Strona 31 z 120 PierwszyPierwszy ... 21 29 30 31 32 33 41 81 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 301 do 310 z 1197

Wątek: trudne początki....

  1. #301
    emenyx2prim jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-05-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    co do rowerow to ja mam chyba tu calkiem dobrze mieszkam w malym miasteczku ok. 25 tys. mieszkancow i wszedzie sa sciezki rowerowe. zreszta w wiekszych miastach tak samo.
    a co najwazniejsze kierowcy traktuja SERIO rowerzystow i nie zajezdzaja drogi,albo nawet jak tkos wyjezda z podrzednej ulicy, i widzi ze rower sie zbliza to cofa sie zeby rower mogl przejechac. Nawet sporo niemcow jezdi rowerami. Jednak liczba samochodow jest ogromna.
    w kazdym razie fajnie sie jezdzi, i nie kradna rowerow. ato najwazniejsze

  2. #302
    emenyx2prim jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-05-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    co do rowerow to ja mam chyba tu calkiem dobrze mieszkam w malym miasteczku ok. 25 tys. mieszkancow i wszedzie sa sciezki rowerowe. zreszta w wiekszych miastach tak samo.
    a co najwazniejsze kierowcy traktuja SERIO rowerzystow i nie zajezdzaja drogi,albo nawet jak tkos wyjezda z podrzednej ulicy, i widzi ze rower sie zbliza to cofa sie zeby rower mogl przejechac. Nawet sporo niemcow jezdi rowerami. Jednak liczba samochodow jest ogromna.
    w kazdym razie fajnie sie jezdzi, i nie kradna rowerow. ato najwazniejsze

  3. #303
    magdahi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-08-2007
    Posty
    27

    Domyślnie

    wczoraj 1135 kacl

    dziewczyny! dziękuję za odwiedziny!

    Szila bardzo dziękuję za pochwałę dzis lub jutro zamierzam sie zważyc i mam nadzieję, że będzie mniej a spacery mają jeszcze jedą zaletę: spacerując regularnie utrzymujemy kondycję na poziomie

    Anise no tak to u nas bywa z tymi rowerami, ale zmusza to też do innego ruchu, trzeba coś wymyślać "zamiast" a na rowerach jeździmy jak jesteśmy na działce. Żoliborz, ach ... piękna dzielnica.

    Emeny no to poszalałaś wiem, wiem problemy z serwerem, ciężko sie wbić na forum. Co do możliwości "rowerowania" zazdroszę, wyobrażam to sobie i mam nadzieję, ze w Polsce kiedyś będzie podobnie (ja co prawda sie pewnie nie załapię, ale niech mają dzieci i wnuki )

    Zmiany, zmiany, zmiany.....

    Podjęcie decyzji o odchudzaniu to tak naprawdę prawdziwa rewolucja. Kiedy wprowadzamy w życie nowe zasady wszystko przewraca sie do góry nogami, głowa mówi "jestem na diecie" a zmysły wyostrzają sią na pokusy: oczy obserwują łakocie, wystawy cukierni, reklamowane w tv jedzenie wydaje sie być takie pyszne, węch wyłapuje obiad gotowany przez sąsiadów, kebaby, chińszczyznę, grille itp, a nawet słuch odgrywa w tym wszystkim rolę, ciągle słyszy sie wtedy o smakołykach, pysznych przyjęciach, golonkach i gofrach. Nie jest łatwo. Niekórzy rezygnują już na tym etapie, a są tacy, co z dumnie podniesioną głową idą dalej, z wypiętą piersią nie zważając na pokusy, może zagłuszają to śmiechem , są tacy, którzy chcąc "nie słyszeć" podszeptów diabełka siedzącego na ramieniu uciekają w samotną walkę. Mam nadzieje, ze wsród nas nie ma takich osób, a jeśli są to apeluję, aby wyszły ze skorupki Bo moim zdaniem walka w samotności to walka skazana na porażkę, bo nie mozna się odcinać od świata, a cos co niejdej z nas świta w glowie " ja im jeszcze pokażę!" jest chyba nie najlepszym motorem. Wiadomo trochę jest, ale my odchudzamy sie dla siebie, więc powinnyśmy wyzbywać się negatywnych nawyków, w końcu jak będziemy piękne i szczupłe nie może nas szpecić zgorzkniałe i złośliwe wnętrze Wszystko wokół nas się zmienia, bo taka jest natura, ale my się zmieniamy, bo chcemy to jest piękna rzecz, jesteśmy twórcami, artystkami rzeźbiącymi swoje ciała - to świetnie, ze trzymamy sie razem. Ja w ramach małych zmian zmieniłam sobie tickerki na bardziej wiosenne

  4. #304
    kamitanika Guest

    Domyślnie

    Magdahi dziękuję za wsparcie Postaram sie być u Ciebie częstym gościem

  5. #305
    magdahi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-08-2007
    Posty
    27

    Domyślnie

    dzięki za odwiedzinki!

    dziś mam mega doła, wiec nic nie piszę, nie mam siły!
    (ale nie grzeszkę dietkowo z tego powodu)

  6. #306
    magdahi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-08-2007
    Posty
    27

    Domyślnie

    wczoraj 1190 kacl

    Nieszczęścia chodzą parami....

    hello dziewczyny!

    już jestem, humor nadal kiepski, ale że dziś powrót na łono pracy, to trzeba sie ubrać w uśmiech, być nieco bardziej powściągliwym i już . Tak to jest kiedy problemy się nawarstwiają i tyle, może to tak naprawdę nic wielkiego (u mnie akurat chodzi np. o chwilowe problemy finsnsowe) ale w zwiazku z tym, ze przedwczoraj ważylam sie pełna nadziei na 84 kg, a tam nic, tzn cały czas 85, a i jescze problemy z dogadaniem się z jedną z przyjaciółek (normalnie ciężki dzień odreagowałabym na zakupach, a tu niestety nie mogę ). Rzeczy, które najbardziej mnie zawsze wkurzają i wyprowadzają z równowagi to takie na które nie mogę nic poradzić, nie mogę działać i musze czekać. Niekompetencja urzędników (i to zajmujących się MOIMI pieniędzmi) brrr to jakiś koszmar. Wszystko naraz spowodowało, ze wczoraj zamiast relaksować sie w wannie po ciężkim dniu to siedziałam w niej i pochlipywałam
    Nie znacie mnie od tej strony, wiem, wiem, ja zawsze usmiechnieta pełna energii itp, ale czasem i mi sie zdarza mieć gorszy dzień. Siedzę teraz i pisząc to pierwszy raz od jakiś 24 godzin usmiecham sie szczerze to dzięki temu chyba ze to napisałam, że nie dusiłam w sobie, no i jeszcze dzięki Wam przede wszystkim ! dzięki za wszystko dziewczyny!!!

    p.s. to, ze mam doła nie znaczy, ze nie życze Wam miłego weekendu
    miłego weekendu moje kochane

  7. #307
    Pimbolinka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-03-2007
    Mieszka w
    Starachowice
    Posty
    0

    Domyślnie

    magdahi trzymaj sie, kazdy ma czasem zly dzien.

    Jamal spiewa "warto to przetrwac kazdy to wie"

    trzymam kciuki za rozwiazanie problemow, bedzie dobrze, wazne ze jest usmiech na Twojej twarzyczce!

  8. #308
    emenyx2prim jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-05-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej!!!
    naresczie mozna sie tu wbic, czyli na forum
    co do zastoju wagi.... hm ja wiem cos o tym... to jest po prostu okropne. jedyna rada, to nadal trwac w postanowieniu i wlaczyc dalej. Poza tym mysle, ze jak zaczniesz znowu cwiczyc, to cos sie ruszy. Napewno.
    Problemy z przyjacilka? niestety czesto dochhodzi do konfliktow pomiedzy nami, a naszymi bliskimi. A najgorsze ze to tak boli, bo sa to osby nam wazne.
    mam nadzieje, ze wszystko sie wyjasni.

  9. #309
    Awatar Anise
    Anise jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    21-02-2007
    Mieszka w
    Buffalo
    Posty
    867

    Domyślnie

    No szkoda wielka ze jestes zdolowana. Na kazdego to przychodzi i nie ma zmiluj sie. W ogole to musisz darowac sobie wscieklosc i desperacje w sytuacjach na ktore nie masz wplywy. Nie masz wplywu... wiec po co sobie krew psuc? Waga sie nie przejmuj i tylko rob swoje, nawet jak to jest naprawde trudne. Oplaca sie i tyle.
    Trzymaj sie Magda, nie damy sie nikomu i niczemu, co?! A sprawy sie uloza i znowu zaswieci slonce.
    Napewno wszystko bedzie dobrze

  10. #310
    magdahi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-08-2007
    Posty
    27

    Domyślnie

    wczoraj 1199 kacl

    Anise - dzięki za mądre słowa, wszystko to wiem, ale i tak sie jakoś nakręcam takiki rzeczami. Ja jestem typem "działacza" jak powstaje jakiś problem, jalk trzeba cos zoragnizować to ja działam super w takich warunkach, bo coś robię, coś nowego, coś na szybko, cos podszytego emocjami (np. czy zdążymy?) więc jak na mnie spada coś na co nie mam wpływu (np. brak internetu w pracy, gdzie bez niego cała firma pada, z winy operatora) to się wkurzam bardzo ale cały czas staram się uczyć aby nad tym zapanować, chociażby techniki relaksacyjne, praca nad oddechem itp. są to małe kroczki, ale mam nadzieję, ze kiedyś będę spokojniejsza. Zresztą chce być kiedyś mamą - nie wkurzającą sie mamą, tylko bardzoej opanowaną
    Twoja zieleń działa na mnie jak balsam

    Emeny - wielkie dzięki za wsparcie, no tak to jest z tym zastojem, wiem, wiem, ale ciężko z tym, nie?? dlatego sie nie poddaję, dietka a i owszem, a od poniedziałku znowu siłownia i sauna i jeszcze mam wiytę u lekarza, więc zobaczymy co i jak. A z tymi problemami to tak jest, że jak ktos jest bliski to nas to tak boli i nie potrafimy się od tego odciąć, ja mam nadzieję na wyprostowanie, ale jak to będzie pokaże czas

    Pimbolinka - bardzo dziękuję za odwiedziny i słowa pocieszenia, tak to już jest, ze czasem się zbierają czarne chmury i byle podmuch wiatru ich nie rozwieje, ale na szczęście u mnie na drugi dzień niebo było bezchmurne i uśmiecham się

Strona 31 z 120 PierwszyPierwszy ... 21 29 30 31 32 33 41 81 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •