposób. Jeśli chcesz mieć na wiosnę operację i chcesz, by była refundowana, to najlepiej byłoby już teraz się tym zająć, bo podobno są kilkumiesięczne kolejki. Ja akurat miałam operację odpłatną, ale u niektórych lekarzy nawet na taką trzeba trochę poczekać. No a poza tym do 2 miesięcy po operacji możesz mieć na nogach kolorowe krwiaki - nie chciałabyś chyba, żeby przypadły na sezon odkrytych nóg?Zamieszczone przez maroxia
Operacji naprawdę się nie bój. Moja była w znieczuleniu miejscowym i poza jednym momentem (może pół sekundy, zdecydowanie do wytrzymania) nie bolała wcale. Później, przez tydzień lub dwa, ból jest taki jak spore zakwasy. A noga wygląda teraz zupełnie inaczej. Warto!!!
A jeśli chodzi o Walentynki, to może masz koleżanki, które też albo nie mają partnerów, albo mają ale nie lubią tego święta? Ja kiedyś zrobiłam w Walentynki taką babską imprezę typu "bad taste". Byłyśmy wszystkie "elegantkami" ze strojami i makijażem a'la lata 80-te (im bardziej kiczowate, tym lepiej - może też być wersja papiloty i szlafrok), oglądałyśmy najkoszmarniejsze programy w TV (talk showy itp), czytałyśmy razem brukowce i prowadziłyśmy "głębokie" dyskusje na tematy z nich, no i oczywiście porobiłyśmy zdjęcia, na których znajomi nas nie poznali. To były jedne z fajniejszych Walentynek w moim życiu.
Mocno Cię ściskam
Agus, moze metabolizm podkrec przez zwiekszenie kalorii? Nie mow mi, ze caly czas jestes na tysiaku!!
Co do walentynek - naprawde nie przejmuj sie takim czyms, swieto strasznie komercyjne, konkursy w calowaniu, sztuczne serduszka, co to ma wspolnego z miloscia? Pare lat temu przyszlo z zachodu, naprawde nie warto sie czyms takim przejmowac!
A z zylakami zrob porzadek, im noga starsza tym gorzej bedzie wygladac
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Zakładki