Bellus a jak tam ryz z migdalami??
Bellus a jak tam ryz z migdalami??
Kochane laseczki.
Zatem pierwszy dzień realizacji podjętych zobowiązań i zadeklarowanych obietnic. Choć z trudem jednak wstałam wcześniutko w nocy, aby zacząć jak najszybciej wdrażać się do mojego nowego trybu życia. Część zaplanowanych spraw już mam załatwioną, a dopiero dziesiąta - to dopiero organizacja. Mam dziś Sebcia w domu, więc trudno będzie się mocniej skupić, ale postaram się mocno popracować nad moimi pracami.
Nastrój może nie rewelacyjny, jednak bardzo dobry. Do dietkowania jakoś ciężko podchodzę, za długa była przerwa. Jednak powinnam dać radę, w końcu nie można dawać plamy pierwszego dnia.
Poszperałam wczoraj w necie w poszukiwaniu wycieczki dla siebie - takiej mobilizującej nagrody do dietkowania - i nawet kilka ciekawych propozycji sobie odnotowałam. Krystalizuje mi się zatem już kolejne marzenie do spełnienia, trzeba tylko nieco wysiłku włożyć w poskramianie swojego apetytu. :P
Danik, ryżu nie robiłam, bo nie trafiłam na ten ryż, co powinien być, a zamówiony z netu jeszcze do mnie nie dotarł. Jednak nie ucieknie, jak tylko będę go miała, zrobię nawet bez świąt. :P Ależ oczywiście, że pozwalam używać moich postanowień, cieszę się, że są inspiracją nie tylko dla mnie. Może nie są ubrane w piękne słowa, jednak całkowicie oddają mój obecny stan ducha i towarzyszące mu potrzeby, zwłaszcza te emocjonalne. Pewnie, że zrealizuję plany, nie muszę na maksa, ale muszę się przyłożyć, wtedy czuję się bardziej spełniona. Skoro jedne sprawy się poukładają, to inne niejako przy okazji też. A z dietkowaniem będę podchodzić bardzo spopojnie i na luzie, wiem, co mam robić, wiem jak.
Colacaro, czuję to każdą komórką swojego ciała, że obecnie stoję na wielkim rozdrożu, właściwie wybrałam już kierunek, którym chcę podążać, teraz tylko zastanawiam się i na spokojnie testuję, w jaki sposób mam to wszystko zrobić. Najbardziej się cieszę, że te trzy miesiące moich przemyśleń przyniosły całkiem zadawalający rezultat, taki wewnętrzny spokój zaczyna się we mnie rozpływać, i oto chodziło. :P
Gayga, ależ spokojnie możesz swoje obietnice i plany robić po swojemu, jednak jeśli mogę Cię czymś zainspirować, to proszę bardzo. :P Poprawiaj, ile tylko dusza zapragnie, najważniejsze, abyś dostosowała je do samej siebie. Mam oczywiście jeszcze kilka innych obietnic, które sobie złozyłam, jednak nie są one już tak priorytetowe, zresztą przekroczyłyby liczbę 12 - a tak chciałam, aby własnie ilość miesięcy ustawiła mi niejako najważniejsze z całej hierarchii, reszty pewnie nie uda mi się zrealizować z braku czasu. Mnie się udało dobrze ponad połowę Twojego wątku poczytać, ale też muszę wrócić do reszty wpisków, bo wątek się rozrasta i będzie coraz ciężej objąć go w całości.
Evita, dziękuję za kciuki i kibicowanie, to bardzo potrzebne, zwłaszcza na starcie. :P
Bike, ależ mi niespodziankę tym zdjęciem zrobiłaś, dziękuję. :P Ta wycieczka będzie mi się już zawsze kojarzyła ze spokojem duszy, który zaczęłam łapać właśnie na niej. :P Jestem nieco wkurzona, bo straciłam dwa katalogi ostatnich zdjęć, komp mi je wciął i nie do odzyskania. Zostały mi tylko miniaturki zdjęć, co wklejałam na forum - część 7 i 8. Były to nieliczne zdjęcia, ale dobry i taki odzysk, choć zupełnie nie ta rozdzielczość. Na szczęście część zdjęć została jeszcze na karcie aparatu, zupełnie przez przypadek.
Bebe, dziękuję, postanowienia poszły w świat, zapisałam je nawet u mojej ulubienicy Beatki Pawlikowskiej na stronie, zatem nie ma wyjścia tylko brać się do pracy nad sobą. :P
Corsicangirl, pewnie, że tak. :P :P :P
Buttermilk, kiedyś już miałam takie schematy przećwiczone, także wiem, że powinnam się ze wszystkim wyrobić, wyjątkiem mogą być dni, kiedy będę miała dzieciaszki w domciu do południa, wtedy faktycznie trudno będzie. lo: Ze mnie już taki skorpionik, który im bardziej uporządkowany, im bardziej obciążony i jeszcze mogący szlifować włoski - to po prostu maszyneria nie do zepsucia. I tak już dałam sobie więcej luzu niż zamierzałam, niezdawałam sobie sprawy, że aż tak byłam zmęczona.
Luneczko, dziękuję za zakonienie. :P Cieszę się, że we mnie wierzysz i ... przepraszam, że tak się rozkleiłam przez telefon, potem wyrzucałam sobie, że mogłam Ci i Trini popsuć nastrój takim moim pochlipywaniem.
Magda, dziękulec wielki. :P
Wspaniałego dnia!
Kochana Bellus!!!
Ja dzis zostałam w domciu,bo uznałam,ze za wielkiego ruchu nie bede w pracy miec!
Ale umieram ze strachu,czy nie rzuce sie na jedzenie??
jak narazie zjadłam 2 ziemniaki gotowane w mundurkach z pół łyzeczki masła!
A na obiad bedzie ryba,kalafior i ryz!!I juz wiecej nic bym nie chciała jesc!!
Ale to chyba w psychice cos siedzi,bo choc nie jestem głodna,to mysle o jedzeniu .....
Pozdrawiam Cie cieplutko i trzymam za Ciebie kciuki!!!! :P :P :P
Witaj Belluś
życzę nam obu, aby ten właśnie rozpoczęty rok, przynosił nam jak najmniej tych otwierających oczy zdziwień
a te radosne, które powodują że jak małe dzieci otwieramy buzie i patrzymy z małpią minką, niech nas nie opuszczają, bo dodają życiu uroku
przytulam mocno
ps
przykro mi, że potraciłaś te fotki... zostaną jednak wspomnienia
Hi Belluś
Widzę, że wagowo obie nieco poszalałysmy
Najwazniejsze, że Nowy Roczek zaczyna się pomyslnie, a stare grzeszki zostały już za nami .
To najbardziej lubię ...czysta niezapisana karta ...jak dzienniczek w dniu 2 września plany, plany, plany i wszystko przed nami
Nie oglądajmy się już wstecz tylko idźmy naprzód a lato bedzie wreszcie nasze hiiihiiiiiiiiiiiii
buziaki H
Witaj!
Tak.SMS-ik to ja!Wiem ze u ciebie jest o 5 wiecej ale jestes wyzsza o glowe.Ja to 160 cm kulka!!!
Jak narazie zjadlam tylko taki misz-masz z pekinskiej,tunczyka,ogorka kiszonego z odrobina majonezu (zeby sie tylko nazywalo).Zapchalam sie!Do pracy wezme jakis serek bialy-wiejski.Jutro poszukam swoich zapiskow sprzed dwoch lat.Pisalam codziennie co iile jadlam a takze codzienna wage i inne takie madrosci.Mam nadzieje ze postepujac podobnie uda mi sie zrzucic pare kilo.Wysiadaja mi stawy,mam zadyszke,boli mnie kregoslup..Wszystkie ciuchy zrobily sie za ciasne,co nie poprawia nastroju.Znowu cala zime bede chodzic w rozpietym futerku bo nie moge sie zapiac...Eh zycie...
Pozdrawiam i zycze sukcesow.Postaram sie pisac codzienne...
Witaj,
Wszelkiej pomyślności na Nowy Rok Ci życzę
Szkoda, że nie mogłaś przyjechać, ale nic straconego, prawda? Okazja kiedyś się nadarzy, mam nadzieję!
Widzę, że zakasałaś rękawy i zamierzasz wziąć się ostro do pracy nad sobą.
Dobrze! To ja też! Jutro się zważę i zmienię suwaczek.....
stare forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...=asc&highlight
------------------------------------------------
Bellus, czuje ze to bedzie Twoj rok! Jesli nie masz w planach kolejnego nawalu pracy, to powinno sie udac
Strasznie mi przykro z powodu fotek, wiem co czujesz! Dla mnie zdjecia sa bezcenne, pierwszy transport rzeczy z Polski to byly wlasnie wszystkie albumy ze zdjeciami, ponadto gdy jestem na jakimkolwiek wyjezdzie to pilnuje aparatu i kart pamieci, chyba bardziej niz portfela...
Zycze Ci poprawy nastroju i jak najszybszy powrot do czerpania przyjemnosci z dietkowania i zmniejszajacych sie kilogramkow
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Zakładki