-
Witam wieczorową porą.
Wcześniej już poodwiedzałam Wasze wąteczki, dowiedziałam się, co u Was w trawie piszczy, wzięłam peelingowo-migdałową kąpiel, i teraz mogę spokojnie już oddać się odpisywaniu na Wasze ciepłe i serdeczne zagrzewanie mnie do walki. Dziś odczułam lekką ulgę, mniej mi dokuczały głodki psychiczne, a głupawki zdecydowanie rzadziej przypominały o sobie, nieśmiało myślę, że może juz ten kryzysik mam za sobą, i teraz będzie łatwiej wytrwać kolejne dni o kolejne i kolejne... :P
Z pracą się niestety już nie wyrobiłam, powinnam jeszcze posiedzieć, ale dziś i tak bym już nic mądrego nie wymyśliła, zatem zostawiam sobie ją na świeży umysł jutro z ranka, z pewnością będziej szybciej. Ten temat jest akurat bardzo wdzięczny, dlatego z miłą chęcią jeszcze przy nim kolejny dzień posiedzę. Niestety kolejne już takie sympatyczne i ciekawe nie są.
Właśnie musiałam interweniować, bo syn "dolał" sobie do wanny płynu do kąpieli w ilościach hurtowych, szkoda tylko, że akurat wybrał ten troszkę mnie on kosztował i nic mnie nie obchodzi, że "chciał pachnieć jak mamusia". Ale ja i tak wyszłam na plus, bo dziś mu wcisnęłam serek biały, za którym nie przepada, a który akurat powinien jeść.
Czas jeszcze na wczorajsze sprawozdanie z menu:
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Razowy pełnoziarnisty średnio 100g 0,7 158,20
X Musztarda łyżka 15g 1 18,00
X Szynka konserwowa średnio 100g 0,2 32,00
X Pasztet popularny puszka 195g 0,1 80,00
X Ser żółty ementaler pełnotłusty mała kostka 100g 0,2 75,60
X Papryka surowa czerwona średnio 100g 0,25 7,25
X Ogórek konserwowy ROLNIK porcja 100g 0,4 9,20
X Żołądki kurczaka średnio 100g 0,98 112,70
X Kabaczek surowy średnio 100g 0,7 9,10
X Papryka surowa czerwona średnio 100g 0,13 3,77
X Pieczarki surowe średnio 100g 0,37 5,55
X Koncentrat pomidorowy 30% średnio 100g 0,1 10,00
X Pietruszka natka pęczek 80g 0,1 1,00
X Pesto peperoni porcja 10g 1 32,00
X Ryz dlugoziarnisty Paco porcja 100g 0,32 110,08
X Ananas surowy bez skórki średnio 100g 2 82,00
X Serek Activia suszona sliwka porcja 100g 1,4 149,80
X Wasa zytnie kromka 6g 2 46,00
X Ser bialy Turek Figura 3% porcja 100g 0,7 51,10
W sumie kalorii: 998,35.
A zaraz za nim dzisiejsze, wiem, że już dziś nie zgrzeszę, bo po prostu jak tylko wpiszę się u siebie, zaraz idę spać.
X Kawa (bez cukru) 1 5,00
X Razowy pełnoziarnisty średnio 100g 0,7 158,20
X Musztarda łyżka 15g 1 18,00
X Sałata średnio 100g 0,82 11,48
X Ser żółty ementaler pełnotłusty mała kostka 100g 0,16 60,48
X Szynka gotowana średnio 100g 0,18 71,10
X Jajo kurze gotowane szt. 60g 1 88,00
X Żołądki kurczaka średnio 100g 0,98 112,70
X Kabaczek surowy średnio 100g 0,7 9,10
X Papryka surowa czerwona średnio 100g 0,13 3,77
X Pieczarki surowe średnio 100g 0,37 5,55
X Pietruszka natka pęczek 80g 0,1 1,00
X Koncentrat pomidorowy 30% średnio 100g 0,1 10,00
X Pesto peperoni porcja 10g 1 32,00
X Ryz dlugoziarnisty Paco porcja 100g 0,32 110,08
X Wasa 7 zbóz lekkie kromka 0,6g 2 36,00
X Ser żółty ementaler pełnotłusty mała kostka 100g 0,14 52,92
X Arbuz średnio 100g 1,5 55,50
X Dorsz bez ości i skóry surowy mała porcja 100g 1 70,00
X Kapusta kiszona średnio 100g 0,98 15,68
X Maslanka warlubska porcja 100g 1,5 48,00
X Gryz drozdzówki z serem porcja 10g 0,5 15,21
W sumie kalorii: 989,77.
Byłam dzielna, naprawdę zależy mi na tej siódemeczce. :P A zatem zakoniam dalej. :P
Hi, dziękuję za odwiedzini, z pewnością nie zapomnimy o Tobie, bedziesz miała więcej czasu, to wpadniesz na dłuższe pogaduchy.
Megamaxi, dziękuję weekend zapowiada się na pracowity, ale przecież może też być i sympatyczny. :P
Buttermilk, dostałam właśnie partie kolejnych materiałów do obróbki, zatem jutrzejszy dzień z pewnością będzie bardziej prackowy niż myślałam, jednak może to i lepiej, bo wtedy mniej mnie kusi na jakieś niedietkowe wariactwa. Mam zrobione risotto jeszcze na trzy dni, więc jak tylko nadejdzie moja pora karmienia, to wtedy za pojemnik i do mikrofali. Nie mam tylko pomysłów na kolacje i tak troszkę kombinuję na żywca.
Takija, konie wspaniale mi pomagają, zachęcają i mobilizują, to symbol, jak dla mnie, wspaniałej sylwetki, dumy, godności i bezgranicznej miłości, a właśnie tych cech ostatnio mocno poszukuję, no i kiedyś w końcu trzeba będzie się wybrać na przejażdzkę.
Kath, dziękuję za przewrotne zakonianie, nawet koniki polne mogą być, byle w nazwie miało coś z koniopodobieństwa. Szkoda tylko, że mam tak mało czasu na te tasiemce, jednak i tak się ostatnio mocno mobilizuję, bo to właśnie Wy mi bardzo pomagacie, jak nikt i nic innego na świecie. :P
Emkaerko, no coś Ty, już może w poniedziałek będziesz w siódemkowym raju, ja muszę poczekać z miesiąc jak nic, aby się zbliżyć do tej smukłej cyfry. A to że zbierasz siły, to mnie wcale nie dziwi, sporo ostatnio przeszłaś, no i zupełnie inne nawyki żywieniowe musiałaś w sobie wyrobić. Spokojnie, dietkowanie to radość bycia szczuplejszą, a przecież Twoje zdjęcia są takie radosne i inspirujące. :P A te konie w galopie, to po prostu sama słodycz. :P Lubię te z zadartym ogonem. :P A zdjęcie konia w kąpieli jest bajeczne. :P Już się czuję zakoniona na jutrzejszy dzień na całego. :P
Magpru, oj podoba mi się to moje Konikowo, bardzo mi się podoba i cieszę się, że jakaś nutka z wpisków na moim wąteczku i w Tobie wyzwoli jeszcze więcej pozytywnej energii do dietkowania. :P Ja zawsze marzyłam, aby otorzyć schronisko dla psów, myslę, że jak moje dzieciaszki będą większe i będzie mnie stać, to pewnie powrócę do tego pomysłu, kiedyś już nawet opracowałam go w szczegółach, jednak zarzuciłam.
Karalajna, dojdziemy do takiej sylwetki, że żadna fałdka nas nie będzie razić czy uwierać w spodniach, głęboko w to wierzę i pragnę spełnić właśnie to swoje marzenie. Wiem, że życie jest za krótkie, aby tracić je na otyłość, i tak już za dużo lat zmarnowałam, jednak w zeszłym roku nastąpiło przebudzenie i ono mnie trzyma w tym pozytywnym szaleństwie, po drodze zrobiłam sporo dietkowych błędów i nadal je robię, ale nie pretenduję do mistrza wiedzy o dietkowaniu, lecz do normalnej kobietki tuż przed czterdziestką, która pragnie zrzucić z siebie balast zbędnych kilosów i co najważniejsze zdobyć tylko tyle wiedzy, ile potrzebne jest do utrzymania ładnej sylwetki. Czy to dużo? Nie!!! :P
Anamat, no dziś przy płynie do kąpieli to pewnie bym do setki odliczała, ale uciekłam jak tchórz z łazienki. No a potem miałam miły telefon od Rewolucji i cała złość już mi przeszła, jednak jak sobie pomyślę, to ... no już dobrze, nie będę sobie myśleć, ale za to jutro znów synalkowi twarożek wcisnę. Abyśmy tylko tak się gotowały, jak do tej pory, to będzie bardzo dobrze, mnie moja muska straszy, że teraz to pikuś, że zobaczę, jak zaczną dojrzewać. Pikuś nie pikuś, ale już pary razy widziałam się z boku. Czyżby ten koń śmiał się ze mnie, że jestem niby taki słabeusz i nie poradzę sobie z siódemeczką? - no to ja mu, jakem 100%-skiorpionica pokażę. :P :P :P Własnie wisi już jego wydruk nad moim biurkiem, jutro ranę jak wstanę i na niego spojrzę, to od razu wszelkie niedietkowe głupawki szlak trafi. :P Buziolec za taki rodzynek. :P
Hindi, oj wafelków nie polecam, tym bardziej princepolo - za słodkie są i takie brrr. A ja dziś zjadłam pół gryza bułki słodkiej i zasłodziłam swój język, nabieram coraz większej pewności, że powoli już uniezależniam się od słodkości, kiedyś było nie do pomyślenia, abym bułkę słodką tylko dla syna kupiła, a teraz już spokojnie na nie reaguję. :P Mój mąż to gigantyczny kawosz, a jednak od czasu pójścia do szpitala, nie wypił jeszcze żadnej kawy, a jeszcze trzy tygodnie temy robił sobie z kilku łyżeczek sypanej, i to nawet z 4-5 razy dziennie. Na razie mówi, że nieźle mu idzie, ale nie może wypić nawet małej, bo przypomni sobie smak i będzie źle, dobrze, że ja już też nie pijam kawci w dzień, to go nie kuszę. Jednak jedzenie od czasu do czasu słodkości nie jest z pewnością czymś złym, ważne aby były to kontrolowane ilości. Damy radę!
Patti, pomysł ze słoikiem i kiełkami oczywiście sobie od Ciebie beszczelnie kopiuję. Trzymaj się dzielnie, póki chcemy, to wszystko możemy, nawet schudnąć. :P
Trini, dziekuję moja pokrewna duszo, tak już nie mogę się doczekać naszego spotkania, mam Ci tyle do powiedzenia, tyle bym chciała z Tobą przedyskutować, jednak smakuję tą tęsknotę za Tobą, smakuję ten okres oczekiwania. W końcu to będzie jeszcze w tym roku. :P A pozytywnej energii nagromadziłam sporo i teraz już spokojnie mogę ją nawet w skondensowanych pigułkach innym rozsyłać. Dziś nawet syn mi powiedział, że ładnie się uśmiecham, a jak powiedziałam, że to szalenie miłe, to on na to, że śmieję się oczkami. :P Może tylko dlatego go nie rozszarpałam, jak sobie taką kąpiel uskutecznił w moim płynie. Jednak dzieciaszki doskonale wyczuwają nasze nastroje i nastawienia do życia, i ja sama wiem, że w końcu udało mi się przebić ten pancerz smutku i rozczarowania, jaki ostatnio nosiłam, życie jest wspaniałe i piękne, nawet wtedy, gdy daje Ci kopa za kopem w tyłek. Nie poddam się już tej spirali zdołowania, walczę nie tylko o siebie, ale i o moje dzieciaszki, one też mają prawo mieć szczęśliwą mamusię. I znów się rozpisałam, i znów ...
Danik, ja naoglądałam się zdjęć dziewczyn przed i po (choćby Emkr, Animka, Triskell) i dosłownie naładowałam akumulatory powerskiego dietkowania. :P Wiem, że mozna to oczytać, iż wpadłam w jakąś euforię, być może tak jest, jednak to rosło stopniowo, z dnia na dzień zbierałam siły, a teraz po prostu się delektuję moim nastawieniem do świata i jakże miło o tym pisać - w końcu i do samej siebie. :P U mnie też waga właściwie stoi, ale to nic robimy swoje, a wyniki nie teraz, to za tydzień z pewnością będą nas cieszyły. :P Mój syn ciężej się dzieli z innymi, jednak wiem, że nadejdzie taki dzień, że to podchwyci, tak samo jak Twój, kiedyś kupi za własne pieniądze Tobie czy innej bliskiej osobie jakiś prezent, zobaczy Twoją prawdziwą radość i załapie bakcyla. Jak Sebcio był mały, to wyczytałam w jakieś książce, że nie powinno się dzieci przekonywać (co ma miejsce często na placach zabaw), że jednak pomimo, iż nie wyraziły na to ochoty, mają się podzielić zabawką. Unikałam takich tekstów, a bardziej pokazywałam, co będzie jak ja, czy ktoś inny, się z nimi czymś nie podzieli, i to faktycznie działało. Ale czy za kilka lat nadal będzie działać, czy może właśnie wtedy zaczną sobie odbijać. Wychowanie to nie lada wyzwanie.
Buttermilkuś, dokładnie to samo czułam z tym basenem, jednak z każdym dniem jesteśmy lżejsze, z każdym dniem kostium coraz ładniej na nas leży. Pomyśl co by było, gdybyśmy nie miały możliwości się odchudzania, proces tycia byłby nieodwracalny, a tak, choć to trochę trwa, to jednak wrócimy do naszych szczupłych wymiarów, a nawet więcej, my będziemy jeszcze szczuplejsze. :P A mężusia masz cudownego, to szalenie budujące czytać, że partner tak szalenie sympatycznie i kochanie się zachowuje. :P No ale Ty już laseczka niezła jesteś, co widziałam na zdjęciach. :P
Sissi, tak bardzo pragnę nie musieć już nigdy w życiu martwić się, że waga rośnie i rośnie, chcę zwalczyć w sobie te głodkowe psychiczne głupawki, chcę nauczyć się żyć z moimi przywarami łakomstwa, aby móc je poskramiać, potrafić podkręcać sobie śrubę w odpowiednim momencie i wyczuwać właśnie te słabsze chwile zanim się pojawią, aby móc właściwie reagować. Wierzę, że się tego nauczę, gdzieś tam w środku mnie jest mały potworek-łakomciuszek i naprawdę muszę nauczyć go ogłady dietkowej. A Twoja decyzja okołobocianowa to początek nowego etapu, trzymam kciukasy, aby Wam się udało, a skoro też jak ja wierzysz w te ptaki, to będę je kierować w stronę Twojego wąteczku. Powodzenia! :P
Luneczko, bardzo bardzo bardzo mocno Cię ściskam wirtualnie, dziękuję za rozmowę, i zaciskam z całych sił kciukulce, że może jeszcze do poniedziałku wieści o laparoskopii będą pomyślne. Trzymaj się maleńka ciepło, choć z tymi zimnymi okładami, a szósteczka po tym szpitalnym jedzonku i po wyrzuceniu tych ciężkich kamieni, z pewnością będzie na Twoim suwaczku. Dawka pozytywnej megaenergii już wysłana.
Rewolucjo, pamiętaj o zapachu morza, powiewu wiatru, szumie drzew, dotyku piasku pieszczącego stopy, niepowtarzalnego wzoru muszelek i tej radości z pobytu na plaży! To wszystko masz mi przyprowadzić na wątek - mój lub Twój, tak aby całe forum morzem pachniało. Dziękuję za rozmowę, choć ja dziś mało kumata byłam, bo po tylu godzinach nad tekstami, to już nawet wysłowić się nie mogłam. Buziolce lecą do Ciebie, dziękuję duszyczko za taką wspaniałą niespodziankę. :P :P :P
Nio, tasiemiec jak się patrzy, ale za to jutro macie wolne ode mnie.
Dziekuję, że jesteście i ... szalenie sympatycznego weekendu życzę. :P
-
Animko, własnie siedziałam nad tym tasiemcem, a Ty mi wpisek zrobiłaś. :P Bardzo się cieszę, że dorwałaś Gagę, ona Ci z pewnością od tej drugiej strony wszystko naświetli. Jestem z Ciebie ogromnie dumna, że nie popuszczasz i myślisz o tym intensywnie - WARTO! Za pozdrówka od Gagi dziękuję, to cud, że jeszcze mnie pamięta, byłam dla niej jak natrętna mucha, może właśnie dlatego mnie pamięta.:P No to teraz masz okres swędzących kropeczek, najgorsze nastało. Własnie wczoraj zauważyłam u synka na czole pozostałość po, ale jest maleńka i tuż pod linią włosów, więc nie będzie za specjalnie widoczna, jednak ta na nosie, to po prostu taki minikrater i do tego idealnie na samym środku. Twoja ósemeczka tak mi daje popalić z dietkowaniem, że niedługo będę wzorowa dietkowa, czyżby ją coś intymnego łączyło z siódemeczką, bo tak jej śpieszno do niej? Dziękuję za zakonianie. :P
-
to cud, że jeszcze mnie pamięta, byłam dla niej jak natrętna mucha, może właśnie dlatego mnie pamięta ...to pomowienia jakies... nie bylas natretna a pamietam cie bo cie lubie a nie z jakis tam innych powodow...
trzymaj sie bellus! dasz rade
//buziol
-
Bellus, jak zobaczylam dlugosc Twojego posta to od razu wiedzialam ze wszystko jest w porzadku
Wiesz, moj syn od kilku lat powtarza ze otworzy schronisko dla psow jak tylko zarobi troche pieniedzy, plan schroniska ma nawet wyrysowany i wisi nad jego biurkiem Ciesze sie ze sa na swiecie ludzie wrazliwi na zwierzeca krzywde. W Irlandii jest schronisko dla osiolkow, nazywa sie pieknie: Donkey Sanctuary, osiolki dozywaja tam swoich ostatnich dni. Niestety jest to dosc daleko ode mnie ale na pewno tam sie kiedys wybiore. Mozna tez "adoptowac" osla i przesylac jakas kwote pieniedzy na utrzymanie wybranca.
Nie wiem czy pisalam Ci ze moj mezus to tez Skorpion? I to typowy okaz tego znaku, co nie zawsze ulatwia mi zycie, niestety
A teraz obiecane koniki dla Ciebie. Z gory przepraszam za jakosc wszystkich konskich zdjec ale jeszcze nie umiem fotografowac obiektow w ruchu znacznie lepiej wychodza mi krajobrazy
Te konie to poldziekie konie z Camargue, uzywane do corridy, ale takiej bezkrwawej - bykowi na rogi zaklada sie rozne wstazki i kwiaty a zadaniem torreadora (??) na koniu jest zdjecie jak najwiekszej ilosci tych ozdob.
"Pedzimy przed siebie jak Bella do siodemki!"
-
Zmienilam rozmiar zdjecia a ono nadal takie WIELKIE ???
-
heló
wysłałam Ci prv
mam nadzieje ze uda Ci się przyjechać
wszystko co ma w nazwie koń-ia ależ proszę bardzo- od dziś
koń-czyna
-
To ja sobie pozwolę też zakonić, ale inaczej - że też wcześniej na to nie wpadłam..
skopiuję tu kilka informacji na temat konika morskiego - napisane wcześniej na wątku Buttermilk - stwierdziłam, że i tu powinny się znaleźć, a dziewczyny bardzo poproszę o wklejenie pode mną zdjęcia jakiegoś ślicznego konika morskiego - PROSZĘ!! - bo ja nie umiem....
oto informacje:
koniki morskie są niesamowitymi małymi rybkami, które pływają pionowo powolutku wykonując tylko szybciutkie ruchy płetwą grzbietową - więc dla mnie takie piękne, majestatyczne i bardzo eleganckie
a zwyczaj, który mnie rozczula u nich, to to, że są uważane za najlepszych ojców na świecie wśród zwierząt, bo mama tylko składa jajka (ikra), które tato zbiera do swojej torby lęgowej (jak kangurek prawie) i nosi te młode na swoim brzuszku aż dwa miesiące!!! dopiero po dwóch miesiącach wydobywają się z jego torby malutkie koniki długości 1,5 mm ( a dorosły osobnik ma 15cm)!!
są też zwierzątkami monogamicznymi, czyli wiernymi aż po grób.. wśród ryb to chyba wyjątek!!
jest tak niesamowitą rybką, że wielu ludzi wierzy, że to postać mityczna..
ma oczy, które niezależnie od siebie się poruszają, i zdolność do zmiany kolorów swego ciałka lepszą niż kameleon
są niestety zagrożone wyginięciem i znajdują się na liście Czerwonej Księgi
a teraz proszę pięknie o zdjęcie!!!!!
-
witaj bello jestem pod wrazeniem twojej dietowej skrupulatnosci a pozycja "gryz drożdzówki z serem" wprawił mnie w wyśmienity humor.
Pozdrawiam i czekam na kolejne przesunięcie suwaka
-
-
straszne zaleglosci mi sie narobiły i to nie tylko w twoim watku... wstyd sie przyznać ale te moje dzieciaki teraz caly czas coś chcą i nie moge sie opedzić. Ale caly czas dzielnie dietkuje tylko wskazowka stoiale nie dam sie tak latwo. Wreszcie ten mój tłuszczyk zrozumie ze go nie chce i pojdzie sobie do diabla. musze jednak byc czesciej u was bo potem tylko czytanie zaleglości ..pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki