.....
mam zacząć od tego że magda po dwóch dniach w przedszkolu znów mi się rozłożyła na dobre??
.....
czy od tego, że dietkę szlak trafił? i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie?? może znów oprócz tego że coś poszło nie tak, a to świetny pretekst żeby niedietkować??
.....
a może od tego że pożarłam się wczoraj z moim tatą, jak nakrzyczał na magdę jak ta zwróciła flegmę która płynęła jej do gardła??
....
akcja adwentowa to świetny pomysł...super, tylko obawiam się że na garnuszku rodziców i w czeluściach ich mieszkania trudno wygospodarować 40min na ruch....więc będę was wspierać duchowo....
...nie chcę już nic obiecywać i z niczego się cieszyć na wyrost...choróbsko mnie dopadło i w sumie szybko puściło, ale i tak pretekst był...
...najgorsze że nie potrafię się dogadać z tatą, kurcze, nie mam 10 lat żeby robić wszystko jak on chce, wczoraj nawet nie chciał ze mną porozmawiać na temat magdy...założył swoje i uwierzył że ma świętą rację, i założył od razu, że ja i tak wiem po swojemu i tak zrobię - czytaj: po swojemu czyli źle - więc nie ma sensu o tym gadać...
tragedia istna!
i czeka mnie cały taki tydzień... ileż można znosić czyichś fochów i udawać że nic się nie stało????????????
w ogóle to moja mama też, stanie się jedna mała rzecz, a ta wyolbrzymia ją do granic możliwości i generalizuje na dodatek...a potem nakręca tatę, a ja wysłu****ę, i to moja mama nie robi złośliwie, widocznie ma taką potrzebę, a nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji...np wystarczyło że raz zjedliśmy w domu kolację o 8:30 to już wysłu****ę że non stop tak jadamy i tu kuuupa konsekwencji takiego zachowania... na nic tłumaczenie że był to zaledwie epizod??
to ja dodam coś, co udowodni bezsens całej gadki... mój tata uważa że nie powinno się pić wody mineralnej i że to właśnie przez ową wodę magda jest chora...wczoraj skomentował moje reklamówki z różnościami, że najważniejszą rzecz...czyli wodę przywiozłam...bo moi rodzice po prostu jej nie piją! i na nic tłumaczenie że lekarka chwali magdę za to że ta lubi samą czystą mineralkę bez gazu...nie, bo w jego przedszkolu (gdzie pracuje) żednemu dziecku nie daje się mineralnej, bo KTO słyszał zeby dawać!!! NO COMMENTS
...a madzia chora...wystarczyły dwa dni...rano wczoraj wstała cieknąca ogólnie rzecz biorąc...musiałam załatwić opiekę, bo moja mama musi dziś wyjść...dobrze że chrzestna madzi miała czas...no i jestem u rodziców...kuruję żabsko małe...ale do laryngologa w przyszłym tygodniu i tak uderzę...przecież tak być nie może! wczoraj tak tą flegmę połykała że właśnie zwróciła, na podłogę....prosze tatę o ręcznik papierowy...a ten nic tylko mina że aż ja się wystraszyłam i ryk:"co ty robisz?" do magdy...ja że to nie jej wina że zwróciła...i tata dawaj rozporządzać, że to ja posprzątam...jak zobaczył mamę z mopem...ja siedzę z magdą i czekam na ten pieprzony ręcznik i nic...magda w ryk oczywiście...proszę tatę znów...to przyniósł mi 1 słownie: jeden listek ręcznika... i wtedy magda zafundowała drugą fontannę...tata w jeszcze większej złości....ja powycierałam ręce i wzięłam żabsko do łazienki....przebrałam w piżamkę...mama posprzątała...i poszłam jej czytać bajeczki...dałam syropek przeciwbólowy i był spokój....ale to zachowanie ojca....w szoku jestem...aż mi się ryczeć chce...
od razu mi się przypomniało jak kuzyn-lekarz stwierdził u mnie zapalenie wyrostka i kazał w trymiga lecieć na pogotowie...i normalna ludzka reakcja?? płacz oczywiście... ale nie u mojego ojca... godzinę się uspokajałam żeby w końcu powiedzieć że mam iść na pogotowie....bo za każdym razem jak zaczęłam płakać wywalał mnie do swojego pokoju....
.....więc dietki tez nie ma....moze faktycznie nie mam co kombinować z gotowcami, tylko uważać na to co jem i zaliczać więcej ruchu?? teraz, przynajmniej dziś nie mam na to ani siły ani ochoty....................
przepraszam dziewczyny......
*****************
katsonik, hiii, waszka, anikasku, sisia (witaj u mnie, szkoda że zaczęłam dziś tak mało optymistycznie ), nando, bikuś (!), aganimi, psotka, trisskelek, lunka, gayga, stopcia, armidka, diduś, halawayko madziu (gratuluję!)
DZIĘKUJĘ ŻE JESTEŚCIE ZE MNĄ, PRZEPRASZAM ŻE DZIŚ SMUCĘ, WRÓCE DO FORMY I POZBIERAM SIĘ....
....MOGE DZIŚ DO WAS NIE POWCHODZIĆ, ALE NIE ZNIKNĘ Z FORUM...JUTRO MELDUNEK OPTYMISTYCZNY
Zakładki