No i dobrze!Szybko zapominamy o czekoladzie i brniemy do przodu
Ja to Cie podziwiam za tego Montiego...
Niestety u mnie z systematycznościa klapa... zazwyczaj jem jak jestem głodna... chyba nie ma dnia w którym jakiś posiłek bym jadła dokładnie o tej samej porze co dnia poprzedniego...
Wyjątkiem jest poranna kawa, którą piej zaraz po wejściu do pracy... czyli koło 8
No i wieczorem też jem mniej więcej o tej samej porze... przed 18
O czekoladzie już zapomnij Ciesz się, że Cię do słodyczy na ogół nie ciągnie... bo one są moją najwiekszą zmorą :>:>
Tamarku - jesteś kochana dziewczyna Cmooooooooooooook!
Brzydulaona - Monti nie jest zły. Nie od końca zrozumiałam o co chodzi w tych zasadach, ale pisze swoje menu na forum i dziewczyny mówią mi, co jest źle. Na razie nie mam jakiś szalonych efektów i rzeczywiście jest to nieco frustrujące ale odczuwam dobroczynne działanie regularnych posiłków. Przy moich skłonnościach do jedzenia byle czego i byle kiedy, to najlepsze rozwiązanie.
A poza ty muszę przyznać,że na Montim nie mam tego koszmarnego uczucia kwaśności w ustach, które towarzyszy mi przy innych dietach. No i żołądek nie odmawia mi posłuszeństwa. Kiedyś próbowałm kopenhaską dietę, po tygondniu żołądek wysiadł mi totalnie!
Zobaczymy, czy się uda tym razem.. czuję sie mniejsza, ale na wadze nie widać
Najważniejsze jest by dieta nam odpowiadała
Jesli się na niej dobrze czujemy to z pewnością dłużej na niej wytrwamy
A skoro Monti Ci odpowiada pod tyloma względami to myślę, że powinnaś przy nim pozostać Zasady które są Ci obce z czasem wejdą w nawyk
Ja znam na pamięć wiekszość wartości kalorycznych produktów które jadam, znam też wartość kaloryczną tych których jeść mi nie wolno
Przygotowanie posiłku zajmuje mi chwile, bo nie musze co chwile sprawdzać ile dany produkt ma kalorii
Pozdrawiam poniedziałkowo i życzę udanego dietkowego tygodnia
Basieńko pozdrawiam i trzymam kciuki za dalszą walkę. Zgadzam się ,że najważniejsze w naszej walce jest to ,że broń którą walczymy ( czyt. dieta) nam odpowiada.
Witajcie dziewczynki! Ostatnio coś nie za bardzo się czuję. To pewnie ta pogoda, bo dzięń zaczyna się od upału a kończy deszczem. Głowa mnie boli straszecznie!
Macie rację, trzeba się odchudzać taką dietą, jaka odpowiada najbardzije. Mnie chyba jednak Montignac. Nie wiem, czy jest do dla mnie optymalna dieta, ale lubię ją.
Tylko mam problemy z przestrzeganiem zasad, bo nie są one do końca znane. Na forum Montignaca [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] dziewczyny nie do końca chyba przestrzegają zasad twórcy diety, tylko same ustanawiają ograniczenia. Łazę więc po zagranicznych stronach o diecie i szukam informacji. I doszukałąm sie,że proporcje posiłków powinny być 30 % białka, 30% tłuszczy i 40 węglowodanów. I jak to, cholera, obliczyć?
A dodatkowo trzeba jeść 1,5g białka na kilogram masy ciała dziennie... koszmarne ilości!! Zapycham sie tuńczykiem, kurczakiem, soczewicą i serem pleśniowym.
Na wagę na razie nie wchodzę, bo nadeszła @ i czuję się ociężała i napuchnięta.
Myślę,że nie schudłam wiele, o ile w ogóle. Ale pewien luz w portkach czuję i w bluzkach też.
Schudłaś schudłaś ostatnio też Ci się wydawało że waga nie spadła... a przecież wtedy ładnie poleciała
Optymistka Ale dziękuję ci za wiarę we mnie
Nie ważę sie , stanę na wadze jak się skończy @.
Mówiłam wam,że mam już wakacje? Fajnie, prawda?
--------------------
Jednak weszłam na wagę i dobrze zrobiłam, bo ubył mi jeden kilosek!!! Jeden jedyny malutki ale zawsze coś!
Przestawiam suwaczek
A widzisz
Wiedziałam, że coś tam spadło Gratulacje
Oj zazdroszcze Ci tych wakacji... u mnie jeszcze miesiąc do urlopu... a urlop będzie trwał tylko 2 tygodnie
No ale takie jest życie Ważne, że jest praca
Miłego weekendu... chociaż teraz to u Ciebie każdy dzień będzie jak weekend
Zakładki