hej ho!!!
mam nadzieje, ze wyjazd ci sie uda i wypoczniesz fajnie to wymyslilas z tymi trojkacikami jeden masz za soba. czyli zaczelas kolejny etap bravo!!!!!!
hej ho!!!
mam nadzieje, ze wyjazd ci sie uda i wypoczniesz fajnie to wymyslilas z tymi trojkacikami jeden masz za soba. czyli zaczelas kolejny etap bravo!!!!!!
piękno jest w nas...
Często nie chcę poruszać watków osobistych na forum, tych dotyczacych mojego "złego" odchudzania - pewnie dlatego, że ma to być forum promujące zdrowe podejście poza tym może boję sie aby ktoś nie ocenił mnie źle lub nie myślał o mnie, ze jestem "walnięta". Coś mnie powstrzymuje. Ale dziś pomyślałam, że chyba pora napisać o tym co kiedyś było we mnie, a teraz nadal płacę za błędy młodości a raczej głupoty czy choroby.
Podobno dzieckiem byłam normalnym, ja tam zawsze czułam się "grubsza" tak mijały lata... w podstawówce pierwsze udane bitwy (ozywiście na diecie 1000 kacl) kończąc podstawówkę ważyłam 55 kg - wiec nie było źle. W liecum w pierwszej klasie dobiłam do 65, potem schudłam trochę i tak się "bujałam", nie powiem że już wtedy nie eksperymentowałam ze środkami przeczyszczjącymi ale potem przyszedł dla mnie ciężki czas - straciłam dwie prawie najbliższe osoby - na zawsze smutek oraz to, ze zdałam sobie sprawę z przemijalnosci życia odróciło uwagę od tematu "muszę schudnąć" no i wtedy zaczęłam chudnać - ironia losu, ale jak wszystko powoli wracało do normy i moje odchudzanie znowu stęło gotowe do biegu - jednym słowem zafundowałam sobie bardzo radykalną dietę i mnóstwo środków przeczyszczajacych - wszystko na tym wyniszczonym i przemęczonym organizmie. Efekty były niemalże natychmiastowe - włsoy wypadały garściami, cera blada, ciągle było mi słabo, nie miałam siły stać itp... pewnie pomyślicie sobie, że za to wyglądałam szczupło - może i tak, ale miałam takie komlpeksy, ze trudno uwierzyć Ważąc 46 opowiadłam między innymi takie bajki, że owszem moze schudłam, ale nogi mi przytyły, jak znajomi mojej mamy mówili, że schudłam twierdziłam, ze są w zmowie z nią, ze ona im każe tak mówić bo nie chce zebym się odchudzała, a już największym idiotyzmem było to, że jak szłam z uckochanym na wesele do jego rodziny ( w stroju rozmiar 36 ) stwierdzialam, że nie wybiorę się z nim bo przyniosę mu wstyd, ze ma taka grubą dziewczynę - dałam sie jednak namówić i poszłam, ale mozecie sobie wyobrazić co działo się w mojej biednej, chorej głowie. Efeky tego co wtedy zrobiłam zbieram do dziś anemia, chore jajniki, rozwalony żołądek, zaburzenia hormonalne - to po częsci za mną, ale sprawy kobiece nadal mnie trapią, nikt mi nie odda zdrowia. Cieszę się, że nie było gorzej, wiem na 99% że to nie wróci, a to już wiele, ale chciałabym życzyć sobie i Wam wszystkim żebyście potrafiły odkryć w sobie piękno, bo ono w nas jest, bez wzgledu na to ile kiligramów wazymy...
hej!
widze ze Twoja historia zagmatwana byla. ale wlasnie takie sa grzechy mlodosci. robi sie cos bezsensownego za wszelka cene. nasczescie te dziwne praktyki juz ci wyszly z glowy
dziewczyny Emenyx, Fruktelka bardzo dziękuję Wam za te słowa, bo przyznam, bałam się pisać o tym, ale teraz widzę, ze było warto, dzięki Wam to wiem. Jesteście kochane.
Teraz widać po mnie, ze raczej stawiam na rozsądek
wczoraj mój rozsądek poszedł gdzieś precz i wpadło 1677 kacl. Wstydze sie dziś tego i powiedziałam sobie: dość! jeśli ma być grany grill lub piwko albo inna "przyjemnosć" muszę ją zrównoważyć warzywami i owocami, dlatego mam zamiar conajmniej 2 posiłki składac z warzyw lub owoców w 80 % i już!
A moje drugie postanowienie jest takie, ze maj ma być miesiacem ruchu! nie ma przebacz codziennie muszę sie ruszać!
dziś pewnie będzie to długi spacer lub marsz - w końcu musze korzystać z urlopu, nie?
ja jestem za gimnastyka , sportem.... pozwalam sobie wiecej zjesc , ale w zamian za sport. wczoraj kolacyjka byla troche obfita, wiec wskoczylam na steper, i po godzinie bylam glodna jak wilk, co znaczy ze spalilam mniej wiecej to co zjadlam
fruktelko pewnie, ze możesz korzystać
emenyx - też stwiam na ruch - nie dość, ze sie spala to ciałko ładnieje
dziś zjadłam 1169 kcal - nareszcie normalnie
ale wiecie co? dziś poza superanckim spacerem to cały dzień byłam w ruchu, urządziłam sobie dziś prasowanie, a obok deski postawiłam steper tzn prasowałam chodząc na steperze i oglądając tv grunt to pomysłowość.
hej jestes niezla prasowanie i steper super!!!!!! ja nie dalabym rady,Zamieszczone przez magdahi
ale musze wyprobowac czytani ksiazki pls steper, moze sie uda.....
a wiesz ze przy prasowaniu sproro sie spala.... ?
papatki!!!!!!
Zakładki