pytałaś o sos szpinakowy ...
Porcja jest podzielna - jak zrobię z pełnej - to jemy z mężem przez dwa-trzy dni do wszystkiego (makaronu,duszonej piesi z kury ,ryby , ryżu, i do brokułów też
)
1 porcja szpinaku mrożonego
dwa ząbki czosnku
szczypta soli
ew. jogurt - kubek (łagodny - nie za kwaśny - Zott się sprawdza)
ser gorgonzola (150 g) (zamiennie stosuję inne niebieskie pleśniowe - jest taki w formie klina - chyba nazywa się lazur - i jest polski)
Szpinak wrzucam do rondla na małym ogniu (czasem nawet nierozmrożony - jak zapomnę wyjąć z zamrażarki wcześniej) - niestety trzeba mieszać - bo inaczej "prycha" wodą i wszystko w kuchni jest zielone .
Wciskam do niego czosnek , wsypuję sól (niewiele - bo ser czasem jest bardzo słony)
Jak już jest dobrze odparowany i w zasadzie nadaje się do jedzenia - wrzucam pokrojony w kostkę ser . Trzeba mieszać - wtedy się ładnie rozpuści .
Jak jest wizualnie zbyt gęsty , albo chcę żeby było więcej - dodaję jogurt (zanim go wleję - roztrzepuję widelcem z odrobiną sosu - aż nabierze kremowej konsystencji)
To jest wersja dla odchudzaczy .
Wersji dla smakoszy nie polecam - śmietana zamiast jogurtu , a szpinak duszony na maśle z mąką .
Zakładki