Belluniu, ja też uwielbiam zimę Lato jest przyjemne, ale dopiero zimą czuję, że żyję
Trafiłaś w dziesiątkę z tym pozytywnym aspektem , ale już wkrótce wracam do ćwiczonek, bo je bardzo lubię, a mój apetyt na zgubione kilogramy wzrósł
Buziaki!
Belluniu, ja też uwielbiam zimę Lato jest przyjemne, ale dopiero zimą czuję, że żyję
Trafiłaś w dziesiątkę z tym pozytywnym aspektem , ale już wkrótce wracam do ćwiczonek, bo je bardzo lubię, a mój apetyt na zgubione kilogramy wzrósł
Buziaki!
hej Bella u mnie juz troche lepiej,brzuch nadal boli,ale jest ok.bo dietka leci super Milego wieczoru ,buziaki dla wszystkich
bellus..gratulacje.... bardzo sie razem z toba ciesze.. masz super wyniki..
o dietce pomysl jeszcze... ja generalnie jestem przeciwnikiem zmieniania dobrej , dajacej efekty diety na inna.. poki ta "obowiazujaca" przynosi spodziewane rezultaty!!!!!
pozdrawiam i sedecznie z calego serca dziekuje za pamiec......
W sumie jak się tak zastanowić do gagaa ma racje. Belluś póki chudniesz, to po co zmieniać dietkę?
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Start: 07/01/2014 - Dieta 1650 kcal
Tu jestem:
http://dieta.pl/grupy_wsparcia/xxl-2...czesc-1-a.html
Witam serdecznie dziewczyny.
Wczoraj nie zdążyłam już ani do siebie ani do Was zajrzeć, a dziś raniutko, zgodnie z daną sobie obietnicą wylądowałam o 06.00 rano na basenie. Było bardzo fantastycznie, wypływałam się, wybiczowałam, pomasowałam. Przeszkadzało mi tylko radio z głośników, uwielbiam pływać w naturalnej ciszy, ale co tam nie można mieć wszystkiego.
Dzieciaszki zaprowadziłam do przedszkola, synek to już w zeszłym roku jako 2-latek powędrował i bardzo sobie chwalił. A córuś z wielką ochotą poszła do przedszkola, nawet z pewnymi zbyt rozbudzonymi wyobrażeniami, troszkę się boję o to jej zderzenie z rzeczywistością, ale mam nadzieję, że przy braciszku, ta dwuletnia pannica da sobie radę.
Wczoraj nie ćwiczyłam wcale, nic a nic, utrzymałam 1200 kalorii, choć przyznam, że było bardzo ciężko, bo w pracy mnóstwo ciast, ale się nie dałam i moje porcje znów wszamał mężuś na spółkę z dzieciaszkami. Dzisiaj po basenie mnie ssie i pozwoliłam sobie na troszkę wątróbki smażonej z cebulką i jabłkami, pychotka.
A wczoraj założyłam sukienkę, w którą za żadne skarby świata przed odchudzaniem nie byłam wstanie się zmieścić. Bardzo dobrze się czułam i muszę pomyszkować w szafie za kolejnym ciuszkiem, do którego będę się odchudzać.
Anamaria, bardzo się cieszę, że brzuszek już lepiej. :P Oddając swoją krew z pewnością komuś pomogłaś, a to takie fantastyczne uczucie i szkoda, że tak mało osób się na to decyduje. Powodzonka przy dietkowaniu, bo przecież w te dni najłatwiej dać się skusić.
Ajaczka, kopenhaską już wymazałam przedwczoraj ze swojej świadomości, nie dla mnie ona. Chcę poczytać o SB, bo spodziewam się, że najdalej za miesiąc spadnie mi już tempo odchudzania, po 1-2 kiloski tygodniowo i muszę być już przygotowana na zmianę dietki.
Szakalko, też czasami mam, że mi skasuje moje teksty i muszę zaczynać od nowa i bardzo tego nie lubię. Mam nadzieję, że synek dobrze się czuje w przedszkolu a Ty nie jesteś za mocno zapracowana pierwszego dnia. No i ciekawa jestem Twoich efektów dzisiejszego strojenia się przed lustrem. Pomysł z rozpiską ćwiczeń jest bardzo dobry, ja posługuję się ściągą już od dwóch miesięcy i bardzo sobie to chwalę, bo przeplatają mi się ćwiczenia, które zrobię od ręki z tymi co nie za bardzo mi pasują, no i nie można przeskoczyć dnia nielubianych ćwiczeń.
Triskell, o jakie śliczne zdjęcie mi się pojawiło, śliczna laseczka. Proszę rób więcej zdjęć, bo mnie się ono bardzo podobało i chętnie popodziwiam kolejne. :P Niestety nie odczuwam różnicy w pobolewaniu brzuszka w te trudne dni, jak bolało tak boli nadal, ale może muszę jeszcze z 20 kilosków spaść, aby to odczuć, warto sprawdzić. A serek biały to tylko serek biały, ja teraz dla odmiany wzięłam się za fromage kozie i śmierdziela koziego, a tego pewnie Ci nie brakuje na półkach sklepowych, czy też nie ma? Zawsze mogę paczkę podesłać.
Izary, dzięki za kawkę, wczoraj nawet na nią nie miałam czasu, mocno zalatana byłam, ale dziś już sobie nią podniebienie uraczyłam. Powodzonka Ci życzę w ten czwartkowy słoneczny i jakże wspaniały dzionek.
AmmyLee, masz ekstrusieńko z tymi wakacjami, bardzo Ci tego wolnego czasu zazdroszczę, czasami aż mam ochotę znowu postiudiować troszkę. A plany na modeling sylwetki masz bardzo dobre, życzę powodzenia, abyś olśniła wszystkich w październiku, choć, dla mnie, to Ty już jesteś rewelacyjną laseczką.
Foczka, oj tak z tym podobaniem się sobie do biustu, to dobre określenie i w pełni oddaje mój stan zapatrywania się na siebie. Ja teraz nastawiam się na czarny staniczek, tylko chcę już kupić taki sexowny, a nie jak dotychczas, jaki pasuje i jest wygodny. Niedługo wejdą w użycie grubsze rzeczy i czarny bardzo mi się przyda pod mój dotychczasowy zestaw bluzek i sweterków.
Anikasek, czuję, że Cię zaniedbuję ostatnio, ale tyle mam na głowie i tyle nowych pomysłów, które trzeba dać do realizacji, nowy zakres obowiązków, nowe wyzwania i tak szybko ten tydzień mija. Ale zawsze, zawsze, cieplutko myślę o Tobie i życzę Ci tylko tego co najlepsze. Przykro mi, że jesteś w tej sytuacji, ale głęboko wierzę, że jakaś dobra praca czeka na Ciebie. Kciukasy trzymam z całych sił.
Patti, apetyt Ci rośnie na gubienie kilosków? To bardzo dobrze, bo mój też rośnie i lubię jak komuś muszę kroku dotrzymywać. :P Jestem przekonana, że damy sobie radę, bo to co dziś zobaczyłam w lustrze na basenie, przez sekundę mnie zmroziło, ale potem pomyślałam sobie o tym, jak ja musiałam wyglądać dwa miesiące wcześniej i od razu głupi uśmiech na mojej buzi się pojawił. A zimę przywitamy o kolejną masę zbędnego tłuszczuku mniej, oj będzie nam zimno w tym roku, będzie, ale mnie to nie zraża, a Ciebie?
Gaguś, dzięki, że zapaliłaś w mojej główce czerwoną lampkę, że po co zmieniać coś, co sprawnie działa. Nie zamierzam przejść na SB teraz, ale jak właśnie będę schodziła przez trzy tygodnie poniżej 0,5 kiloska. Małpa, że Ci nie dała w takim dniu urlopu, to jest po prostu nieludzkie, ale Ty jak zwykle poprzez swój upór i konsekwencję znalazłaś wyjście z sytuacji. Podeślij ode mnie swojej Mamuśce ogromnego całusa i powiedz, choć Ona o tym już dawno wie, że ma wspaniałą córkę.
Gosik, zanim zmienię swój sposób dietkowania muszę się sporo naczytać, czekam na książki z merlina już z pewną niecierpliwością, bo te weekend mam zamiar poświęcić na naukę. Buziaczki podsyłam.
A na koniec mam dla Was bardzo dobrą wiadomość - zamierzałam w sierpniu schudnąć 7 kilosków i jak myślicie, schudłam tyle? Odpowiedź po zdjęciu.
Schudłam 6,6kg!!! Zabrakło 0,4 kiloska, ale to przecież można uznać jako dopuszczalny błąd, prawda? Jestem bardzo dumna z siebie i bardzo podbudowana do walki z 5 kilosami we wrześniu. :P :P :P
Gratulacje, to faktycznie w granicach błędu statystycznego i spokojnie można to uznać za zrealizowanie planu Ja też mam plan-minimum na wrzesień 5 kg, a jakby było troszkę więcej to się chyba nie obrażę
Wiesz, ten serek mógłby być bardzo śmierdzący zanim by tu dotarł, więc chyba jednak poczekam na kolejna wizytę w Polsce za rok czy dwa
Usciski, miłego dnia życzę
witaj! skladam gratulacje!!! 0,4kg to nie blad nawet , to nic super!!!!!!
oby wszystkie zamierzenia tak ci wychodzily
milego dnia zycze, na dluzej wpadne pozniej.
Bellus. kochana
Jak się masz moja imienniczko?
Ja podobnie jak Ty wczoraj nawet nie napisałam słówka na swoim własnym wąteczku
Ale to wszystko przez brak czasu. mam nadzieje, że dzis się lepiej spiszę.
Ćwiczyłam wczoraj bardzo grzecznie, bo chyba mam taka samą kasetę z Cindy, ale pierwszy 10 min trening jest w bardzo szybkim tempie, jak dla mnie, troche nie wytrzymałam, potem jest juz fajnie spokojnie, miło rozciągająco, no a potem jeszcze 65 minrowerka w niezłym tempie. Plan uznałam za wykonany.
Proszę tu szybciutko przedstawic swój tygodniowy plan cwiczeń, moze coś podpatrzę?
Basen, 6 rano? Ło matkooo! Super, pewnie mało ludzi?
Ja niestety nie mam kompana, a samej mi jakoś tak nieszczególnie. Poczekam na Oę, bo ona mi zawsze towarzyszy.
A Ty będziesz tak regularnie? Ile razy w tygodniu? I zapytam z ciekawości, ile u Ciebie kosztuje wstęp?
Pozdrawiam goraco, ucałuj przedszkolaki, a Sylwia na pewno sobie da radę, nie zamartwiaj sie na zapas
Basen o 6 rano świetna sprawa !Gratuluję samozaparcia !
Dzieciaczki przyzwyczają się do przedszkola i napewno będzie im tam dobrze .
Buziaki
Belluś, powaliłaś mnie tym basenem Powiedziałabym nawet, że poczułam delikatne ukłucie zazdrości, że miałaś tyle samozaparcia i odwagi, żeby iść na basen. Kurcze, taka przyjemność...Aż chyba zorientuję od której aquapark w moim mieście jest otwarty - jeśli od wczesnego rana, to kto wie, może ja też skuszę się na taką poranną sesję pływania... Ja tak bardzo kocham pływać...
Zimno zupełnie mnie nie zraża I będę usilnie walczyć, żeby moje urodziny w styczniu świętować już jako osóbka poniżej 70 kg. Ale fajowo by było... Aż się rozmarzyłam
I gratuluję talu straconych kilogramów i założenia sukienki!!! To wspaniałe uczucie- prawda?
Moc buziaków!!!
Zakładki