-
wczoraj 1180 kcal
Stoczyłm bój i .... wygrałam!
Dziś powróciłam na siłownie, pełna zaangażowania i chęci wskoczylam na sprzęty dzięki którym będę coraz szczuplejsza. Radość i dobry humor towarzyszył mi do momentu kiedy postnowiłam wejśc na piekielną wagę, a ona wskazała więcej aż o 3 kg niż waga u moich teściów. Tak naprawdę wiedziałam, ze ważne jest, ze ubywa mi kilogramów i że waga idzie w dół, bo w praktyce róznica polega tylko na tym, ze waga wyjsciowa mogła być inna, ale wiecie i tak się zdenerwowałam. Oczywiscie mam zamiar trzymać się wagi, któej się trzymam, a najlepiej to jeszcze z inną porównam i będę wiedziała co i jak! Przyszło mi do głowy, że w takich miejscach może celowo wago wskazują wiecej, żeby ludzie "brali się za siebie" porządniej
Było mi smutno, mimo, ze caly czas sobie tłumaczyłam, że najważniejsze jest, ze chudnę, ze kilogramów mi ubywa. Postanowiłam, że sie nie dam! będę walczyć, zeby obojętnie na jakiej wadze stanę zawsze było z każdą próbą mniej na liczniku!
Wróciłam z siłowni na piechotę (bo dziś idę do lekarza i mam wolne w pracy, a siłownia koło pracy ) czyli od 9 do 10:30 byłam na siłowni i potem wracałam sobie spacerkiem gdzieś do 12:30. Mam za sobą 3,5 godziny ruchu! Wracałam bo czułam potrzebę sprawdzenia sie i rozwiania złych mysli, i udało sie. Ale to jeszcze nic! wracając powtarzałam sobie, teraz nie ma dla mnie pokus, jestem twarda i silna, nic, a nic sie nie złamię, będę ćwiczyć, jeść 1200 i wartościowe rzeczy, bedę pić wodę, wodę, wodę, lody w okresie ciepłym 2 razy w tygodniu (ale nie Magnum!), dziewczyny na forum poproszę, zeby mnie zrugały jak się potknę! Takie miałam myśli idąc, patrzyłam na kebaby, bary itp ze złością i pewnością siebie, że na mnie to nie zadziała. Fajt jest taki, ze jak szłam w upale w słońcu, a czułam zapach żarcia to czułam sie jak na wakacjach na jakimś deptaku nad morzem lub coś w tym stylu, ale i to zburzyłam - nie, nie, nie! Tym razem będę twarda. Przechodziłam przez ogród Saski, miałam okazje podziwiać nowowyremontowaną fontannę, było bosko! Przechodząc obok luksusowego sklepu z kosmetykami przeszła mi przez myśl, idea kupienia sobie pewnego tuszu do rzęs na który bardzo, bardzo jestem napalona, ale jest bardzo, bardzo, bardzo drogi (przynajmniej dla mnie) stałam przez chwilę i zastanawiałam się: kupić sobie na pocieszenie, odrobinkę luksusu czy: nie? Doszlam do wniosku, ze nie kupię, że sie z tym prześpię i jak jeszcze raz sie zastanowię (na spokojnie, a nie pod wpływem emocji) jak stwierdzę, ze tak to wtedy dopiero dokonam zakupu! Więc udało mi sie zrobić coś co też jest dla mnie ważne! A potem juz było mi łatwiej, ale zapomnialam o przeklętej wadze i przestałam już na dobre się martwić w pewnej sytuacji: przechodziłam koło knajpki, z parasolami i przechodziła piękna kelnerka, wchodzila do środka do kafejki, spojrzałam na nią bo naprawdę była bardzo ładna i miala świetny strój, a ona spojrzała na mnie i usmiechęła sie naturalnie i miło tak jak do kogoś znajomego, odwzajemniłam ten uśmiech i to była ta chwila kiedy wszystkie zmartienia prysly. Było mi miło, poczułam, ze to fajnie, ze są tacy mili i sympatyczni ludzie, że dużo milej jest mijać takie osoby niż niezadowolone i skwaszone (dlatego nie znosze jeździć rano autobusem). Żeby nie było, nie obyło sie bez wydatków po drodze, ale kupiłam sobie płytę mojego ulubionego kompoytora klasycznego i od razu jak przyszłam to sobie włączyłam, teraz też leci
Jestem z siebie naprawdę dumna, że przezyciezyłam ten kryzys. To naprawdę wazne, uczyc sie czerpać z tego co jest nam dane, czerpać dobre rzeczy naturalnie
Mam nadzieję, ze nie wyda Wam się głupie to co napisałam, ale ja mam przezucie, ze długo będę pamiętać ten dzień
tusiayo - różnica między weselem a komunią jest taka ze na komunii sie nie tańczy, a na weselu można od razu spalać co sie zjadło
Emeny - może to ruch, a może jakieś male cuda
butterfly - cieszę, sie że jesteś z nami, wiedzialam, ze nie potrwa to długo - Twoja nieobecność, dziękuję, ze mnie odwiedziłaś
Pimbolinka - udało sie dobrze bawić, a nie ukrywam, ze i na weselu myślałam o Was
Kasikowa - dzieki wielkie, teraz mam motywacji, ze hej!!! Uwaga zarazam tym!
Dziewczynki! Zaraz biegnę do lekarza, potem do przyjaciół (na zdrową i wspólnie przygotowaną kolację ) a po powrocie zaglądam na wasze wątki, bo aż mi glupio, ze nie zrobiłam tego jeszcze prosze o wybaczenie
A! i jeszcze jedno! bardzo proszę o kopanie mnie w tyłek jak przekroczę 1400 kacl! Apeluję do Was o to! No i licze na to, ale w głebi duszy mam nadzieję, ze nie bedize to potrzebne
-
-
hm... moze najleszym rozwiazaniem bedzie zakup wlasnej wagi???
wtedy bedziesz mogla stale kontrolowac swoja mase ciala. i nawet jak juz schudniesz 20 kg, to bedziesz jej uzywac, zeby sie kontrolowac co jakis czas.
a wiesz ze ja na serio z dieta zaczelam dopiero w tedy jak kupilam wage?????? bo tak to nigdy nie wiedzialam dokladnie ile waze. moze gdybym zrobila to pare lat wczesniej to nie dorobilambym sie tych 86 kg ????
waga dobra sprawa, kontrola , kontrola i jeszcze raz kontrola . raz wydasz pieniadze i bedzie ci sluyzyla kilka lat.
a powiedz jak bylo na weselu, te osoby ktore cie nie widzialy kilka lat, jak zareagowalay na Ciebie. pytam, bo czesto to powtarzalas, ze sie tego obawiasz. byly jakies komentarze???
-
Dobre pytanie padło w poscie emenyx, jak na weselu?
A co do usmiechów nieznajomych ludzi... Ja zawsze jak widze miłą twarz to się uśmiecham Taki nawyk mam ^_^
Kurcze, chcialabym chodzic na silownie. Ale sie troszke wstydze chodzić do tej blisko mnie, bo tam są sami meżczyźni i to znajomi...
Musze wyczaic jakas taka mala, kobieca siłke
Swietnie Ci idzie Magdahi Jestesmy z Ciebie dumne :P
Oby tak dalej) I naprawde swietnym pomyslem jest kupienie sobie wlasnej wagi wg ktorej bedziesz chudla Tylko najpierw sprawdz (zapytaj) czy napewno jest dobra i nie kupuj jakiegos bublu Tak jak juz gdzies napisalam, ja dostalam wage ktora raz pokazuje 40 kg a drugim razem 150
Buźka :*
-
hello dziewczyny!
przede wszystkim muszę się pochwalić, byłam dziś u lekarza i jest zadowolony z tego co się ze mną dzieje, że mój organizm ruszył Wagowo schudłam ok 2 kilogramów, od poprzedniej wizyty, ale wiecie co powiedział? zapytał mnie na wejściu "waga chyba spadła?" a ja, ze lepiej będzie sprawdzić, no i okazalo sie, ze 2 mniej, ale powiedział też ze wydaje mu sie, ze "optycznie" jest szczuplej
potem u znajomych usłyszałam, ze rewelacyjnie wyglaam - mam teorię, to szczęście upiększa
No ale po kolei:
Kasikowa no tak to jest, ze czasem proszę o kopniaka, ale w głębi duszy mam nadzieję, ze nie będize potrzebny
Emeny jeśli chodzi o wagę to chyba masz rację, muszę sobie kupić, ale zrobię z tego wydarzenie np. jak schudnę swoje 5 czwórek (czyli połowę) albo coś w tym stylu, a już wyjaśniam dlaczego: bo chcę mieć wagę jak juz będę mocno zakorzeniona w diecie, a to dlatego, ze jak bede miała wagę w domu to bede ważyć sie codziennie, wiem znam siebie, a wahania wagi są, jak wskaże wiecej ja bede sie wsciekać a jak jadę do teściów (często tylko po to, zeby sie zważyć, ale im tego nie mówię - rzecz jasna) to jestem na to jakoś nastawiona i na razie chyba tak jest okej ale pomysł świetny Emenyx i Tusiayo - macie rację, a ja się powoli na niego przygotuję i napewno ją kupię
A na weselu było super, nie było komentarzy na temat mojego przytycia, bawiliśmy sie razem, śmialiśmy, wygłupialiśmy, tak naprawdę nie czułam tych lat, które minęły, zupełnie tak jakbyśmy sie widzieli ostatnio z tydzień temu!!! było świetnie!
Tusiayo tak jak napisałam wyzej, waga własna dobra rzecz niebawem kupię, ale jeszcze nie teraz a co do uśmiechów, to takie ważne, abyśmy byli dla siebie mili i życzliwi, tak niewiele nas to kosztuje a tak wiele nam daje radości
-
Ja tutaj czuje sam optymizm i sile walki. Jestem spokojna o Ciebie, naprawde. Tak sobie uswiadamiam, ze bycie szczupla jest naprawde super sprawa. Rozumiem ze trzeba sobie na poczatku duzo odmawiac i walczyc z pokusami, ale pozniej to minie.
Wczoraj na przyklad bylam na obiedzie z Sasiadka i jak to zwykle w chinskiej restauracji, przyniesli smazone w tluszczu kawalki ciasta z sosami. Zwykle szalalam za tym najadajac sie jeszcze przed glownym daniem. Wczoraj dalam sobie z tym spokoj, zamowilam spring rolls zamiast moich kiedys ulubionych egg rolls (roznia sie tym, ze te pierwsze sa zrobione z papieru ryzowego i gotowane na parze, a te drugie to ciezkie siasto smazone w glebokim oleju obydwa z nadzieniem warzywnym... wiec... to jest to). Po prostu droga wyobru i selekcji przyzwyczajamy sie do innego sposobu odzywania. I naprawde, robmy swoje, a waga zacznie naturalnie sama spadac.
Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie. W ogole musze jeszcze dodac, ze w okresie ostatnich grudniowych swiat, zrezygnowalam z wyjscia na imprezki tylko dlatego ze nie czulam sie ze soba dobrze... juz nigdy wiecej...
-
-
hello dziewczyny!
chcę podziękować za obecnosć
trzymam się dietkowo, gorzej z samopoczuciem
dziś zginął mój kolega z pracy
jutro pewnie Was poodwiedzam, a teraz kończę...
-
Magdahi smutna wiadomość. Trzymaj się
A było 119 kg ...
-
Magdahi trzymaj sie! Bardzo mocno Cie przytulam i wspolczuje...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki