Witam

przepraszam Was bardzo że zniknęłam od tak bez słowa.... miałam wtedy cięzkie chwile... nie umiałam się pozbierać... było mi źle... i zrobiłam to co najgorsze, przestałam się odchudzać i zajadałam smutki.... echhhh... człowiek dostaje kopa przez całe życie, tylko czemu wciąż jesteśmy mądrzy po szkodzie

Odchudzam się na nowo od 1 lutego, bardzo brakowało mi Was tutaj, dlatego dorosłam już do decyzji o odchudzaniu i wracam na forum.... z Wami zawsze było łatwiej

Oczywiście po raz 4ty będe pozbywać się 9tki, a jakże...prześladuje mnie to wstrętne 90 kg, ale dam mu radę...tym razem odjade na tyl daleko żeby już do krainy dziewiątek naprawde nie wrócić

Skończyłam z Cambridge raz na zawsze, mimo że miałam jeszcze ze 2-3 podejścia, to jednak nie umiałam odnaleść w sobie tyle silnej woli, żeby przetrwać cały cykl....zupki mi się przejadły, mam totalny wstręt do nich...dlatego jakbym coś pobakiwała że chce przejsć na cambridge to niech ktoś mnie trzepnie w głowe

Odchudzam się na tysiaku, i robie to co glimmki lubią najbardziej czyli ćwiczę, dużo ćwiczę Od tygodnia chodzę sobie dwa razy w tygodniu na basen i dwa razy w tygodniu na siłownie poza tym ćwicze w domu brzuszki widzę niesamowitą poprawę mojego stanu skóry, i ogólnie ciała, ...i to jest piękne

Lece poodwiedzam Wasze wąteczki bo się stęskniłam, musze zobaczyć co słychać

p.s... jakie są ładne nowe tickerki z BMI