Witaj Belluś. Cieszę się, ze tryskasz energią. A nam odchudzaczkom jest ona przecież bardzo potrzebna. A jak jej nie brakuje to i nasze wyrzeczenia nie są tak straszne i dietka milsza.
Pozdrawiam i życzę powrotu do zdrówka.
Witaj Belluś. Cieszę się, ze tryskasz energią. A nam odchudzaczkom jest ona przecież bardzo potrzebna. A jak jej nie brakuje to i nasze wyrzeczenia nie są tak straszne i dietka milsza.
Pozdrawiam i życzę powrotu do zdrówka.
Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal
Tu jestem:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html
Witam
Wpadłam życzyć miłego dzionka
Tu byłam Tu jestem
PODZIEL SIE Z NAMI SWOIMI PRZEPISAMI
Pamiętaj że ciacho to tylko minuta w ustach, godzina w żołądku, a całe życie w biodrach...
Belluś, gratuluję drugiego miejsca. To zaszczyt być na tym podium w towarzystwie takich zawodniczek jak Ty czy Agnimi
Fotkę rozsyłasz? Ja też chciałabym: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
No pewnie, że się spotkamy, jak przyjadę następnym razem do Polski. Zapraszam wtedy Was wszystkie do Wrocławia, zrobimy sobie imprezę z niskokalorycznymi potrawami i będziemy już wtedy wszystkie takie chude, że bez problemu się u mnie w dwupokojowym mieszkanku zmieścimy
Mówisz, że musztarda przyspiesza trawienie? No proszę, a ja na śniadanie nie miałam dziś żadnego smarownego serka, więc pod szynkę, pomidory i rzodkiewki... posmarowałam pieczywo musztardą. I miałam do siebie pretensję, że to tyle sodu. Ale może taka zła jednak ta musztardka nie była? No w smaku to na pewno nie była zła, wręcz przeciwnie :P
Zdrowiej szybciutko.
Uściski i dalszego tak szybkiego mknięcia ku ósemeczce
Witaj Bello
Mam nadzieję,ze dzisiaj czujesz się znacznie lepiej!!Nie zamęczaj się tak ćwiczeniami,bo organizm jest osłabiony chorobą.No wlaśnie,co do ćwiczeń to musze zacząć brać przykład z Ciebie,bo coś ostatnio leń mnie dopadł Oprócz agrafki i rowerka cała reszta zeszła na dalszy plan
Buziaki
Witaj Bellissima!!!
Pierwsze co chcę zrobić po mojej wymuszonej nieobecności na forum to pogratulować straconego tłuszczyku!!! Tradycyjnie już spisałaś się na medal Nie zapominam też o Twoim zdrówku i życzę jak najszybszego powrotu do pełni sił
A kiełbaska to sprawa zawsze śliska , mnie np zawsze po takiej pyszniutkiej grillowanej boli brzuch , no i nie miałam wyjścia - musiałam przestać ją jeść. Może Ty masz podobnie?
Mam teraz paskudną fazę - straciłam całą motywację i wiarę w sens odchudzania, ale mam nadzieję, że to minie...
buziaki!
Ps: Mogłabym też dostać Twoje zdjątko? [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Witaj
W piatek zrobie sobie rybke wg.Twojego przepisu
Mam nadzieje , ze czujesz sie lepiej bo u mnie bez zmian
powodzenia w dietkowaniu
pozdrawiam
Witam serdecznie dziewczyny.
Dzionek upłynął bardzo miło i przyjemnie. Gardziołko nadal boli, ale wydaje mi się, że już najgorsze mam za sobą. Bardzo tęsknię za basenem i jak tylko wszystko będzie ok z moim zdrówkiem, z pewnością w poniedziałek się wybiorę popływać, tylko teraz już włoski suszyć do końca będę.
Dietkowo już bardzo dobrze - 1200kcal - same pyszności i do tego zdrowe, choć sporo dziś białka, bo miałam na nie straszliwą ochotę. Nareszcie rybka mi wyszła pyszna i od dziś w ten sposób będę ją na razie przyrządzać. A sposób szalenie prosty - rybkę (dorsz) posypać pieprzem cayenne, gotową przyprawą do ryb i suszonym koperkiem (zamiast soli), zawinąc w folię i do mikrofali (600W 4,5 min. odczekać kwadransik i znów na 1,5 min.). Nie dodawałam cytryny ani masełka, a wyszła mięciutka i bardzo smaczna.
Ćwiczonka dziś już lepiej mi się robiło:
- 50 min. aerobicu dance,
- 300 brzuszków,
- 50 min. jogi z Fondą,
- 15 min. taniec i wygibasy przy muzyce (naszło mnie ).
Dziś w ramach tańca zrobiłam, patrząc w lustro, pozycję sumo i wiecie ... ja idealnie pasuję tuszowo do tych zawodników. Taka mała załamka, ale z tych budujących, zachęcających do dalszej walki - gruba Isia ale już gruba szczuplej.
O dietkowaniu dalej podczytuję i chłonę te wiadomości, Wy już z pewnością to przerabiałyście, ale ja dopiero teraz sporo się dowiaduję. Staram się sporo uwzględniać w moim menu, lecz dowolności układania jadłospisu nie zmieniam, bo to mnie trzyma przy moich postanowieniach.
Ajoanna, dziękuję za gratulacje, też bardzo się cieszę, że tak stosunkowo łatwo te kiloski wyparowały. Wydaje mi się, że teraz wkraczam w zupełnie inny etap odchudzania, bardziej świadomego, ale też bardziej wymagającego. Nie boję się tego, ale też nie bagatelizuję, nadal muszę trwać przy swoich postanowieniach i już - uda się!
Izary, tak troszkę tych stronek już powstało, ale jeśli nadal będę miała takie tempo rozbudowywania wąteczku i zrzucania kilosków, to pewnie padnę. Chcę jeszcze szybko ósemkę zobaczyć, a potem już spokojniej te kiloski pozostałe zrzucać. Grubas jestem, ale już mniejszy. :P
Colacaro, ach te pokręcone wagi, czasami mi się wydaje, że one się drażnią z nami i specjalnie tak spokojnie trzymają ten sam wynik, złośnice i tyle. Pewnie, że się podzielę optymizmem, bo już chyba minął ten okres gorszego samopoczucia, a więcej uśmiechu i radości w serduszku noszę.
Emkaerko, a może jednak uda Ci się poćwiczyć, wiesz "choć brzuszki" (tak mi kiedyś Ewunia powiedziała i mnie to zmobilizowało). A poza tym zmęczenie też można ćwiczeniami od siebie oddalić, prawda?
Ajaczko, dziękuję za zaproszenie na kawkę i pogaduszki. A te prześliczne kocięta bardzo mi się podobają, wydaje mi się, że ośmiu się doliczyłam.
Gosik, dzięki za życzenia zdrówka, energia chyba faktycznie do mnie powraca i to ze zdwojoną siłą. Dziś sporo wyrzeczeń: batonik w czekoladzie, ziemniaczki z masełkiem i smażona kiełbaska. Były pokuski, ale zostały odegnane.
Rewolucjo, dzięki, dzięki, dzionek był bardzo miły.
Triskell, imbir wypłukuje tłuszcz, kolendra wypłukuje metale ciężkie, inni nasi sprzymierzeńcy to olej z siemienia lnianego, cytryna, ocet jabłkowy (ale to już praktykujesz ), żurawiny, pieprz cayenne (dlatego dziś rybkę nim potraktowałam ), cynamon, goździki, liście laurowe, anyż i koper włoski. Ja ściągnęłam po SL, że moja kanapkę smaruję 15g musztardy, na to 100g sałaty i dopiero na to szynka drobiowa. Trudno buzię się otwiera, ale pychota jest.
Lunko, nie mogę się zmobilizować do ćwiczeń, ale jak pomyślę, że niedługo @, to od razu chętniej je robię, ten tydzień spędzam w domciu, więc czas na dojazdy do i z pracy trzeba spożytkować ćwiczebnie. A może Ty podłapałaś tego mojego lenia, co go ostatnio wyrzuciłam? Przepędziłam go ... ćwiczeniami.
Patti, złotko, jesteś bardzo wspaniałą i szalenie kochaną osóbką, a to co teraz przeżywasz, to nic innego niż zniżka formy psychicznej, tak charakterystyczna dla nas odchudzaczek. I nie może być Ci głupio, bo wtedy wszystkie byśmy się musiały głupio czuć. Mobilizuję każdą cząstkę mojego grubego cielska i podsyłam Ci w wielkim wymiarze ogromniastą dawkę optymizmu i pozytywnej energii. Jestem dla Ciebie o każdej porze dnia i nocy, i to nic złego, że mnie teraz wykorzystasz, zapraszam.
Weroniko, to niedobrze, że dalej Cię trzyma, ale jutro z perwnością będzie już lepiej. A kysz, a kysz, wstrętna chorobo, odczep się już od Weroniki. Mnie naprawdę ta rybka smakowała, bo ja choć podobno wspaniale gotuję i piekę, jednak takiej bez panierki nie umiałam zrobić, a tu wyszła pychota i szaleńczo mało kalorii. Napisz w piątek, jak Ci smakowała.
fajnie, ze choróbsko już mija...
a co myślisz o jodze? bo ja się zastanawiam nad tym czy nie zacząc...
dzis tez byłam na koniach. ale tylko pół godziny jeździłam, bo w ogoile nie mogłam sie doagadac z koniem i potem wsiadł mój tata...
miłego dnia!
Bello dzięki za gratulacje, tobie też śiwetnie poszło, a te centymetry to chyba zasługa pasa, poszły w tym miejscach na które pas zakładam, a nóżki niestety niewzruszone - no i gratuluję 50 strony
Belluś dzieki za mobilizację przez gg
Brzuszki dodały mi energii i potem jeszcze właczyłąm płytkę z TBC ale mi dąło nieżły wycisk
Buziaki i miłych snów, a jutro udanego dzionka
Zakładki