O nie nie Nie po to się mordujemy żeby spodnie i długie kiece nosić
Ładnie Ci tescik poszedl Ja mam 170 cmi dobijam do 60 Uda nam sie, prawda?
spoko laski, kazda z nad bedzie miec super cialko predzej czy pozniej
no nie?
( a wy chorem:
"tak jest koczkodanie " )
heheheeheeh ta raptem 42kg .......pikuśZamieszczone przez Marg75
Do przyszłego roku się uporasz
I lepiej nie za szybko - przy maksymalnym tempie to kilogram na tydzień (prawie rok) ale zalecane jest wolniejsze - pół kilograma - to by było w 80 tygodni do wymarzonej wagi?Zamieszczone przez ewulka78
Mniej jest więcej? http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=49
Zapisz zgubione letnie kalorie! ćwicz i licz!!!
Inspiruj się: Klub Tytanów: spadek min. 15 kg utrzymany przez rok?
Iwonka - Ty się tak nie śpiesz z tym odchudzaniem Lepiej wolno a skutecznie. Pozdrawiam cię serdecznie i powodzenia na teście!
Ja chociaż bym chciała zrzucić te sadełko w mniej niż rok to mój organizm raczej na to nie pójdzie. Głodzić się nie mam zamiaru. Jem 1000 kcal i jak na razie w zupełności mi to wystarcza. Jak w weekend zjem ciut więcej to też będzie OK. Teraz waga idzie w dół średnio więcej niż 1 kg na tydzień, ale myślę, że po 2 miesiącach dietkowania będzie szło w tych granicach. Po 4 około 0,7 kg a potem 0,5 na tydzień (oczywiście średnio). Staram się obserwować mój organizm, czy czegoś mu nie brakuje w diecie. Zaczęłam łykać „falvit” i „silica”. W sumie brałam je jeszcze przed rozpoczęciem diety, ale niezbyt systematycznie. Teraz staram się pilnować i brać podczas śniadanka. Wydaje mi się, że chyba muszę kupić wapno, żeby ciut wzmocnić kości.
Ehhh do urlopu mam jeszcze 6,5 tygodnia, trochę się boję, o to jak będzie wyglądało moje dietkowanie nad morzem.
Dzięki za chęci wspierania, faktycznie w grupie raźniej
Znam ten portal już od 2004 jest naprawde profesjonalny i bardzo go lubie!
Od 2004 zaglądałam turzadko aż do teraz bo motywacja schuduniecia znów jest duża.
Pierwszy raz znalazłam taką motywę w 2003 przed ślubem - schudłam wtedy 10 kg na diecie Cambrige i Kopenhaskiej - super wyniszczające diety co? Ale dałam rade te 10 kg w 1,5 miesiąca!!! jak narazie mój najlepszy wynik! Pamietam do dziś jak mnie duma rozpierała gdy przyszłam na przymiarkę sukni slubnej i okazało się, że trzeba ją dużo zwexić, bo uszyta została wg moich wymiarów z marca gdy wazyłam 73 kg przy wzroście 164 cm a w sierpniu wazyłam już 63! Panie w sklepie sie troche zmartwiły a ja byłam taaaaka dumna!
Ale okres DUMY i super wagi nie trwal zbyt długo. Już w kolejnym roku przybrałam 5 kg , w następnych,czyli 2006 kolejne 4 kg a teraz dobiłam do kolejnych 10,czyli suma sumarum po 4 latach od szczesliwego schudnięcia ważę 83 kg!!!! KOSZMAR! Nie nawidze sie za to
Ja zawsze musiałam uważać na to co jem i pilnować wagi. W szkole podstawowej byłam grubaską, ale już w liceum zaczełam o siebie dbac i udało mi sie trzymac wagę na właściwym poziomie. Myślę , ze to nawet nie dzięki temu co jadłam a temu ,że duzo sie ruszłam - rowery, spacery ze szkoły do domu, dyskoteki ... wiadomo
Tak samo było na studiach,tutaj dietę zastępował mi stress- bardzo przezywałam wszelkie kolokwia,egzaminy itp a dodatkowo wyjechałam na 3 miesiące na stypendium zagraniczne, gdzie liczac grosz do grosza oszczędzałam na jedzeniu - BOŻE jaka ja byłam wtedy szczupła - 56kg!!! Po prostu cudo! Czułam się cudownie.
Patrząc z perspektywy na moją tusze w dużej mierze wpłynęła stabilizacja zyciowa i pewnosć, że już mam prawie wszystko co chciałam i nie musze sie starac a do tego ponad 8h praca biurowa
Jendak zycie pokazało,ze nie tylko dla swojego zdrowia i urody musze sie postarac - lekarz powiedział mi wyraźnie, że jeśli nie schudne 20 kg będę miała poważne problemy z zajściem w ciąże
Tak długo czekam już na swojego Maluszka i musze to zrobić dla siebie, dla niego no i dla mojego małżeństwa.
Na szćzeście Mąż mnie wspiera i motywuje... nawet krzyczy na mnie jak sięgam po niedozwolonego batonika....wtedy robi mi sie głupio i faktycznie rezygnuje ....
Najgorzej jest mi zrezygnowac ze słodyczy....czasem myśle,ze jestem uzależniona
Ufff.. ale sie rozpisałam,mam nadzieje,ze Was nie zanudziłam!?
Trzymajmy za siebie kciuki! tak bedzie nam łatwiej!!!
Buziaki
witaj margus
nie martw sie tymi kilogramami, szybbko zleca, a przy naszym wsparciu to ani sie nie obejrzysz a bedziesz laska
a co dietkowania nad morzem..ja tez zawsze mialam z tym porblem, bo tu jakies lody wieczorem pizza, piwko.. urlop zawsze mi sie kojarzy z wypoczynkiem, a wypoczynek z jedzonkiem...
no ale tym razem bedzie dorze, nie damy sie prawda? ;>
Zakładki