-
no no ale dlaczego ty na działeczce masz komputer co :P [/i]
-
Witam serdecznie dziewczyny.
Tak mało mam czasu na forum, jednak wpadam pochwalić się Wam, że trzymam się bardzo dzielnie. Z pewnością przekraczam tysiączek, jednak porcje są małe i tylko do 16.00. Jem bardziej kalorycznie, bo raz, że mamuśka zupkę na mięsku zrobiła, a dwa, że oczywiście musiałam spróbować serka białego tutejszej gospodyni wiejskiej. Mniam mniam, wpakowałam do niego pomidorki, troszkę cebulki i czosnku. Pycha! :P
Szacując na oko nie przekraczam 1500kcal. Nie wszamałam serwowanych przez mamcię wafelków, ciasteczek i sucharków. Jestem naprawdę z siebie bardzo zadowolona, nie dałam się pokuskom i ładnie się dietkowo prowadzę. :P Do tego spacery i zabawa z dziećmi. :P
Już ostatni dzień przed poniedziałkiem i skoro się nie dałam, to już z pewnością NIE. Tak mi szkoda wracać do miasta, tu jest tak pięknie, spokojnie, ptaszki śpiewają, drzewa szumią i nie przeszkadza mi nawet to, że mrówki w tym roku mocno podgryzają. Czas leci niesamowicie inaczej, wolniej, a jednak bardziej nastrojowo.
Agnimi, też bym chciała, aby tłuszczyk topniał jak najszybciej, jednak tym razem nie chcę niczego na siłę przyspieszać. Niech to wszystko toczy się swoim tempem. Do mnie należy tylko trzymanie się pewnych ustalonych reguł.
Rewolucjo, optymizm bardzo mi się przydaje, nic mi nie wychodzi jeśli tylko go nie mam. Perfumy są faktycznie rewelacyjne, pomyślałam, że jak tylko ich użyję i będę czuła w ciągu dnia, to tak jakbym miała osobistego strażnika-przypominacza, bo kupując je podkreślałam sobie w myślach, że są za to, że się obudziła z letragu i że pierwsze pięć kilosków wyparowało.
Iskierko, teraz nie dam się już moim grzeszkom dietkowym, nie zamierzam wogóle ich nie popełniać, bo jedzonko straciłoby sens, jednak wciąż obniżam sobie ich ilość, którą mogę skosztować. Kciukasy trzymam mocno, mocno zaciśnięte, jednak wiem, że u Ciebie będzie wszystko ok.
Bebe, u mnie właśnie wszystko rozbija się o wieczorne podżeranie. Muszę przez cały dzień ładować się, że dietkuję i że mi to sprawia ogromną przyjemność, tak aby pod koniec dnia być w jak najlepszym nastroju, który pomaga przezwyciężyć jedzonkowe pokusy. Zauważyłam, że teraz w zaspokojeniu chęci na jedzenie, bardzo pomaga mi wypicie jak najbardziej gorącej herbaty, zwykłej, owocowej czy ziołowej. Pozwala mi na kilkanascie minut zapomnienia o jedzeniu i potem jest już znośnie i do wytrzymania.
Luneczko, waga w poniedziałek z pewnością doceni moje starania, nie może być inaczej, w poniedziałek pewnie wpadnę na inny pomysł przedłużenia dietkowania o kolejny tydzień, jednak teraz marzę, aby zobaczyć określoną liczbę na wadze. Dostałabym kolejnego dopalacza, a jeśli będzie mniej niż sobie zakładałam, to przecież będę miała kolejną szansę w następnym tygodniu. Jak zwykle wszystko to u mnie pokręcone, prawda? Dziękulec za smseska, trafiłaś w bardzo odpowiednim momencie! :P
Solvino, proszę przeogromnie, abyś mnie goniła, ile tylko masz sił w nogach, w ten sposób będzie nam zdecydowanie łatwiej i przyjemniej. Kurcze, faktycznie czuję Twój oddech na swoich plecach, :P sprężam się zatem jeszcze bardziej. Herbatki poszukam w łodzince, cos ostatnio polubiłam wszelkie herbaty.
Ajaczko, ależ boli to dietkowanie, jednak muszę w końcu zrobić przeszeregowanie ciuchów w swojej garderobie, zatem nie poddaję się! :P
Flakonko, ja niestety nigdzie nie mogę się ruszyć bez laptopa, taką mam pracę, że nigdy nie wiem, kiedy i na kiedy ktoś coś ode mnie będzie chciał. Czasami jest to pół godzinki roboty, czasami tylko pięć minut, a niekiedy z pół nocki i dzionek, jednak czuję się o wiele bezpieczniejsza mając świadomość, że nic mnie nie ogranicza. A tak poza tym, to mam okazję na wirtualne spotkania z Wami.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie. :P
-
Suwaczek zmieniony. :P :P :P
2,1 kiloska wyparowane. :P :P :P
Liczyłam na 95.9, ale te 300g więcej tylko dodaje dreszczyku do dietkowania.
-
Bello już poniedziałek!!Czekam niecierpliwie na Twoja relacje z ważenia
Cieszę sie,ze tak dzielnie trzymałaś sie na działeczce i oparłaś sie smakołykom mamy Waga na pewno Ci to wynagrodziła
Zawsze podobały mi sie takie "łaciate" konie.Jako dzieciak uwielbiałam ksiązki Maya i serial telewizyjny "Winnetou",a Indianie często jeździli na takich właśnie koniach
-
Bello,pisałyśmy jednocześnie Mam już odpowiedź na pytanie-GRATULUJĘ ubytek 2.10 to mało??No co TY??To super wynik
-
ja cie doskonale rozumiem bo sama jestem pracowo od takich wynalazkow uzalezniona :P tylko jednak troche szkoda, ze nawet na wyjezdzei trzeba byc na wirtualnej smyczy...
-
WOW!!!
Rewelacyjny wynik. Znowy wracają sławne Wielkie Spadki Belli. Bardzo mnie to cieszy.Znowu jesteś na dobrej drodze. Zastanawia mnie jedno - czy nie boisz się restrykcyjności? Przecież dieta się kiedyś skończy...a Ty nadal będziesz musiała "jeść z głową" ale nie da się całe życie nie jeść po 16?
Mocno ściskam i jeszcze raz gratuluje
Podziel się z nami swoimi przepisami - Dietkowa Książka Kucharska
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Moje gratulacje
2 kiloski to naprawdę dużo
Wygląda na to, że Twój Dzień dziecka nastąpi szybciej niż 1 czerwca
No to gonię Cię, jestem o jeden tydzień za Tobą
Trzymam kciuki za dalsze efekty
-
Witam serdecznie dziewczyny!
Dzionek mija mi w bardzo sympatycznym i dietkowym nastroju. Udało mi się zamknąć w tysiączku i wyjątkowo czuję, że już nic dziś do ust nie włożę. Czeka mnie tylko jeszcze kilka szklaneczek czerwonej herbatki i już. :P Zamierzam wieczorkiem poleniuchować w łózku, poczytać jakąś książkę, jednak wcześniej dopieszczę swoją skórę peelingiem i kremem, dawno już nie była dopieszczana. :P
Dziś wszamane:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Razowy "Litewski" średnio 100g 0,58 134,56
X Musztarda łyżka 15g 1 18,00
X Pasztet podlaski puszka 195g 0,26 184,60
X Pierogi z serem porcja 52g 4,16 349,44
X Cukier czubata łyżeczka 10g 0,2 8,00
X Śmietana 18% tłuszczu ok.1/2 szklanki 100g 0,18 33,48
X Wieprzowina chuda średnio 100g 0,5 91,00
X Mieszanka warzywna - kukrydza, marchew, groszek porcja 100g 1 48,00
X Pomidorowa czysta talerz 250ml 0,4 17,20
X Ryż Basmati (suchy) średnio 100g 0,3 105,00
W sumie kalorii: 994,28
Ponieważ dziś rano wpisałam u Ani coś, co również albo przede wszystkim powinno się znaleźć na moim wąteczku, wkleję sobie to i u siebie. To wszystko jest w naszych głowach, niestety. Dopóki nie zaczniesz myśleć o dietkowaniu, jako sposobie na życie, będzie Ci bardzo trudno, zmobilizujesz się, lecz znów na kilka dni, a potem jeden grzeszek, drugi, trzeci i ... spirala wraca. U mnie obecnie idzie lekko, ale może właśnie dlatego, że troszkę inaczej niż zawsze podeszłam do zrzucania kilosków. Nie wiem Aniu, czy to zda rezultat, ale wiem, że jest mi teraz łatwiej, jak tylko sobie w głowie poukładałam, że przecież ja nie chcę schudnąć te 40 kilosków do końca roku i już, teraz wybiegam myślą dalej, wiem, że chcę schudnąć jak najwięcej do końca roku, jednak już myślę, co będzie potem, teraz szukam motywacji do zmiany swojego sposobu odżywiania się. Nie jest tak, że całkiem sobie wszystkiego odmawiam, nie, miałam chęć na zupkę mamuśki zaprawianą śmietaną, to ją zjadłam, bez żadnych wyrzutów sumienia, z pełną świadomością, że mogę i chcę to zrobić. Mogę, bo zmieszczę się w 2000 kalorii i chcę, bo przecież muśki zupy smakują najlepiej na świecie. Są dni, kiedy wytrwam na tysiączku, lecz są też dni, kiedy muszę zjeść więcej, ale tylko do 2000. Pewnie będzie okres, kiedy tych tysiączków będzie więcej i okres, kiedy będzie ich mniej, jednak nie niepokoi mnie to, najważniejsze, że choć 100g, ale będzie mniej na suwaczku w każdym tygodniu. Przestawiłam się na świadomość, że chudnę, nie ile, tylko jak. Pewnie, że chciałabym mieć przykładowo te 95.9 już na liczniku, nie wyszło dziś, ale wyjdzie jutro, pojutrze lub nawet za kilka dni. Nie chcę być perfekcjonistką dietkową, chcę być szczuplejsza z każdym tygodniem, nie dniem!
Luneczko, faktycznie rankiem równocześnie pisałyśmy, konie wspaniałe, moi strażnicy! :P Nie Joluś, ja się absolutnie nie skarżę, że to za mało, czy coś tam takiego. Uważam wręcz, że to wspaniały wynik, jak na recydywistkę, bo przecież każdy kilosek teraz kosztuje mnie podwójnie. :P Cieszę się z tego, co osiągam, i nie wyznaczam jakiś dat, chcę tylko jak najszybciej zejść poniżej 95, bo wtedy już będę miała pewność, że do ósemeczki się nie wycofam, a potem się znajdzie kolejna mobilizacja, w końcu jak już zacznę się nakręcać, to jakoś mi tak lżej idzie. :P
Flakonko, tak szkoda, że mamy takie smycze, jak komórki, laptopy, mailiki, etc., jednak to właśnie pozwali mi zarabiać na życie, dlatego się nie skarżę, choć czasami mocno ponarzekam, wtedy jakoś lżej się człowiekowi na duszy robi. A takiej szalonej nocki, jak dziś miałaś, życzę jak najmniej, albo wcale.
Rewolucjo, bardzo się cieszę, że się zobaczymy, bardzo, bardzo. :P Nie wiem, czy będą to wielkie spadki belli, jednak wiem, że będę się starała wyciskać z siebie jak najwięcej i to niekoniecznie oznacza, jak najszybciej. Tak niedawno dopiero odzyskałam równowagę psychiczną i nie chcę zakłócić tego procesu utrwalania normalności. Małymi, lub większymi kroczkami, ale do celu. Czasami myślę, że mnie tak naprawdę, to wystarczyłoby odstawić jedzonko po 17.00 i nie szamać słodyczy, a traciłabym kiloski, tylko, że wtedy nie byłoby frajdy z dietkowania, a także nie zdążyłabym przed moją czterdziechą.
Solvino, bardzo się cieszę, że nam się udaje, tydzień to bardzo niewiele i w każdej chwili mogą się role odwrócić. Życzę nam z całego serducha abyśmy szłuy kilosek w kilosek i wspólnie osiągnęły nasz wymarzony cel. To jest naprawdę realne i warto poświęcić się dla realizacji naszego marzenia - wspaniałej sylwetki, pieknych ciuszków, samozadowolenia i tego czegoś, co mają w oczach mężczyźni, jak patrzą na laseczkę. Marzenia się spełniają, a to marzenie zależy od nas i tak naprawdę jest na wyciągnięcie ręki! :P
Dziewczyny, zatem idę się robić na bóstwo skórne, tak abym nie musiała kombinować, co zrobić, aby nie jeść. :P
-
Wkleiło trzy razy.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki