-
-
Wszystkie kobietki lubią być chwalone. Fajnie jest słuchać komplementów. to jest najlepsza nagroda za ciężką pracę jaką jest odchudzanie Te pochwały jak najbardziej Ci się należą. Obyś jak najczęściej je słyszała
pozdrawiam
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Witam kochane laseczki.
Dzionek minął bardzo sympatycznie i rodzinnie. Akumulatorki naładowane. Dzieciaszki wypieszczone, mamuśka wypoczęta. Limit dietkowy nieprzekroczony, choć teraz dobijam się płynami. Życzyłabym sobie mieć więcej takich weekendów. Jutro waga powinna być dla mnie wyrozumiała, choć według moich prognoz nie powinno być ani za dużo ani za mało zrzuconych kilosków. Zobaczymy, może @ tez troszke płynów do jutra puści.
Efcia, w tym tygodniu czekają mnie dwie imprezy, na których powinnam błyszczeć. Jutro raniutko, jeśli nie będę musiała iść do pracy, postaram sie poprzeglądać kolejne zakamarki garderoby, może juz coś się na mnie znajdzie a tym bardziej wyszukam jakiś ciuszek do naszego ciuchlandu. Kostium już przekazałam innej dietkowej duszycce. Mam nadzieję do końca roku mocno odświeżyć sobie moje ubranka.
Flakonka, ja mam coraz częściej zjadane posty i się zastanawiam, czemu tak się dzieje, czyżby forum miało swoje ograniczenia pojemnościowe, bo i są kłopoty z zalogowaniem się na nie.
Bike, ze mnie taka niezdecydowana istota, z jednej strony już bym się tego pozbyła, bo boli pioruńsko jak złapie, z drugiej to jednak interwencja chirurgiczna i mocno się tego obawiam. Chciałabym schudnąć jeszcze z 10 kilosków zanim mnie natną, bo przecież będą tego woreczka długo szukali w tych moich pokładach tłuszczyku.
Emkaerko, złapiemy sie pewnie dziś w nocy na gg, bo ja zamierzam, jeśli wszystko będzie ok, już mocno się przyłożyć do mojej pracy, bo chciałabym się ładnie zbilansować przed świętami. Niestety, oprócz planów dietkowych, mam jeszcze całkiem niezły harmonogram pracy zawodowej do wykonania i tu wykonanie jednej pracy uzależnione jest od innej. Jak tylko zejdę poniżej 84 kilosków, już nie będę traktowała mojego chudnięcia w kategoriach dietkowania, lecz przesunę nacisk na zdrowe odżywianie się, nowy sposób dobrego dla ciała i psychiki prowadzenia się. Bardzo bym chciała, aby nastąpiło to 31 października, wydaje mi się to bardzo realne.
Triskellku, masz rację, że mnie opieprzyłaś odnośnie tego, co napisałam o swojej urodzie. Nie powinnam nawet tak myśleć. I też sądzę, że to był efekt psychicznego osłabienia przy @. Jednak znów się przekonałam, jak bardzo jestem słaba psychicznie i jak bardzo zakompleksiona. Nie mogę uwierzyć, że ja też mogę być ładną i zadbaną kobietą, tak mocno jeszcze siedzę w realiach swoich niedawnych 115, czy nawet 117 kilosków. Zmartwiłam się tylko, że sama sobie zmarnowałam najlepsze lata mojego życia, ale przynajmniej 40 powitam z godnością i pełnym uśmiechem na buzi, bo nie będę musiała, jak co roku robić tego paskudnego rachunku sumienia, będą same plusy. Sądzę, że nawet najbliższe urodzinki będą dla mnie już, jeśli chodzi o ten aspekt, bardzo przyjemne i niezapomniane, bo w końcu pierwsze po takiej wielkiej przemianie.
Agemciu, ja po prostu za mocno odtłuściłam swoje organy wewnętrzne w tak krótkim czasie, w końcu zgubić 30 kilosków w cztery miesiące (bo 28.10 będę właśnie 4 msce), to jednak szok dla organizmu. Sama sobie jestem winna, że mnie teraz woreczek dokucza, bo kamienie nazbierałam w czasie mojej otyłości i nic mnie tu nie usprawiedliwia. Choć ostatnio się mężusiowi skarżyłam, że jak byłam gruba to nie musiałam przeżywać takiego bólu, ale za to miałam inne negatywne objawy.
Agnimi, najbardziej mobilizujące dla mnie są te uśmiechy kobiet, które same wcześniej były otyłe i schudły, one mnie nie chwalą jakoś specjalnie słownie, ale tak życzliwie na mnie patrzą. Chyba rozumiemy się z nimi bez słów.
Animka, tak Triskellka jest naszą dobrą wróżką i wspaniałą osóbką, zrobię wszystko, aby się z nią styknąć w realu. Dziękuję, że napisałaś do mnie tyle ciepłych słów, bo ja ostatnio tak koncentrowałam się na tym, ile jeszcze mam przed sobą do zrzucenia zbędnego tłuszczyku, że mi to bardzo przeszkadzało w dietkowaniu, wywierałam sama na siebie jakąś niezdrową presję. Teraz postanowiłam cieszyć się z tego co już osiągnęłam, a dopiero potem myśleć o kolejnych aspektach powrotu do normalności. Cieszę się, że i do tego udało mi się dorosnąć.
Księżniczko, czekam jeszcze na pochwałę jednej osoby, jeśli z jej ust ona padnie, to będę przekonana, że już zaczynam ładnie wyglądać. Ta osóbka nie rzuca pochwał ot tak sobie, ale zawsze człowieka doceni. A dziś też miałam spokojny dzień i może nocka też taka będzie.
Ajaczko, rozpisałaś się. Dziękuję, że znajdujesz tą sekundkę, aby do mnie wpaść. Buziolce podsyłam.
Wspaniałych pomiarków Wam jutro życzę!!!
-
Rewolucjo, pisałyśmy w tym samym czasie . Ja chyba lubię być bardziej chwalona niż inni, a że w dzieciństwie nie miałam tego za dużo, to teraz moje dzieciaszki bardzo chwalę. Babcie się śmieją, że za mocno to robimy, ale uważam, że zamiast suchej pochwały, bo naprawdę się na nią zasłużyło, dostają mniej lub bardziej natężone pochwały, pochwałki i ciepłe słowo. Dla równowagi też staram się im pokazywać, że coś zrobiły inaczej niż powinny i jestem przekonana, że to na moje dzieciaszki działa. Fakt, że rozrabiają, ale zawsze w granicach pewnych znanych nam norm, są ciekawe świata i mają prawo go poznawać każde na swój sposób. Rozpisałam się troszkę na ten temat, ale właśnie jestem po rozmowie z jedną z babć, która stwierdziła, że przylała by po dupsku, to by się uspokoiły, ale jak będą miały po 15 lat to też mam ich lać po dupsku?
-
Zgadzam się z Tobą. Uważam , że rozmową i dobrym kontaktem wiele można osiągnąć. Dziecko chętniej przyjdzie do rodziców ze swoimi problemami jeśli wie, że ich to naprawde obchodzi, a nie traktują je z góru. I jedynym argumentem jest " nie bo ja tak mówię" albo " będziesz decydował jak dorośniesz" Ja uważam, że to nie jest wyjście
Jesli dziecko jest chwalone - nie szuka akceptacji u innych ( np. nie siega po narkotyki, żeby znaleźć akceptację u rówieśników)
Rozmawiaj ze swoimi dziećmi jak najwięcej...a z czasem bedziesz zbierała tego plony
ściskam
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Bello masz rację , biciem nie osiągnie się celu, to tylko oznaka słabości rodziców, ja sama dałam kilka razy klapsa dziecku, ale było to juz dawno, a do tej pory mi wstyd. Staram się wytłumaczyć dziecku czego nie należy robić i to skutkuje w przeciwieństwie do klapsów, sądzę że jest grzeczna, nie ma za to objawów agresji. A rozrabianie jest normalne u dzieci, raczej dziwią mnie te co nie rozrabiają.
-
Belluniu, gratuluję mnóstwa pochwał i dobrego samopoczucia. Co do metody tłumaczenia to też uważam, że jest słuszna. Ci którzy są jej przeciwni zwykle po prostu są trochę leniwi i chcą mieć święty spokój - żeby dzieci były ciche jak myszki i w ogóle im głowy nie zawracały. No i dzieci wychowują się same, a po kilku latach wiadomo jaki jest efekt I wtedy jest tylko milion pretensji i to zwykle pod złym adresem
A chwalenie? Wiadomo, pozytywne wzmocnienie działa zawsze i to na wielu poziomach i długofalowo Nawet w czasie diety
Jutro waga na pewno będzie dla Ciebie Słonko łaskawa. Ja też wyślę jutro swoje pomiary do klubu, po to, żeby w przyszłym tygodniu było już z czym porównywać Mam nadzieję, że do tego czasu zanotuję jakieś ubytki
A tu łabądek dla Ciebie - zdjęcie jest wielki i pewnie rozciągnę Ci wątek, ale było tak ładne, że nie mogłam się powstrzymać
Buziaki!
-
belliku cieszę się ze maiałaś miły i sympatyczny dzionek a co do bicia dzieci zgadzam się zupełnie
-
Witam nocną porą.
Jestem już po pomiarkach i gdyby nie @ pewnie czułabym się mniej napęczniała. Ubył mi dokładnie kilosek i jeden centymetr (w pasie). Czyli jest maksymalnie zdrowo i bezpiecznie. :P Brakuje mi jeszcze równo kilosek, aby dotrzeć do swojej magicznej liczby, czyli za tydzień powinnam, w ostatnim dniu miesiąca, się na nią załapać. Jestem bardzo zadowolona, nie chciałam przekroczyć tego kiloska. Tłuszczyk spadł do 34.8, a woda wzrosła do 47.5. :P Mam jeszcze 12kg nadwagi a BMI=28,73.
Uwielbiam siedzieć przy kompie i pracować (zwłaszcza pisać), kiedy za oknem jest ciemno i pada deszcz lub jeszcze lepiej śnieg. Taki nastrój bardzo mi odpowiada, wspaniale mi się wtedy myśli i kojarzy. :P Dlatego szybciutko wpisuję się na wąteczku i korzystam z tej aury jesiennej, aby pobudzić moje szare komórki do działania.
Rewolucjo, wiem, że metoda tłumaczenia dłużej trwa i człowiek musi się bardziej starać, wytężać umysł i ćwiczyć cierpliwość, to jednak z pewnością w przyszłości będę spokojniejsza o moje szkraby i ich stan umysłu.
Agnimi, też mi się wydaje, że niech lepiej teraz się narozrabiają, a ja jestem przy nich, niż potem miałyby dopiero zaczynać rozrabiać. A klapa też dałam swoim dzieciaszkom, było to w sytuacji zagrożenia dla ich zdrowia (wyrwanie ręki i bieg na ulicę - Sebi, oraz zabawa z gazem - Silka).
Patti, sprawiłaś mi ogromną radość tym zdjęciem. :P Bardzo lubię łabędzie i są dla mnie symbolem wspaniałego macierzyństwa, dlatego dość często podrzucam je na wątek Izarki. Ten, który znalazłaś dla mnie jest najpiękniejszy jednak z nich wszystkich. Takimi zdjęciami możesz mi wątek rozszerzać wzdłuż i wszerz, przecież dlatego on powstał, daje mi wsparcie psychiczne. :P
Flakonka, może dobry weekend będzie zwiastunem dobrego tygodnia?
Gaguś, dziękulki za rozmowę, tym bardziej, że sporo rozmawiałyśmy. Trzymaj się, tak jak do tej pory, dzielnie i walecznie.
Lunko, dziękulki za pozdrowienia, od razu mi się buzia uśmiechnęła.:P
Izarko, dziękulki za pagaduszkę, jak zwykle ciepłą i natchnioną rodzinnie. Smacznie śpisz, a ja ciepło myślę o Tobie. :P
Piórkowej wagi Wam życzę!
-
Z CAŁEGO SERDUCHA GRATULUJĘ
Naprawdę jestem pod wrażeniem :siły ,samozaparcia!MOŻESZ BYĆ Z SIEBIE DUMNA !
Buziaki
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki