margolka zawracam ci glowe, a juz chyba niepotrzebnie
kupilam juz soczek, pije go z woda 50-50 :P
mam nadzieje, ze o to wlasnie chodzi :P
jeszcze raz gratki :P
margolka zawracam ci glowe, a juz chyba niepotrzebnie
kupilam juz soczek, pije go z woda 50-50 :P
mam nadzieje, ze o to wlasnie chodzi :P
jeszcze raz gratki :P
sok ma byc nieslodzony. Czysty
Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
Dukam dalej, do skutku!
Margolka, powiedz jak pijasz ten sok żurawinowy? W jakich proporcjach go rozcieńczasz i jak często. Czytałam gdzieś że w "planie wypłukiwania tłuszczu" ( z tej książki wzięłaś chyba pomysł z sokiem żurawinowym) autorka zaleca picie rano,na czczo rozcieńczonego soku żurawinowego z 1 łyżką zmielonego siemienia lnianego. Też tak robiłaś?
I ostatnie pytanie: czy wart według Ciebie kupować tą książkę? Poleciłabyś ją innym?
czesc! przeczytalam wszystko...
jestem pod ogromnym wrazeniem...
na razie gratuluje...
jak bede potrzebowac rady to zapytam.
witaj margolko...poczytalam sobie ten twoj watek i jestem pod duzym wrazeniem...dalam zgloszenie nia forum ..i mam nadzieje ze doczekam sie wkrotce odpowiedzi..
to duze wrazenie nie dotyczy tylko ilosci kilogramow ktore juz masz za soba...ale i profesjonalizmu i rzeczowego podejscia do problemu
z wieloma kwestiami sie zgadzam.....opowiem jak bylo u mnie... jak powiedzialam w pracy ze sie odchudzam uslyszalam "łomatko który to już raz aguś!!!"...ale tym razem spłynęło to po mnie...czemu? bo mam mocne argumenty na to żeby schudnąć...niemnej jednak spokałam się z ofertą pochrupania orzeszków w miodzie..chipsów..nowej czekolady wedla...i takich tam.....generalnie tego czego jakoś nigdy nie byłam do tej pory w stanie odmówić..im częściej odmawiałam tym żadziej mi proponowano....pierwsze 10 kilo.. zwalczyłam niepostrzezenie..( mamy przeokropne firmowe ciuchy w ktorych nie widać takiego ubytku)...za to po dziesiatym nie wytrzymałam stanełam przed koleżankami w szatki.. naciagnelam spodnie.. ( luz na jakiej 7 cm) i krzyknełam TADAM! smiałyśmy sie wszystkie.... teraz widze czujny wrzok na sobie od czasu do czasu...zaglądanie w talerz...ale i pytania czego nie jesz? jak ćwiczysz...i mocno mocny chlerny doping ze strony współpracowników a od czasu do czasu prywatne rozmowy ..." bo zona cie widziała i mam sie spytac jak ci sie udało" oczywiście nie ze wszystkimi mam takie relacje..ale posiadam tez dar chyba nieprzejmowania sie słowami tychlludzi ktorzy mnie za bardzo "nie interesuja"..ważne jest dla mnie i ogromnie mile ...jak przechodzac obok jadalni slysze..."ale po adze to widac co?" albo wrok pnow jak wychodze z pracki juz w swoich ciuchach mile ...ale nie najwazniejsze.... najważniejsze jest to ze nadal mi sie mocno chce walczyć...i ze walcze... ze podejmuje wyzwania z kazdym dniem np.. nie tylko iść do pracki... na piechote szybkim marszem...ale rowniez tak wrocic kupić domownikom ciastka..a samej nie ruszyc i lekarz byłam u niego choc starsznie sie tego i bałam i wstydziłam pozdrawiam cie margolko i wszystkie twoje "bywalczynie"
Witaj Margolko- nie będe słodzić jak ja to jestem pod wrażeniem, tylko od razu przejde do konkretów:
1. Uważasz, że diety typu: south beach, Montignac, Diamondów (czy jak to się pisze), Kwaśniewskiego itp. itd. mają jakiś sens??Czy w ogóle znasz je?
2. Dieta owocowo-warzywna jako oczyszczenie organizmu, czy ja jako że mam 18/19lat mogę ją stosować??
3. Stosowanie krotkotrwałej głodówki (jednodniowa raz na tydzień) jest bezpieczna i potrzebna??
To wsio
Jak widać Margolka nie ma ochoty nam odpowiedzieć.....chyba zapomniala o swoim wątku
Nie, Soda... po prostu nie mialam czasu zeby do niego dotrzec
Jesli chodzi o sok zurawinowy, 150 ml na 1,5 litra wody - takie proporcje. Nie stosuje tych dodatkow lnianych, bo nie mam na to czasu. Napisalam, ze wzielam z planu tylko sok zurawinowy.
Ksiazka jak ksiazka, trudno mi sie wypowiadac. Wszystko, co jest tam napisane, mniej wiecej pokrywa sie z innymi teoriami dietetycznymi (m.in z SB). Caly problem polega na tym, ze takie diety wyliczajace grupy produktow, ktore mozna jesc, sa dobre na jakis czas - potem trudno to utrzymac, zycie jest zyciem. Dla mnie lepszym podejsciem jest wykluczenie z gory, czego jesc nie mozna, i trzymanie sie takiej (krotszej) listy
Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
Dukam dalej, do skutku!
Każda dieta coś wyklucza.
No, ta ktora ja stosuje, wyklucza np. jedzenie paczkow...
Odpowiadajac zas na Twoje, Nanto, pytania:
diety "nazwane" nie sa w niczym lepsze od diet opartych na liczeniu kalorii, czy to do 1000, czy 1,2 tys. Ja np., ograniczajac weglowodany, jestem na diecie bardzo zblizonej do SB czy "planu wyplukiwania tluszczu". ale nie mowie, ze stosuje te diety - bo mam swoje odstepstwa. Nie potrzebuje ukladanych przez kogos jadlospisow, bo wiem co moge jesc i ile, zeby nie przytyc.
Jestem przeciwniczka diet monoskladnikowych, dieta owocowo-warzywna dobra jest jako oczysczenie organizmu, na trzy dni. Wlasciwe odchudzanie polega na zmuszeniu organizmu do spalania tkanki tluszczowej, a do tego potrzebne jest i bialko, i zdrowe tluszcze.
Tym bardziej jestem przeciwna glodowkom, zwlaszcza powtarzanym raz w tygodniu - taki dzien na samych plynach mozna zastosowac raz na jakis czas, np. po jakiejs imprezie, zeby z siebie wyplukac toksyny.
Margolka123 - reaktywacja - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Od 1.10.09 do 12.05.10 - 22 kg
Dukam dalej, do skutku!
Zakładki