dobra, koniec prywaty...kto widział ten wie...eh....
****************
Buttuś, hindi, psotka, hiii, biguś, armidka:************ wielkie cmok
dobra, koniec prywaty...kto widział ten wie...eh....
****************
Buttuś, hindi, psotka, hiii, biguś, armidka:************ wielkie cmok
Korni, ja rezygnuję z chleba od dziś, tzn jem ewentualnie tylko chrupkie... zobaczymy jak długo wytrzymam, bo chlebuś to moja namiętność
pozdrawiam
Korni,bardzo ci wspolczuje tej chorej corci,sama to przechodze kilka razy w ciagu roku z dziecmi i nie mowie juz o tym ,co przechodzi moja siostra z corkami blizniaczkami,ktore chociaz maja 8 lat,nie maja wszystkich szczepien,i choroby sie nie moga od nich odczepic...mam nadzieje ,ze specjalista pomoze i poda odpowiednie lekarstwo
Co do dietki,masz na prawde dobre zalozenia,nie przytyc i powoli chudnac,ja sie tez opamietalam po swojej ostatniej klapie.
Nie chodzi o to by szybko stracic kg,ale skutecznie,bezpowrotnie,jesc normalnie z imiarem do konca zycia.
W domu rowniez sprawy sie uloza,dziadkowie przezywaja choroby wnuczat po swojemu,nie potrafia czasami odpowiednoi zareagowac-chca dobrze,ale wyjdzie wprost odwrotnie
Przesylam gorace usciski i buziaki.
Korni życzę dużo zdrówka dla Madzi, a Tobie utrzymania wagi pomimo braku dietki.............
A co do mieszkania razem.......................... Podziwiam Cię, że decydujesz się zamieszkać w domu Rodziców , tym bardziej że zasmakowałaś jak to jest mieszkać osobno..................Ja pomimo tego, że moi Rodzice naprawdę są w w porządku, to za nic w świecie nie chciałabym z nimi mieszkać................
Trzymaj się
Buziaczki
ja nie wiem.. napisz mi maila.. doszedł mój z Comą?
Mój wątek: Armida wita wiosnę .
Zapraszam, każde wsparcie mile widziane, tym razem nie mogę się poddać.
Cel na 1.08.2014:
Korni, dużo zdrówka życzę Madziulkowi
Pozdrawiam cieplutko :P
Hehe, a co świateł przeciwmgielnych, to ja je mam, ale nie włączyłam, bo ... jakoś nie pomyślałam, bo nigdy ich jeszcze nie miałam okazji użyć
Cześć KORNI
Tak dawno u Ciebie nie byłam, a Ty dalej "bidoku" walczysz z gardłem Madzi. Mogę Cię tylko tyle pocieszyć (?), że jak moja była w wieku Twojej, to też tak chorowała. Zaczęła od kataru i, choćby robić nie wiem co, równia pochyła w dół... musiała zaliczyć zaliczyć wielkie choróbsko z rzyganiem, gorączką trzema antybiotykami itd. Pamiętam te tygodnie spędzane w domu, siaty leków, inhalacji, smarowideł...
Współczuję - ale wyrośniecie
A mieszkanie z rodzicami ma swoje złe... ale też dobre strony.
Życzę zdrowia i powodzenia :P :P :P
Witaj Korni!!!!
Jak tam biedny Madziulek sie czuje?
Ja narazie mam spokó,ale boje sie,ze znów Michała coś złapie!a my mamy problem,bo nie ma nam kto pomóc jak mały choruje
Czasem, chciałabym mieszkać z rodzicami ...,ale czasem!
Tak jak Minusik pisała,sa dobre i złe strony....
Buzka i miłego dnia!!!
Bry
madziulek już lepiej, tzn nie miała temperatury... ale od przedwczoraj solą fizjologiczną płuczę jej noc...normalnie wlewam do dziurek i każę smarkać...i chyba przynosi efekt, do tego inhalacje olejkiem eukaliptusowym...ale i tak pójdę do laryngologa dziś, ciekawe co mi powie....
...dziewczyny koniec miesiąca się zbliża więc nie będzie mnie dziś ani jutro ani pojutrze dużo, a raczej będzie mnie niewiele, ale mam nadzieję że będzie mi to wybaczone
******************
magda: wiesz co co do mieszkania z rodzicami to ja to robię dla dwóch rzeczy... własnego kąta, ale tak naprawde własnego a nie wynajmowanego i ogródka gdzie można iść w laciach... i opieki nad madzią i to przechyliło szlę, nawet u d. a to przecież jego teściowie
minusik: hm, no właśnie świetnie to ujęłaś..równia pochyłą, tak chyba jest z madzią...okresy gdzie nie choruje drastycznie maleją, a choroby i ich częstotliwość rośnie....do tego teraz też już było rzyganko flegmą, i wszelkie zabiegi...ale co do wyrośnięcia...to kurcze czy ona jeszcze się musi ileś męczyć?? kiedy twoje dziecko wyrosło??
kasia: ja do pracy jadę drogą szybkiego ruchu...coś ala autostrada...i uwierz rano super widać tych ze światłami, ale w mieście nie trzeba))
armidko: już odpisałam
asia: o mieszkaniu z rodzicami odpisałam magdzie..., i na tą chwilę wiem o zagrożeniach ale wygoda (??) wygrywa.... tu gdzie teraz jestem praktycznie nie mogę liczyć na teściową....
meguś: właśnie jeść z umiarem do końca życia....to jest to... a madzię MUSI wyleczyć bo pogryzę u mnie to już nie jest kilka razy w roku.... ale w miesiącu i to jest złe...
bikuś: trzymam kciuki za twoje postanowienie!!!
*****************
dobra idę walczyć w pracy..........jak będę miała chwilkę to was poodwiedzam, choć z góry przepraszam te laseczki do których nie zdążę zajrzeć........
A ja skonczyłam antybiotyk i mam dalej taaaaaaaakie wielkie migdały i boli czasem
Jeśli wiesz, że schudnięcie jest dla Ciebie czymś w rodzaju zrobienia czegoś dla siebie i wiesz, że doda Ci to wiary w siebie i swoje możliwości to nie zastanawiaj się dłużej tylko próbuj, próbuj, próbuj.. tylko nie na siłe
Buziak!
Jejku.. na 11:20 i nie chce mi sie do budy xD
Mój wątek: Armida wita wiosnę .
Zapraszam, każde wsparcie mile widziane, tym razem nie mogę się poddać.
Cel na 1.08.2014:
Zakładki