-
Witam wszystkich poweekendowo
Jakie tu debaty nt różnych schorzeń...
Wczorajszy dzień spędziłam bardzo miło. Mam y dawno nie widziałam bo była w sanatorium. Odwiozłam kota na wakacje pod wawke (jednak u nas się męczył, bo nawet na balkon nie mogł wyjśc - bałam sie ze może zeskoczyć prosto na ulice ) Zjadłam pyszny obiadek u mamy, a po obiadku ciocia zaprosila nas na grilla - jako kolacja. Tak więc troszkę grzeków było ale chyba w limicie się zmieściłam - musze to policzyć, bo wczoraj szalejaca burza tak trzaskała koło nas, że nawet kompa nie odpalałam.
Bes, trzymam kciuki za dobre wyniki. Ja oprócz cukru miałam też badaną insuline - cukier mialam w normie To insulina była 5x za wysoka i zdiagnozowali insulinooporonosc na tej podstawie.
Odnosnie rodzaju choroby (cukrzyca/tarczyca) - sama nie wiem, która gorsza. Chyba ciezko to stwierdzić. Zawsze nieleczone są niebezpieczne.
Najgorzej jak nie ma leku, bo to jednak zawsze uspokaja - a ja własnie nie mam bo staramy sie o dziecko (musiałabym przerwac starania ) i mam sama się kontrolować. A sprawdzą dopiero za rok czy moja dieta działa
Kasiu, kotka miałam prawie 3 tyg. i wczoraj wrócił do właścicielki. Biedactwo tak miauczala w autobusie jakby ją ktoś ze skóry obdzierał Jednak taki hałas to stres dla kocurka. Ale jak juz dojechalismy i weszlismy między domki to zrobilo się cicho i się uspokoiła a na podwórku od razu sobie przypomniała jak sie po drzewach skacze :P
Anusia, ja tez dziekuję za pogaduchy sobotnie Czytałam u Ciebie na wateczku że kupilas pierwsze ciuszki dla maluszka Super sprawa, ja się czesto powstrzymuje zeby nie wejsc do takiego sklepu i sobie nie poogladac
Raporcik wczorajszy zaraz policze i wstawie (choć wszystko będzie liczone na oko i w duzym przyblizeniu ) - i tak wiem ze węgli za duzo było...
Buziaki
-
Ewcia chyba musze sobie znow zrobic ticerek i zaczać porzadnie sie odchudzać...
Schudlam troszkę jak Tata był w szpitalu ale już 3 kg wróciły
A moje tsh sie zniżyło i latałam jak nakręcona...teraz troszkę oklapłam ale to chyba przed @...Lekarz powiedział że moj organizm tak zareagował na stres...miałam 4.9 a teraz 1.2....czyli jeszcze w normie...ale róznica kolosalna...Wcześniej wciaż byłam senna brak siły a teraz mogłam góry przenosić....Ale to też męczy
Ewcia miłego dnia
-
A oto moj zaległy raporcik "dietkowy" (?) z wczoraj:
Dzień 7 - niedziela 13.07.2008
11:30 - kawa z mlekiem, kanapka z sałatą i wędl. drobiową, sałatka z pomidorów+rzodkiewka+kiełki, czereśnie 200g - 353 kcal (B=17, T=5, W=64)
15:00 - 5 małych ziemniaczków+pieczona pierś kurczaka+ fasolka szparagowa (niestety z zasmazka ) + 2 surówki: pomidor i ogórek z jogurtem - ok. 458,0 kcal (B=35, T=19, W=45)
17:00 - 1 ciasteczko musli ok. 10g i 10 talarkow lajkonika ok. 20g - ok. 130 kcal (B=3, T=5, W=18 )
18:00-19:00 - kiełbasa z grilla ok. 120g z musztardą + kromka chleba ciemnego + dużo sałatki ala grecka ok. 400g + morele ok. 120 g - 797 kcal (B=42, T=42, W=68 )
Suma: ok. 1738 kcal (B=97, T=71, W=195)
Bilans policzony mocno na oko bo nie miałam jak zważyć produktów - najtrudniejsza z tego wszystkiego do policzenia była sałatka
No i mogłam sobie darować te krakersy lajkonika i ciasteczko (było słodkie, a i tak 1 zjadłam dobrze ze było małe - cos jak moneta 5 zł)
Spacerku tez nie było bo nas wujostwo na grilla zaprosili jak się dowiedzieli ze jestesmy i nawet nie chcieli słyszec ze ja z M. przejdziemy się do nich spacerkiem tylko samochodem po nas podjechali
Ale na plus mam to że nie jadłam lodów (nawet mnie nie zachecali bo jak lekarz zabronił to znaczy nie wolno i winka domowej roboty tez od M. tylko jezyk zamoczylam i nie chcialam bo bardzo słodkie bylo.
Tak wiec niedziela nienajgorsza, choc mogłobyc lepiej.
-
Poczatki sa zawsze trudne (o diecie, przestrzeganiu, wdrazaniu sie pisze). Dziwi mnie, ze dopiero po roku chca Ci sprawdzac, jak dieta dziala
Ja do mojego lekarza latalam dotad (odkad sie dowiedzialam, ze jest insulinoopornosc i inne 'kwiatki') co miesiac, dopiero teraz dal mi poltorej miesiaca. Fakt, ze ja prochy lykam.
Ewa, a jaki chleb jadasz? Zgodny z MM?
W ogole to lekarze (zarowno w Pl, jak i tutaj) wydaja sie nie znac Montignaca, a jak juz im mowie o IG itd., to zachowuja sie jakby to bylo jakies szarlatanstwo i pic na wode
-
Ziutko, nie znam niestety zasad MM Wiem tylko że oprócz iG ważne jest niełączenie tłuszczu i węglowodanów (chyba?) i tyle.
A chlebek jem ciemny - pełnoziarnisty lub razowy. Wczoraj jadłam taki domowej roboty zrobiny przez ciocie na zakwasie i ze słonecznikiem. Już zamówiłam zakwas i moj tez taki będzie
Tez się zdziwiłam że mnie chce dopiero za rok widziec kazala pilnowac dietki, którą mi tłumaczyła chyba z godzine i o iG też mi mówiła, ale żadnych tabel nie dała. Sama musze poszukać - i nawet znalazłam kilka, tylko że niektóre produkty w różnych źródłach mają różne IG i to jest znaczna róznica
Ale może masz racje że ta kontrola za rok dlatego że nie biore leków, nawet nie mogę ich brac, więc może regulacja poziomu insuliny samą dieta dłużej trwa.
Tzn. ja nawet nie wiem czy to jest regulacja moze tylko zapobieganie gwałtownym skokom insuliny i tyle
-
Ewuś pięknie stosujesz się do zaleceń lekarza.
Może każdej z nas przydałaby się wizyta u diabetologa??? Wtedy wszystko staje się jasne i przejrzyste ...
-
Ja badałam cukier, wszystko miałam w normie na szczęście
Jedyne z czym się borykam, to tarczyca, no ale nie można mieć wszystkiego
Ewuniu kochana, jeszcze raz dziękuję bardzo za zrozumienie
-
Kasiu, ja cukier też mam w normie Tylko tak gwałtownie przytyłam że to az zastanowiło lekarke - myślałam że to hormony które biore, a to ta insulina tak dzałała.
Kasieńko nie masz za co dziękować, odbije sobie po 1-szym
Aniu, mam wrazenie, że trudniej trzymac diete tak tylko z własnego nakazu. Jak w grę wchodzi zdrowie i lekarz wyjaśni czym to grozi to jakoś łatwiej. Jak myślę o węglowodanach to oczyma wyobraźni widze jak mi sie to świnstwo ładuje w tkankę tłuszczową przy współudzile tej isuliny (coś jak w kreskówce "Było sobie życie" )
-
No teoretycznie dieta powinna wystarczyc na wyregulowanie insuliny (i cukrow, bo to powiazane). Chodzi o to,z e w tej chwili komorki Twojego organizmu niewlasciwie reaguja na dzialanie insuliny Jej rola to 'przejecie' cukrow ze krwi po posilku i doniesienie czasteczek glukozy do odpowiednich komorek (zeby spalic na jaks tam czynnosc). Organizm jednak nie reaguje na insuline, wysyla sygnaly o wiecej. Trzustka produkuje wiecej insuliny, ale ta insulina np. ma krotsza zywotnosc (szybciej sie rozpadaja wiazania). Takie kolko zamkniete.
Niestety, najczesciej prowadzi to z czasem do tego, ze skacze cukier, bo insulina (mimo wysokich poziomow we krwi) nie wydala z przejmowaniem glukozy ze krwi. Stad u mnie bylo tak, ze na czczo wyniku cukru mialam idealne (bo kontroluje co jem i na MM jestem dlugo), ale jak tylko mialam krzywa cukrzycowa i dali mi do wypicia ulep, to cukier szalal bez opamietania.
Problem z insulinoopornoscia jest jeszcze taki, ze poniewaz trzustka dziala na zwiekszonych obrotach to kiedys moze dojsc do uszkodzenia wysepek trzustkowych i mozna (paradoksalnie) wpasc w cukrzyce typu I (czyli te insulinozalezna, gdzie trzeba sobie zastrzyki robic).
Ja wpadlam w cykrzyce typu II, czyli insulinoniezalezna i mam nadzieje, ze uda mi sie uniknac uszkodzenia trzustki
Odchudzanie w insulinoopornosci jest cholernie trudne, bo to jest kolko zamkniete. Gdziekolwiek nie czytalam, to bylo, ze:
a. trzeba schudnac, zeby poprawic wyniki i efektywnosc insuliny
b. insulinoopornosc powoduje problemy z chudnieciem
Niemniej jednak Ewus, dasz rade. Najwazniejsze to wiedziec, co jest. Wtedy jest latwiej walczyc. Ja kupe czasu nie wiedzialam, a probowalam wlaczyc i to bezskutecznie.
Ty nie bylas wczesniej na diecie niskoweglowodanowej i nie zwracalas uwagi na IG, wiec na pewno bedziesz miala efekty. Bedzie to spora odmiana dla organizmu. Z insulinoopornosci mozna sie wyleczyc, wiec glowa do gory.
-
Nie ma jak wizualiazacja
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki