mvr-please come back !!! czekamy wytesknione!!!
CZUJESZ, ŻE WIOSNA TUŻ TUŻ
mvr-please come back !!! czekamy wytesknione!!!
CZUJESZ, ŻE WIOSNA TUŻ TUŻ
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
Okropnie się dziś czuję. Boli mnie dosłownie wszystko, a moja drażliwość sięga zenitu. Tym razem @ daje mi strasznie w kość. Postaram się wrócić po @, będę wtedy po zastrzyku finansowym, więc wrócę do ćwiczeń i może tego słynnego basenu. Zobaczymy, nie chcę obiecywać, bo moja mobilizacja jest beznadziejnie słaba.
jeeeeeeeeee
mvr wrocilas.. albo przynajmniej masz zamiar wrocic!!!
jasne ze slaba motywacja.. mvr!!! jak czlowiek cos boli.. to ciezko sie skupic na czyms innym.. czlowiek ma to w d**ie.. ale bol musi (oby) ustapc.. jak poczujesz.. sie troszke lepiej.. wpadnij.. poczytajk watki.. napisz do nas.. zobaczysz ze znow odzyskasz sile i zapal..
z kasa.. zawsze jest tak ze jest jej za malo...nie poszlam na basen bo mnie nie stac tymczasowo.. ale sa tez darmowe sposoby na zrzucenie sadelka.. chodz moze nie takmile jak basen..
ogolnie!!! ---> mvr bardzo sie ucieszylam jak zobaczylam ze sie pojawilas!!! nawet na chwilke!!!
Wrócę, wrócę, bo muszę Cię doglądać, maroxia. ;-)
Teraz tylko na sekundkę, nie wiem co mi jest, mam jakieś straszne spadki odporności, ledwo zipię, oczy chore, wszystko boli. Brr. W czwartek mam jechać na zakupy do Krakowa.. ciekawe czy się uda.
Kasa.. hm, ja nie mogę narzekać na jej brak, ale nigdy nie byłam oszczędna, więc nie zawsze jestem w posiadaniu $, zwłaszcza, że poszalałam ze znajomą w urodziny ;-)
Zapał - zerowy, ale jest ktoś, kto daje mi codziennie odrobinkę motywacji i może przekona mnie, że warto.
Wielkie buziaki dla Ciebie maroxia, pośpię trochę i się odezwę. ;-)
PS. Przesuwam suwak, bo w prawdzie już było 108.5, ale jestem świnia i przebalowałam to wszystko - jadłam normalnie i NIE ĆWICZYŁAM. o. ;->
WEitaj Basiu fajnie ze wrocilas no w sumie nalezy ci sie kopniaczek ale taki malutki mam nadzieje ze wszystko szybko nadrobisz oczywiscie w druga strone
czyli w dol .
Pozdrawiam cie i trzymaj sie kochana
ciesze sie i dziekuje Ci mvr za mile slowa ))
hmmm. moze witamin Ci brak?? awitaminoza czy cos takiego?? ja przeciez jakis plam na skorze dostalam i afta mi sie w buzi zrobila od pierwszej fazy odchudzania gdzi esie glodzilam..
z kasa..
ja mam tak samo.. zakupy to zaraz po slodyczach najmielszy mi sposob na zly humor.. przynamniej sie wyszalas.. a na znajomych ponoc nie wolno skapic!!!
mam nadzieje ze ta bliska osoba Cie namowi.. bo tak naprawde przeciez tego chcesz.. jasne ze trudno.. i taka dluga droga.. ale ma przeciez swoj koniec!!!
a poza tym.. jescze nie nie jest za pozno.. te kg ktore przybralas.. sa teraz jescze ruchome.. tzn latwo je zrzucisz bo sie nie ugruntowaly.. tak naprawde one dopiero maja zamiar.. wiec mvr!! spij duzo bo to pmaga przty diecie.. i wracaj do mnie i do nas wszystkich do dietkowania..
Chyba mam jakieś rozdwojenie jaźni, bo dziś stanęłam na wadze i jak byk 110. No to ładnie namieszałam. :-P Tak więc suwak wraca na 110.
Zaraz łyknę witaminy i wzmacniacze i może od piątku wezmę się do powrotu na dobrą drogę. Ech, ale psychicznie jest też średnio, czasami gubię się w tym kto jest wrogiem, a kto nim nie jest.. Cała ta dieta.. coraz częściej zastanawiam się czy nie chcę schudnąć tylko dlatego, żeby się odegrać i pokazać swoją przewagę i wyższość. Niedobre cechy, wiem, ale skrajność to moja specjalność.
maroxia.. jak wrócę i zacznę chudnąć to wisisz mi wspólny soczek! ;-P
DziOObku, nadal chodzisz na aqua do Chorzowa? ;-) A kopniak.. oj, spory powinien być.
I w ogóle.. oczy.. dziś normalnie widzę. Od razu lepiej.
no mvr-powolutku, w swoim tempie...ale wróc do nas
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
mvr stoi!!!
moiwlam ze te nabyte to kg ruchome.. widac nawet ulotne..
i juz chyba wiem w czym problem!!! na bylym facecie albo na wrednej przyjaciolce ktora za plecami uzyla zakazanego slowa "gruba".. sluchaj mvr.. to naturalne..
jak mnie ktos wkurzy, powie cos chamskiego..to nie wazne jaka byla moje reakcja.. potem,przez dlugi czas ukladam w glowie 30 roznych scenariuszy tego jak to publicznie osmieszam.. ponizam czy coowliek innego ta osobe ktora mnie zranila..
jak kiedys zerwalam z facetem to scenariuszy w ktorych ja jestem piekna.. szczupla.. rozesmiana i czarujaca bylo tysiac.. a on stoi sam i zaluje ze nie moze stac przy mnie (marzenia) ale czy zdajesz se sprawe mvr ile czasu mi to zabralo??) czlowiek ma dola przez te fanatazje.. chcialby by to byla prawda.. i wlasnie moze byc prawda.. bo jesli schudniesz.. bedziesz silnejsza!!! bedziesz pewna siebie.. a to zawsez sie da odczuc..
wiec co ztego ze taka masz motywacje odchudzania?? nawet jesli zemsta to nie jest ladne uczucie.. to czy uwazasz ze zrobisz komus krzywde stajac sie piekna i szczupla?? zemsta jest wtedy gdy komus gardlo poderzniesz.. wtedy gdy zrobisz mu prawdziwie swinstwo.. ale nie wtedy gdy uczucia ktore odczuwasz sa motorem do przemiany..
tak naprawde mvr, ty nie chcesz pokazac swa przewage i wyzszosc.. ty chcesz pokazac ze napewno nie jestes gorsza.. i bardzo dobzre!!! bo nie jestes!!!
wiec:
jesli zamkniesz sie i bedziesz tyc.. bedziesz czula do siebie pogarde.. i ini tez ja odczuja.. bo to sie udzila.. i beda dumni ze swej decyzji/wrednego zachwania lub on/ona sie ucieszy.. bo kazdego cieszy nieszczescie osoby z ktora sie mialo konfrontacje...
jesli schudniesz.. hehe.. nie zrobilas nic zlego.. poprostu teraz jestes szcupla.. poprostu to nowa, silna, pewna siebie TY.. inna niz tamta.. i co teraz pomysli on/ona??
tak wlasnie jest mvr!!! tylko jak czlowiek ma dola.. to tego nie widzi!!
maroxia, ok, skoro się zgadzasz to układ stał się żywy.
Już któryś raz usiłuję odpisać na Twojego posta, ale mój organizm jest dziś wielce figlarny. Posypałam się po całości - najpierw kręgosłup, w momencie, gdy podnosiłam wózek (a powiem nieskromnie, że jak na tę tuszę to jestem bardzo sprawna i silna, więc jakiś 14kg wózek to nic wielkiego) coś mnie zabolało.. i jakoś tak ciągle narasta. Moja siostra stwierdziła, że mnie przewiało, bo chodzę za lekko ubrana i dużo w tym racji. Dalej.. wczorajszy ból oczu przeszedł, ale za to wariacje żołądkowe hulają na całego. Mam takie zatrucie, że szkoda gadać. Matka ciągle marudzi, że mam pić, ale trudno mi się zmusić.
Na dodatek moja starsza siostra też jest struta i to tak maksymalnie, że gdybym jej nie złapała w porę to by spadła ze schodów, bo jest tak słaba i nie potrafi ustać na nogach. W sumie to nawet brałam pod uwagę wezwanie Rki, ale na szczęście trochę się jej poprawiło. Taki życiowy pech, że zawsze jak coś się dzieje to jestem sama w domu.
Koniec marudzenia.
Co do chęci odegrania się.. bardziej chodzi mi o to, że przegrywam na wielu płaszczyznach tylko dlatego, że jestem gruba. Nie liczy się mój intelekt, zachowanie, umiejętności, to co sobą prezentuję, ideały i wiele innych czynników, bo z góry wszystko jest przekreślone przez to, że jestem GRUBA. Dla mnie to trauma, mam silny charakter, może nawet jestem nieco zarozumiała, a nagle ciągle czuję się jakby ktoś mnie kneblował i dyskwalifikował. Pewne rzeczy trudno opisać, ale są takie smaczki w wypowiedziach, spojrzeniach, gestach znajomych ludzi, które mówią jasno, że są lepsi bo mają normalną wagę. Wiesz o co mi chodzi.
Hm, a jeśli chodzi o mój niż, to ma on zupełnie inne podłoże. Mam bardzo autodestrukcyjną osobowość i predyspozycje do odczuwania totalnie skrajnych emocji. Na dodatek.. 12 lutego miałam urodziny (zresztą nie tylko ja - bo mój brat, siostra też, a na dodatek 12lutego urodziła się moja bratanica), a w takie dni maksymalnie mocno wracają do mnie wspomnienia i tęsknota za ojcem. Bla, bla. Nieważne.
No, ale wracam. To zatrucie pokarmowe powinno mnie poważnie zniechęcić do jedzenia. Zresztą - nawet jedzenie nie sprawia mi ostatnio przyjemności.
Buźka.
Zakładki