[b]
Flakonko - ja się wcale nad soba nie rozczulam. Jestem zła na siebie i na niesprawiedliwy świat. Na siebie za to,że nie moge się w sobie zebrać i doprowadzić sprawy do końca. A na świat za to, że jest taki niesprawiedliwy. Ja nie mówię, że nic nie jem i tyje, bo to byłoby wierutne kłamstwo, ale znam osoby, które jedzą ogromne ilości jedzenia ( patrz mój misiek, czy koleżanka z pracy) a nie tyją. Przez te wolne dni mój misiek zjadł całe duże cisto drożdżowe, ogromną ilość słodyczy, kanapki, obiady, słodkie soki...i co nawet 30 dag mu nie przybyło. No ja pie... - przeciez to jakiś absurd. Dlaczeo jedni muszą uważać co jedzą, a inni jedzą wszystko i wogóle o tym nie myślą. A jak już chcą schudnąć to nie mogą sobie z tym poradzić. Wiem, że trudno się doszukiwać sprawiedliwości w życiu i na świecie, ale nie podoba mi się to.
Olu dobrze wiesz, ze bardzo chcę schudnąć. Dla samej siebie, dla zdrowia, żeby móc się ubierać w normalnych sklepach, żeby dobrze wygladać, żeby nie wstydzić się swoich zwałów tłuszczu, żeby móc mieć dziecko...mogłabym tak jeszcze długo wymieniać.
Zakładki