Wątek: trudne początki....

No moja droga, ciesze sie ze tym razem bedzie to madra dieta Ten tysiaczek to tylko na pierwsze tygodnie, tak? Potem wiesz, ze musisz troszke zwiekszyc ilosc kalorii?
I wracaj na silownie, ruch jest jak najbardziej wskazany.
O piciu wody chyba nie musze przypominac?
Madzia, bylas juz laska, to wiesz ze potrafisz, tylko teraz musisz schudnac madrze aby nie zaliczyc kolejnego joja-giganta. wierze, ze Ci sie uda bo musisz miec silna wole, skoro kiedys juz ja pokazalas! Ta dieta bedzie na pewno dluzsza ale z pewnoscia bardziej przyjemna i mniej wyniszczajaca. No i masz nas do towarzystwa

WITAM SIE Z TOBA BARDZO BARDZO SERDECZNIE!!! TRZYMAM KCIUKI ZA TWOJE DOTARCIE DO CELU!!!
POWODZENIA!!!
MALOWANE NA RęCE

ogromne ogromne dzięki buttermilk jetes wspaniala. o wodzie pamiętam (dziś juz 1.5 litra za mną) pije zieloną herbate i dziś kupiłam sobie puerh migdałową na wage - bardzo smaczna, w ogóle to zawsze na diecie robie sie smakoszem doceniając co "wchłaniam" ale dziś totalna rozpusta kupiłam sobie herbate białą (droga okropnie ona jest) ale sprzedają w takich jakby kulkach kwiatkach - jeden taki kosztuje 3,50 ale od czasu do czasu napewno warto podarowac sobie odrobinę luksusu. Dziś kupilam sobie owoc pomelo - 9.80 za sztukę ! ale co tam ! tez polecam
mialam napisac o trudach weekendwych, ale zostawie je sobie na inną - gorszą chwile, a dziś trzymalam sie dzielnie, czeka mnie jeszcze spotkanie u znajomych, ale bede asertywna, gorzej jutro w kinie bedzie ;-( ale powiem sobie, ze jestem tak kuluralna ze nie musze jesc popcornu i tyle

Tak trzymaj Madziu !!

U mnie też dobrze, jedynie wcozraj bło kilka chrupek i pół małego Karmi, ale ogólnie wcinam dużo jogurtów, owoców, ciemnego pieczywa, słodyczy staram się nie tykać.

Co do picia, to nie lubię wody niegazowanej więc piję gazowaną.

Powodzonka Dziewczynki

SŁOŃCE DZIŚ ZASWIECILO NAD MOIM MIASTEM I ZROBIŁO MI SIĘ WIOSENNIE,A JAK POMYŚLEC O MŁODYCH WARZYWKACH I OWOCKACH MNIAM TO DOPIERO BĘDZIE DIETKA :P PÓKI CO MROŻONECZKI ALE TEZ NIEZLE SMAKUJĄ MIŁEJ NIEDZIELI

bardzo. bardzo serdecznie witam !!! wczoraj udało mi się przeżyć, a pokus było wiele, och jak wiele, tym bardziej jestem z siebie dumna! teraz jestem na tej diecie tygodniowej (coś niby z zupą z kapusty, ale jem zupę wczoraj i dziś np. zupa kalafiorowa + jeszcze kalafior - wszystko z mrożonek, a dziś zupa jarzyniwa + brukselka) nie przesadzam moje drogie i dlatego gotuję to na piersi a nie na rosołku, bo ma to być dieta ściskająca żołądek i przygotowująca na dietę, a nie dieta cud, po której cudnie sie tyje tak wiec wczoraj jadłam tylko owoce (poza zupą), a dziś tylko warzywa, jutro można i to i to dziś przygotowałam sobie sporo pyszności wiec mysle ze i kino mnie nie złamie. A wczoraj u znajomych były chrupki, lody, likier kawowy - mój ukochany ale ja nic !!!! wypilam u nich 1 litr wody i zjadłam 1 kiwi

Tak naprwdę to każda z nas jest dzielna, bo tylko ten kto nie jest nie wie jak to jest odmawiac sobie czegoś, pozbywania sie z myśli natręctw typu spróbować nie zaszkodzi, tak niewiele tego majonezu w tej sałatce, a może jednak itd
ja wiem co to znaczy i jestem dumna bo mi sie czasem udaje nie poddac, a teraz to już mam nadzieje bedzie tylko łatwiej.

PRZESYłAM SOBOTNIE POZDROWIENIA

byłam w kinie i nic nie zjadłam tam a zawsze wcinam popcorn i popijam cole a mój ukochany wcina kubełem M&M wiec z nim razem i to, a dziś nic!!!!!
przyjaciółka jadła paluszki słone i pila napoje słodzone a ja nic!!!!
fakt, że na gorącą czekoladę się umówiłyśmy ale to w blizej nieokreślonej przyszłości, jak juz nie bede na ścisłej dietce. tzn na ścisłych 1000 kacl, ale wtedy pojadę po pracy i nie zjem kolacji coś mi się należy i jej.
Bo oto dlaczego nie jem słodyczy: bo moja przyjaciółka jest w ciąży i jej nie wolno, i obiecalam jej ze ją bede wspierać i że tez nie będę jesc - zawsze łatwiej się wspierać takie bardzo empatyczne postępowanie z mojej strony, i trzymam sie lepiej niż ona
dziś zjadłam niezbyt dużo i jestem z siebie dumna!!!
pozdrawiam Was dziewczyny!!!

buttermilk - no ja to planowałam jesc 1000 kcal, a zwiększać chyba co jakies 3 tyg, na 1300 na klilka dni bo podobno wtedy prawidłowo działa dieta jak od czasu do czasu zmuszamy organizm do zwiększonego wysliłku, a na siłownie wracam mam nadzieje od 26.02 [/img]

Witaj magdahi

Milo cie powitac na forum.Zalozenie swojego watku to fajna sprawa

Dobrze ze do nas trafilas ..bo forum dziala na nas grubaski cudownie.Widze ze masz swietny plan co do diety-1000 kcal.


Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki.




http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?p=1019872#1019872

witam serdecznie butterfly75 (dzięki za przywitanie) oraz wszystkich innych "zaglądaczy"
duma mnie rozpiera bo byłam dziś na zakupach i oszczędziłam sobie kupowania ukochanemu tzw niedzielnych czekoladek, tzn takich droższych - mamy niedaleko takie miejsce z luksusowymu słodyczami, na które sobie pozwalamy w niedziele, ale to już za nami wróciłam do domu zrobiłam mu kanapeczki na śniadanie z białym pieczywem (cały tydzień je ciemne) i tylko popatrzyłam jak pięknie wyglądają, przystroiłam szczypioreczkiem aby były jeszcze pięklniejsze, a sama chwyciłam po kubek z wodą z sokiem z cytrynki zadowolona jestem wiec z siebie, kupilam sobie spodnie, bluzkę i spodnie sportwe, oraz ciepłą czapę a mama dokupiła faworki i groszek ptysiowy ale co tam przecież jestem twarda.
jedna rzecz mnie tylko martwi, a to, ze po 3 dniach diety wkładam spodnie i chce zeby były mniejsze, a potem myśl, no kochana na to ciało które masz i jego nadmiar pracowałaś jakieś 7 lat, wiec nie będzie tak hop siup, że nagle po tygodniu czy mięsiącu będzie znowu pięknie i szczupło, trochę trwało tuczenie to i chudnięcie wymaga czasu to wiadomo, ze tak jest, i to właśnie są te trudne początki kiedy łato się poddac, ale ja nie zamierzam
a pogoda dziś piękna, polecam spacer