Strona 21 z 43 PierwszyPierwszy ... 11 19 20 21 22 23 31 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 201 do 210 z 427

Wątek: Back on track!

  1. #201
    agitek80 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    14-10-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    SŁODKICH SNÓW


  2. #202
    MMRose Guest

    Domyślnie

    Toż ja się przed chwilą rozpisałam, że to skandal jest, ja wszystko robiłam byle się nie uczyć, nawet chciałam kabinę łazienkową szorować (a nieziemsko nie znoszę tego robić), ale na szczęście już po egzaminacyjnym stresie, teraz tylko jedna niestabilność emocjonalna z mojej strony odnośnie dowiedzenia sie czy zaliczyłam poprawkę i druga niestabilność w niedziele gdyż mam egzamin z p. dziekanem również z filozofii :] C U D O W N I E !
    rozbawiłaś mnie z tym odwodnieniem, bo ja zawsze mawiam "no już nie rycz, nie rycz bo się odwodnisz" )
    albo do mamy, gdy palnę coś bezmyślnego a ona mimochodem się uśmiechnie tam pod nosem ... "oo widzę, że ci się podoba, bo indycze łapki ci się pokazały"
    ona to ze mną ma zdecydownie więcej niż 3 światy

    wracając do odwadniania, zawszę się odwadniam, jak jest odpowiednia muzyczka i smutne miny aktorów to ja już mam mokre oczy
    straszne.
    kiedyś jak byłam dzieckiem oglądałam z braćmi bajkę o słoniku "Dumbo" niektórzy mawiają Dambo, i była scena gdy zamkneli jego słoniową mamę w cyrku w klatce ii wtedy to słoniątko o wyżej wymienionym imieniu przyszło w nocy, tulili się trąbami, ona go głaskała, płakali (o kurde, już się zaczynam wzruszać...faktycznie jestem jakaś niestabilnie emocjonalnie) w tle przygnębiająca muzyczka, więc mała Magdalenka wpadła w ryk...a chłopaki siedzą i nawet nie drgną...wtedy do pokoju wpada mama z pytaniem co się stało że płaczę a ja (za chiny ludowe nie chciałam się przyznać, że płaczę z powodu bajki) "mamooo....chlip, chlip....kiedy pójdziemy do miasta??"


    dobrej nocy kochana :*
    z twoim serduszkiem w gipsie jakoś się ułoży ...

  3. #203
    Awatar Autkobu
    Autkobu jest nieaktywny Radny Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    HELL
    Posty
    19,944

    Domyślnie

    cześć Owocowo-Warzywno-Melonowa dziewczyno!!!!

    takie wyniki jak Ty tu masz, to padam u Twych stóp!!!!

    i jak tam nauka poszła? zebrałaś się w końcu?
    buziaczki:*
    Czas wszystko zmienia. Tak mówią, ale to nieprawda. Konieczne są czyny. Gdy nic się nie robi, wszystko zostaje takie jak było.

    I just can't wait until tomorrow... because I get better-looking every day!
    Mój pamiętnik:Ogarniam jamę chłonącą i przełączam odkurzacz na niższe obroty!

  4. #204
    Cauchy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-12-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    223

    Domyślnie



    Wczoraj zdołałam siąść na parę godzin przy notatkach, no i dzisiaj rano też wstałam po 5tej, trochę posiedziałam na necie (uh..), aż w końcu objęta przerażającą myślą o zbliżającym się wielkimi krokami egzaminie usiadłam i nauczyłam się pozostałych dwóch zagadnień. Ale prawdę mówiąc miałam w głowie taki chaos, że poszłam na egzamin licząc na szczęście.
    No i udało się, bo wylosowałam całkiem miłe pytania, które umiałam i rozumiałam nawet - tzn dwa teoretyczne i jedno zadanie do zrobienia, które to nie bardzo wiem jak zrobić, bo tak jakby nie było mnie na tych ćwiczeniach.. no ale dwa teoretyczne zrobiłam ładnie, a trzecie to tak mnie na siłę namawiała i wymęczyła, ale widać było, że jestem oporna . No i koniec końców stanęło na podniesieniu oceny z zaliczenia (tylko 3 niestety) o pół, ale i tak - najważniejsze, że zdane. Ale pani doktor była pod wrażeniem mojej wypowiedzi (bo przy pierwszym pytaniu mówiłam dosłownie o wszystkim, co się wiązało z tematem, żeby sprawić wrażenie obkutej ) i przyznała, że chciałaby mi dać wyższą ocenę, no ale nie może.. i - uwaga uwaga - "nie dba pani o swoje oceny.. a muszę powiedzieć, że potencjał duży jest" . Czyli - jak to podsumowała Mama - "jesteś mądra, ale leniuszek". Prawdę mówiąc nie jest to pierwszy nauczyciel, który mi to mówi .No, że jestem leń to ja wiem nie od dziś - ba, jestem mistrzem lenistwa.. a za komplement i pokrętne przyznanie mi, że jestem mądra, oczywiście pani doktor podziękowałam .

    I co? I mam wakacje! Z wizją jedynie zaliczania ćwiczeń z fizyki we wrześniu. Pierwszy raz przez cztery lata studiów nie zostają mi żadne egzaminy na kampanię wrześniową. Naprawdę, przeniesienie się na AGH było jedną z lepszych decyzji dotychczas podjętych w moim życiu. Znacznie mniej stresu i więcej satysfakcji.
    No i te wakacje tak naprawdę z codziennym chodzeniem do pracy (chociaż jak mi się nie będzie chciało, to nie pójdę i też nic się nie stanie), ale tak czy siak - wakacje! Mrauk.

    Niestety jedzenie ucierpiało dzisiaj przez ten egzamin, no bo długo tam na uczelni siedziałam i nawet gdybym coś ze sobą miała, to nie byłoby jak wszamać. Więc, koniec końców, dzisiaj było:
    śniadanie: jajecznica z dwóch jajek (120g) i Wasa x2
    drugie śniadanie: maliny i truskawki (mmmmmiau!)
    Po powrocie z uczelni o 16tej zjadłam dużą miskę sałatki z trzech pomidorów, dwóch ogórków małosolnych, kilku listków bazylii i nasion amarantusa, do tego 3x Wasa.
    Na razie na liczniku 530kcal.
    Na kolację, co by trochę podwyższyć liczbę i zjeść coś ciepłego, planuję sobie wszamać łososia znad pary bo już od dłuższego czasu mam takie zgrabne filety (120g) w zamrażarce, ale nigdzie nie znalazłam kaloryczności takiego gotowanego, więc nie chciałam szamać - dzisiaj mogę sobie pozwolić nawet jeśli ma i 300kcal, toteż go sobie ugotuję i zjem, pychota. No i rybka na wieczór to zdrowo.
    Kalorycznie pewnie będzie dziś i tak trochę zbyt mało, no ale trudno. Może jeszcze zjem kilka śliwek suszonych, to do 900kcal chociaż dotrę.
    Nie krzyczcie, to nie było zamierzone

    Moje Kochanie po ostatnim fochu i wyłożeniu mu jasno, że potrzebuję nieco więcej uwagi i zainteresowania z jego strony, przy każdej okazji grzecznie wypytuje co u mnie, a jakie pytania na egzaminie miałam (chociaż te wszystkie nazwy i tak mu nic nie mówią ), a jak się czuję, a co u siostry, a jak Mama.. heh.. normalnie wywiad! Kochany jest .

    I nowe butki się całkiem całkiem sprawdziły dziś. Rano specjalnie zajęłam się pazurami u stóp i pięknie je zaczerwieniłam na malinowo nie wiem czy wiecie, ale jest fajny sposób, żeby lakier się ładnie rozprowadzał - trzymać go w lodówce i takim zimnym malować. Ojciec się na początku trochę wkurzał, że zajmuję na półce kilka miejsc na jajka ale z czasem przywykł. A butki - japonki na 2cm, stukającym obcasie z ładnym zdobieniem, z paskiem z białego materiału ozdobionym błyszczącymi koralikami. Nawet mnie nie obtarły, co zazwyczaj japonki mają w zwyczaju mi robić. A kosztowały całe 24zł.

    Ale że życie jest jakie jest, to oczywiście nie może być tak, że wszystko jest w porządku - dłonie w gorszym stanie, zwłaszcza lewa - opuszki mam poharatane i mocno bolą, wierzch prawej łapy z kolei w czerwone placki, ehh. Toteż siedzę znów w białych rękawiczkach . A 18ta się zbliża, chyba będę musiała nakłonić Mamę do zajęcia się rybcią.

    Ach.. wreszcie mogę się oficjalnie i beztrosko polenić. Coś wspaniałego.

    Dziękuję Wam dziewczynki za odwiedziny, strasznie jesteście kochane i nie wiem, co też bym bez Was zrobiła. I dziękuję za trzymanie kciuków za egzamin - jak widać się przydały .

    Buziaki!
    C.
    A do mnie TĘDY - walczę od nowa.

  5. #205
    Awatar dolinalotosu
    dolinalotosu jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    30-11-2007
    Mieszka w
    opole
    Posty
    31,288

    Domyślnie

    Cauchy !!

    rekordzistko nasza w dietkowaniu i długości postów..

    wspomniałam na swoje odwodnienia i przypomniała mi się bajka Delfin Um..

    co do zielonego groszku to pamiętam jeszcze SB. że ma wysoki indeks glikemiczny i przez to napędza apetyt.. ale przy Twoim spadku wagi nie ma o czym gadać :P :P :P a konserwanty wiadomo też są jedną zprzycztn otyłości i zawsze takie produkty czy półprodukty bardziej kaloryczne

    Gratuluję zakończonej sesji i życzę udanych wakcji :P :P :P
    cel wakacyjny 1.09-101,2 MOJE ZBLIŻENIE Z DWUCYFRÓWKĄ http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...sc-28-a-2.html TO,ŻE MAM WIĘCEJ CIAŁA, NIE OZNACZA, ŻE NIE JESTEM PIĘKNĄ KOBIETĄ

  6. #206
    Cauchy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-12-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    223

    Domyślnie

    Zmęczona jestem, ale muszę na dobranoc jeszcze wpaść i coś popisać .

    Zjadłam 5 suszonych śliwek, liczę to za jakieś 100kcal.
    Na kolację był ten łosoś - jednak mam 100g kostki - znad pary wyszedł pysznie, no naprawdę - coś fantastycznego . Nigdy nie przepadałam za rybami, ale chyba zacznę. No i policzyłam go wedle tego, co jest napisane na opakowaniu, chociaż w gotowaniu może się to zmienić, bo nigdy nie piszą, czy to jest kaloryczność produktu gotowego czy surowego czy może nie wiem jakiego jeszcze.. w każdym razie zjadłam do tego trzy Wasy i troszkę sosu słodko-pikantnego Tao Tao (maleńko, policzyłam za 20kcal) i w sumie dzisiaj wyszło mi 915kcal. Dumna nie jestem, no ale trudno się mówi. Jutro będzie lepiej.

    Byłyśmy z Mamą w Tesco i nakupiłam mnóstwo pyszności . M.in. kupiłyśmy sobie mrożone filety z rybek - z dorsza i limandy - to drugie to nie wiem co to, ale była droga i niskokaloryczna, więc wzięłyśmy. Doszłam do wniosku, że to bardzo smaczne tak sobie zjeść na wieczór rybkę znad pary, chyba zacznę częściej to robić. Tylko już po dzisiejszym jestem nauczona, że trzeba na to przeznaczyć jakieś pół godziny, więc zacząć gotowanie o 17.30.. .
    Poza tym kupiłam dużo jogurtów naturalnych, żadnych Bakusiów, trochę Activii, serki wiejskie. Ser Gouda Light Hochlandu, ale jak na szybko przeliczyłam we łbie teraz, to mi wychodzi ponad 50kcal na jeden plasterek. Ja niespecjalnie w sumie ser żółty lubię, ale a nuż mnie weźmie, to lepiej taki niż inny. I kupiłam sobie chlebki! Pełnoziarniste ciemne lekkie czy jakkolwiek to nazwiemy - innymi słowy są bardzo ciemnie, bardzo cienkie, bardzo małe, żuje się je przez 10 minut, a kalorii mają mało, więc git . Jutro będzie na śniadanko pysznie - ze dwa takie małe Schulstady po 55kcal jeden i do tego sałatka z pomidorków, papryki i ogórka. Mmmmm, pychota.
    Kupiłam też dwie rzeczy z Perfecty Extra Slim - zachwalane serum do redukcji cellulitu, chłodzące i obiecujące szybki efekt - zobaczymy . I drugie serum - do biustu (miałam kiedyś z Eveline serum do biustu, ale jakoś nie widziałam efektów). No i zamówiłam stanik na necie teraz będę niecierpliwie wyczekiwać listonosza.. ach! Wakacje!
    Nie planowałam w sumie kupna nowych smarowideł, dopóki nie skończę tych używanych obecnie Sorayi, ale niestety po ujędrniającym, którym się smarowałam na wieczór, zaczęłam się ostatnio strasznie drapać po nogach, a mam z nimi problem w tej kwestii. Nie jestem pewna, czy to aby na pewno z winy tego balsamu, ale lepiej chuchać na zimne i na razie go odstawię.

    Uch, zmęczona jestem. Nie wiem czemu tak mnie dziś nogi bolą, dziwne.
    A teraz jeszcze kąpiel, smarowanie nowymi technologiami, pogawędka z Kochaniem i lulu.

    Miłej nocki Dziewczęta
    Buziaki, C.
    A do mnie TĘDY - walczę od nowa.

  7. #207
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    Piękne wyniki wagowe! Gratulacje!
    "Mądry, ale leniwy", to chyba najgorsze, co może być. U mnie zawsze (tzn. już w liceum i na studiach) był taki właśnie problem. Niekoniecznie biję się tutaj o miano mądrej, ale zawsze ta nauka jakoś mi do głowy wchodziła. Zależy mi na dobrych ocenach i na rzetelnej pracy, a z drugiej strony po prostu nie mogę się zmusić do posadzenia się na zadzie i uczenia. Okropne i nie wiem, co z tym zrobić. Ale dość tych smutów! Już po sesji, idź leniuchować

  8. #208
    Awatar Ivett
    Ivett jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    18-03-2008
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    2,864

    Domyślnie

    Gratuluje zakończenia sesji i pięknie zdanego egzaminu Widzę, że nieźle wymęczyłaś tego swojego mężczyznę, skoro teraz taki posłuszny jest ALe to dobrze, facetów trzeba trzymać krótko

  9. #209
    Awatar dolinalotosu
    dolinalotosu jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    30-11-2007
    Mieszka w
    opole
    Posty
    31,288

    Domyślnie

    GRATULUJĘ UDANYCH ZAKUPÓW :P
    cel wakacyjny 1.09-101,2 MOJE ZBLIŻENIE Z DWUCYFRÓWKĄ http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...sc-28-a-2.html TO,ŻE MAM WIĘCEJ CIAŁA, NIE OZNACZA, ŻE NIE JESTEM PIĘKNĄ KOBIETĄ

  10. #210
    Cauchy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-12-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    223

    Domyślnie

    Witam

    Widać po forum, że wakacje się zaczęły - jakoś tak się przerzedziło trochę, nie? Chyba że to tylko ja mam takie wrażenie.

    Bianco, ja to już wolę być mądra i leniwa niż pracowita i głupia.. z leniem można powalczyć, a jak kto głupi, to głupi i tyle.

    Ivett na szczęście jakoś specjalnie go męczyć nie musiałam, jego przeraża chyba bardziej niż mnie myśl, że coś się między nami może od czasu do czasu popsuć etc.. i jak tylko zauważa (aczkolwiek z tym ma problemy jak już widziałyście, no w końcu facet..) to dociera do sedna sprawy i naprawia..

    Jutro datowo mija miesiąc diety. Cieszę się, że tyle już wytrwałam, bo wiele poprzednich prób nie wyszło poza okres tygodnia. Teraz jeszcze z kolejne 10 miesięcy, to będzie super

    Dzisiaj limit kalorii zaliczony, ale w czterech posiłkach, a nie jak zwykle w pięciu, bo wizyta w szpitalu u siostry mi się wyyydłużyła i zamiast wrócić do domu na drugie śniadanie, to lekko spóźniona przybyłam na obiad. A jadłam dziś:
    śniadanie: sałatka (pomidor, ogórek, papryka) i Schulstad x2
    obiad: ziemniaki i fasolka szparagowa znad pary, kalafior z wody
    podwieczorek: jogurt bałkański light z bananem i otrębami
    kolacja: serek wiejski z rzodkiewkami i Schulstad x2
    Łącznie dzisiaj: 1005kcal.

    Smarowałam się wczoraj tą Perfectą.. no chłodzi srogo. Mam nadzieję, że da efekty.

    Wymyśliłam sobie ostatnio nową praktykę związaną z dietą. Na małych karteczkach zapisuję kolejno liczbę zrzuconych kilogramów - obecnie jest to dziewiątka (a mam przy tym sporo zabawy, bo te liczby są kolorowe i we wzorki i w ogóle ). No i teraz tę dziewiątkę mam przyczepioną przy łóżku, a pozostałe osiem schowałam do pudełeczka.. I już się cieszę na myśl, jaki to będzie plik kartek pod koniec odchudzania.

    Od kilku dni mi chodzi po głowie przygotowanie planu kosmetycznego.. tzn. chcę sobie rozplanować różne zabiegi upiększające etc. na tydzień. I stosować się do tego przez wakacje. Myślę o:
    codziennie (co najmniej ) dwie kąpiele, jedna z Daily Scrub Adidasa, druga z żelem antycellulitowym Lirene
    po nich smarowanie Perfectą
    dwa razy w tygodniu piling kawowy
    dwa razy w tygodniu maseczka
    dwa razy w tygodniu zajęcie się stopami
    raz w tygodniu foliowanie (ale ja tego dawno nie robiłam..)
    To tak w sam raz wychodzi na każdy dzień tygodnia coś.

    Nie rowerowałam wczoraj, dzisiaj też już nie mam siły, niech mnie ktoś skopie..
    Jutro mam nadzieję wybrać się na rowerku do pracy i coś czuję, że będę półżywa w połowie. Za to planuję sobie kupić świeże owocki na śniadanie na placu, który mijam po drodze. No i swoją drogą cieszę się, że jadę, bo dostanę zamówione w ubiegłym tygodniu kosmetyki z Oriflame . Jupiii!

    Mama mi powiedziała rano, że już po mnie widać, że schudłam. Siostra nie wiedziała, że w ogóle dietuję i sama z siebie powiedziała, że schudłam . Miło wiedzieć, że widać. Mi się wydaje, że widać po mordce - chyba mam już nieco mniej n-tych podbródków i oczy wydają się większe - ten efekt odchudzania bardzo lubię . Ale co z tego, skoro to dopiero sam początek drogi, a przede mną jeszcze tyle pracy, bleeee... A mój brzuch zaczyna mnie przerażać.

    Zastanawiałam się gdzie mogłabym w ciągu dnia znaleźć czas na 8minABS, i może być ciężko z tym . Rano bez sensu, bo zaraz potem musiałabym wsiąść na rower, a z bolącymi nogami i tyłkiem to ja dziękuję taką półtoragodzinną jazdę. Po powrocie z pracy będę zbyt zmęczona, żeby się za to zaraz zabrać. A z kolei pod wieczór to już rodzice będą w domu i nie będę się dobrze czuła że ktoś wejdzie i mnie zobaczy w jakiejś dziwnej pozycji.
    Jeszcze się nad tym pozastanawiam, a póki co liczę, że trzy godziny dziennie roweru wystarczą.

    W przyszłym tygodniu będzie ciężko z jedzeniem i utrzymaniem stałych pór jak dotychczas, bo i do pracy będę jeździć, a potem do siostry (o ile wreszcie ją wypuszczą..), a trzech czy czterech nawet posiłków to ja nie dam rady wozić ze sobą..
    Ta lista rzeczy do przemyślenia zaczyna się robić coraz dłuższa

    Idę się trochę polenić i poczytać książkę - nareszcie mam na to czas! Pora nadrobić zaległości.

    Buziaki dla wszystkich i miłego wieczoru
    C.
    A do mnie TĘDY - walczę od nowa.

Strona 21 z 43 PierwszyPierwszy ... 11 19 20 21 22 23 31 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •