-
wątek znajomych tzn wizyt wszelakich nadal kontynuowany )
w związku z tym, że jestesm osobą towarzyską i ciągle gdzieś bywam lub gości zapraszam do siebie, mam nie lada problem z tymi smaokołykami ;-( tak naprawdę to najłatwiej byłoby odmawiać wszystkiego ) przynajmniej w moim przypadku, ale czy o to chodzi? poza tym jest jeszcze inna rzecz: często przecież spottkam sie w godzinnach tzw. kolacyjnych np po pracy i to jest ten największy ból, że poprostu jestm głodna no pewnie można zjeść u kogoś kilka chrupków, napić sie kawy czy coś i wliczyć to w limit kaloryczny, ale..... raz na jakiś czas bo częściej mija się to z celem, w końcu nasza dieta ma być sposobem na zdrowsze życie....
Mam w związku z tym pytanie, czy moze macie na to jakieś swoje sposoby??
ja jakiś czas temu (w wkacje jak byłam na diecie) postawiłam na konkretne jedzenie, tzn np. proponowałam przyjaciółkom aby zamiast tradycyjnych chipsów, czekoladek, ciastek i delicji zrobić np. spagetti -wiem mało dieteyczne, ale zakładam, że od czasu do czasu to można nawet pizzę wiecie jest to fajne bo albo sie razem gotuje, albo każda robi co innego i to jet fajne własnie.
drugi pomsysł to oczywiście mało oryginalne ale sałatki .... i tutaj mam znowu kilka pomysłów: sałatki owocowe (z bitą śmietaną jeszczse pyszniejsze )) ale mogą być bez i podobnie z sałatkami, które zawierają majonez czy jakiś sos, można podawać bez, a sosy można podawać obok w wersji light i w wersji bardziej tłustej.
Wiem, ze wiele sałatek zawiera sporo kalorii, ale najczęsciej zawierają tez sporo zdrowych składników...
koleją przekąską w miare nietuczącą są chruki kukurydziane bezsmakowe
i popcorn - podobno zdrowy (no oczywiście w umiarkowanych ilościach)
może macie jeszcze jakieś pomysły???
czekam z niecierpliwością jeśli tak
ja dziś tak naprawdę jakaś markotna jestem, ale to zależy kiedy - zmienność nastrojów mnie dopada
frutkelko - dziękuję za Twoje słowa, że lubisz czytać co piszę, wiesz dlaczego? ponieważ ja uwielbiam pisać .... jak będę miała więcej czasu to pewnie będę Was wszytskie zanudzać , ale serio serio myślałam wiele razy żeby kiedyś napisać książkę czy coś...
emenyx - masz rację, trzeba zapomnieć o idealnym odchudzaniu, bo przecież jesteśmy ludźmi - też z nasza słabsza czasem wolą czy gorszym dniem. Najważniejsze z dnia na dzien mieć zdrowsze nawyki! a widzę u Ciebie na wątku spory postęp jestem z Ciebie dumna, naprawdę !
Pozdrawiam Was gorąco i serdecznie!!!!
-
u mojej tesciowej jadlam cos takiego> szparagi zawinete w palsterek szynki-takiej chudej , i w srodku te szparagi byly posmarowane takim sosikiem jogurtowym. Nie wiem jak ten sos sie robi, ale napewno to nie byl majponez, wlasnie cos w stylu jogurtu z czosnkiem. Fajna przystawka i nietuczaca.
-
Roladki z lososia wedzonego z chudym serkiem i koperkiem
Madzia, napisz ksiazke, bede pierwsza ktora ja kupi, tez bardzo lubie Cie czytac! Szkoda ze mam tak malo czasu ostatnio Dziekuje ze nie zapominasz o mnie nawet jak rzadko zagladam na forum
-
emenyx - brzmi smakowicie.... mniam
buttermilk - ja za tym łososiem też przepadam a tak poza tym trzymam Cie za słowo
Zastanawiałyście się kiedyś ile razy mówiłyście sobie zdanie "od jutra..." nie mówię tylko o odchudzaniu, tylko generalnie o wszystkim... od jutra będę ćwiczyć, lub robić to dokładniej będę dbać o swoje cialo, smarować balsamem, od jutra oszczędzam, od jutra dokładniej szczotkuję zęby i od jutra nie odkładam prania na później, od jutra zacznę czytać książkę, o jutra wezmę sie za naukę języka obcego, od jurtra uporządkuję papiery i będę pilnować porządku w nich..... itp itd.
Coś jakby o Was Co z tym jutrem? jutro doba będzie trawała 40 godzin?? czy jakaś energia będzie spływać z kosmsu ?? a może jutro brokuły i kalafior będą smakować jak nutella? no pewnie nic z tego, ciągle próbujemy wbić sobie do głowy taki kit pewnie, ze dziś jest trudniej, bo dziś jestem zmeczona, dziś mam za soba już jakis grzech lub może mam zamiar go popełnić.... Nie jest łatwo być na diecie, nawet jedząc 1000 czy 1200 kcal, mamy nadzieję, że jutro będziemy lepsze, może zjemy więcej wartościowych pokarmów, że będziemy kształować sylwetki, że nie odpuścimy sobie masażu i balsamowania...
pisze to wszytko bo nie mam siły sama do siebie, bo zawsze jest coś ważniejszego niż ja - ale to ja steruję swoim życiem!!! och... to nie takie łatwe, wiecie co? moja koleżanka miała wrócić ze zwolnienia, a teraz nie wiadomo czy jeszcze nie dostsnie kolejnego
pobolewa mnie ucho, marudzę jak panna w ciązy lub chore dziecko (raczej to drugie...) i dziś już widziałam jak odpoczywam, jak się wysypiam, jak zostaję w domu i się trochę kuruję, a tu słyszę, że moze nic z tego nie wyjsć - pękło jak bańka mydlana teraz siedzę i piszę bo wiem, że mi to pomoże, że wejdę na wasze wątki i ze Wam sie udaje, a potrzebuję tego i to mnie nakręca, cieszę sie ze przynajmniej nie grzeszę dietkując - tu jest okej, ale ruch.... jaki ruch dobrze, że w pracy chociaż się nabiegam
uciekam do Was .... i może jakiś filmik ?? coś dla siebie
-
dziendoberek!!!
od jutra, od jutra....
scarlet o'hara mowila jak miala jakis problem: pomysle o tym jutro, i szla spac
inne porzekadlo brzmi: co masz zrobic jutro zrob dzisiaj.
hm... jesli chodzi o diete, balsamowanie, szorowanie, gimnastyowanie, tez czesto, mysle sobie. moze jutro..jutro bedzie latwiej, dzis mi sie nie che itp....
ale wazne jest to, zeby naprawde JUTRRO to zrobic, a nie przesuwac na kolejne dni....
tak mysle. czasami czegos nie da sie natychmiast zrobic, co nagle to po diable....
milego dnia !!!!!!!!
-
hej, gdzie sie podziewasz??????????
-
hello emenyx i inne odwiedzające!
Piszę bo jestem przerażona!!! dziewczyny nie wiem co się ze mną dzieje!
Muszę Was nieco wprowadzić wiecie, ze ciężko pracuję i w dodatku ciągle mam ważniejsze sprawy niż np. sen... taki stan jest od padziernika no wiadomo listopad i grudzień obfitował w nawał pracy, ze hohoho i w niezdrowe jedzenie (pizza i inne fast foody - to co mogliśmy sobie zamówić wieczorem do pracy po kilkunastu godzinach biagania bez jedzenia) - efekt był taki, że od razu nadrobiłam to co mi ubyło w wakacje! Ale nie o tym mowa, od stycznia sie znacznie ograniczam w jedzeniu, a od 15 prawie caly czas oscyluje w 1000 - 1200 kaloriach, oficjalny początek to 28 lutego (bo wtedy się ważyłam) ale pracuję nadal dużo, a odbiór moich nadgodzin i urlopu oddala sie wraz ze zwolnieniem kolezanki, która kolejny miesiąc ma zamiar nie pojawić się w pracy!!! no i wiecie a ja jestem z natury pędziwiatr i niecierpliwek od pewnego czasu mam problem z odpoczynkiem - nie potrafię odpocząc, mam wolną sobotę i wstaję po 7 rano, wiem, ze powinnam sie położyć, że odpocząć a ja nie biegam po mieszkaniu, przątam, prasuje i robię rzeczky, które naprawdę mogą poczekać ... Żartowłyśmy z mamą ze może to początek pracoholizmu, ale niepokojące jest to co dzieje sie ze mną teraz. Wiecie do tej pory to w pracy jadłam 3 posiłki (II śniadanie, obiad i podwieczorek) wiadomo czasem sie zajęłam pracą i zapominałam się trochę, ale jak tylko mogłam jadłam regularnie i piłam dużo wody. Od kilku dni mam silne ciśnienie na picie coli light (mimo, że raczej starałam sie jej unikać) piję ją i wiecie co to jest jedyna rzecz na która mam chęc!!!! Wczoraj kompletnie zapomniałam jesć, dopiero pod koniec pracy zjadłam kanapkę bo przez przypadek ją zauważyłam i mi się przypomniało! Działam jak w amoku, jak naładowana czymś, w pracy po prostu jestem wulkanem energii, biegam latam, przenoszę no po prosu roznosi mnie, a jak musze przystanac, ochłonąć to już przechodze z nogi na nogę, szaleję w środku jak pies szczeniak pełen energi na szkoleniu jak uczą go komendy: waruj! no i co jeszcze; jak już usiądę to zaczynam mieć ochotę na marudzenie - źle mi wtedy i smutno. Co ja mam robić, czuję sie dziwnie i boję się o siebie bo wiem, ze to podejrzane, bo niby skąd moge mieć taką energię? z niewyspania? czy może z pracy? to już niebezpiecznie wygląda, mówię Wam!
Dajcie znać co Wy na to
Ach! Najważniejsze! mimo, ze w pracy ciężko to już postanowione, ze 2 kwietnia idę na badania do ginekologa i nic mnie nie powstrzyma, zdrowie przede wszystkim! jestem pewna na 80% ze to hormony tak mnie męczą!
och uciekam (jak zwykle) do znajomych! będzie pyszna rybka
pozdrowienia
emenyx scarlet o'hara to mądrze mówiła z tym pomyśle o tym jutro, ja tak powiedziałam o rzuceniu palenia i rzuciłam!!!!!!!!
-
wczoraj wieczorem wpadł mi pomysł do głowy pojechać do McDonalds, ale zwyciężyłam nie pojechałam a byłam tak bliska popełnienia tego grzechu
a teraz szykuję sie do pracy
-
a moze jestes zestresowana...
hm... nie mozesz nie jesc!!!!!! to najgorsze co mozesz sobie wyrzadzic, czyli nie jesc. zeby chudnac musisz jesc, jak nie bedziesz jadla to sobie rozlegurujesz metabolizm i dopiero sie zacznie. nie bedziesz chudla. wiec pamietaj o jedzeniu!!
milego weekendu!!!!!!!!
-
hello emenyx (chyba zostałyśmy tu same hihi) nie ale tak na poważnie, to jem, jem przez rozum, poza tym chłopaki w pracy mi przypominają ))
piękna dzis pogoda!
p.s. zrobiłam dziś test ciążowy, aby wykluczyć ciąże wynik: brak ciąży
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki