-
Hi Izary, no cóż mnie przy @ przeważnie przytrafia się domowa kłótnia, ach to rozdrażnienie. Na ból głowy może pomoże spacerek? Choć ta pogoda sprawy nie ułatwia. Ja właśnie spieszę się, aby do 17.00 wszamać kalafiorka i gotowaną marchewkę, tak mnie jakoś na nią naszło. :P Serdeczne pozdrowionka.
-
mala uwaga
nikogo nie ucze... nie czuje na silach do podjecia takiego zadania
moge pomoc tyle o ile dam rade....
ale nauczycielka nie bede i nie jestem....i nie mam zamiaru nawet zostac..
kazdy musi sie sam nauczyc.... niestety
i prosze mi nie imputowac takich rzeczy bo sie zirytuje
a to co "wiem" wpisuje na swoim watku
buziaki
-
Agniecha, ale przecie ja tak z wielkiej sympatii,
i nie złość się bo to na urodę źle wpływa
Oj ciężko m idzie komponowanie swojej diety, a teraz ten limit 1500 kcal jest ogromny.
Żołądek juz skurczony i nie chce przyjmować większych porcji.
Z kolei nie chciałabym wrzucać byle czego i traktować to jako dozwolone w ramach limitu, nie chcę byc juz śmietnikiem.
Zostaje jeszcze raz lektura, no i obliczanie w dzienniczku planowanych, a nie spożytych już posiłków.
Trudno, dopóki się nie naucze tak będę robić.
Dopiero od niedawna głowa pozwala troszkę o sobie zapomnieć, ale dół pozostał,
trudno mi sie dziś zmobilizować do ćwiczeń.
Bellu, moge poprosić o trochę Twojego entuzjazmu i silnej woli?
-
Witaj Izary!
Wpadłam z rewizytką i życzę szybkiego i bezpowrotnego minięcia migreny!!!
-
Hi Izary wieczorową porą, moje pieścidełka już śpią, a Twoje?
Skoncentrowałam swoje myśli i zasyłam Ci maluśkie pudełeczko, ale z ogromniaście silną zawartością. To ta dawka entuzjazmu doprawiona silną wolą. Tylko ostrożnie otwieraj, aby za szybko nie wyparowała. Ja sobie myślę tak, jutro mamy poniedziałek, nowy tydzień i co najważniejsze nowy dzień. Dzień wspaniały, bo będzie dietkowy i ćwiczebny. To że jutro miałam być dwucyfrówką, a nie wyszło, to przecież nic gorszącego czy złego, po prostu mi nie wyszło w planie na maksa, ale wyszło tyle, ile zaplanowałam w planie minimum. To bardzo dużo i tego się trzymam. Osiem lat zwiększałam swoje gabaryty bez opamiętania, no to troszkę takiego klapsa mi się należy. A skoro już po wpierdusku, to trzeba zacząc z mniej obciążonymi myślami. Odświeżona staję do walki ... ano właśnie ... do walki ... sama ze sobą ... Bella musi zwyciężyć, a nie ta druga połówka co tak przymilnie dopomina się o te ciasta, ciasteczka, pizze, kiełbaski, majonez i takie tam paskudztwa. Izary Tobie też się udaje i z pewnością za jakiś czas podeślesz mi swoje pudełeczko. Ucałuj ode mnie Kacperka w nosek, bo dziewczyny już za duże, abym im buziaczki zasyłała. Wyśpij się dobrze, a jutro zapraszam na wirtualną kawencię.
-
Witaj poniedziałkowo Belluniu.
Twoje wizyty sa dla mnie radościa, wiesz o tym?
Pakuneczek otworzyłam baaardzo ostroznie, no i rzeczywiście sie przydał, bo taka zdechła wykonałam trening ogólny z moim średnim dzieckiem.
A dziś, waga ogromnie łaskawa pokazała 1,5 na minusie.
Pełna wiary i radości przesyłam Ci duuużo słoneczka i optymizmu,
więcej przeciez nie potrzebujesz, bo jesteś zwarta silna i gotowa do walki, z ta dugą niegrzeczną Bellą.
A ja ciągle walczę z jadłospisem, ale dzisijsze sniadanie o wiele bardziej zbilansowane, bo
BTW= 26:25:49, nie jest to ideał, ale jeszcze cały dzień do nadrobienia.
Naucze sie tego na pewno.
Juz jestem po jednej kawce, ale drugą malutką też baardzo chętnie wypiję.
Suwak zmienię wieczorem, bo dzis znów wizyta u mamy.
-
Hi Izary, cieszę się, że tak ładnie zleciałaś. To fantastyczne, ze masz taką kompankę do ćwiczeń, zwłaszcza, ze młode osóbki mają w sobie tyle energii i radości. Ja już jestem po spacerku szybkim tempem i dwóch treningach. Troszkę przyspieszam, bo chcę już mieć taki ładniutki wynik 99,99 Słoneczko już dotarło do mojej łodzinki i nawet jest dość ciepło. Te BTW to dla mnie taka niezrozumiała chińszczyzna. Ogromniutkie pozdrowionka w ten wolny dzionek. :P
-
Dzikuję Bellus za gratulacje.
Nieskromnie powiem, ze sama sobie je składam, zwłaszcza za to,ze się zmobilizowałam z ćwiczeniami. Ja, odwieczny no może nie az tak -ale przynajmniej od 20 lat przeciwnik
jakiegokolwiek ruchu, no moża poza pływaniem.
Dobrze,ze Ola chce ze mna troche poćwiczyć, ale ja na jej tle wypdam baaardzo, baaardzo słabiutko.
Poza tym wczoraj najstarsze moje dziecię - Kaśka okrutnie mnie zdołowała, bo tylko się ze mnie śmiała, dobrze że przełozyło mi się to na dodatkową mobilizację, ale przykro niestety było.
Kawa wspaniała, taką lubię, czarną, mocną aromatyczną.
Jutro ja dla Ciebie przygotuję, ok?
-
Izary, ale Kasia śmiała się pewnie nie z Ciebie, ale może z Twojego sposobu ćwiczeń czy pewnych postanowień. Dzieciaki, choć ta kobietka ma już 19, ale zawsze to Twój Dzieciak, różnie reagują na działanie dorosłych i plotą trzy po trzy, bo nie wiedzą do końca jak mają się zachować. Tym bardziej, że byłaś przez niemal cały jej wiek przeciwniczką ruchu. Jestem przekonana, że jak zobaczy dalsze efekty, będzie pierwsza, która Cię będzie podtrzymywała w Twoich postanowieniach. Dobrze, że to Cię zmobilizowało i to jest najważniejsze. Pewnie, że łapię się na kawkę jutro. A jeśli tylko będziesz miała chęć poplotkować to zapraszam na gg 1145613.
-
Hej Izuś
wpadam z gratulacjami wow! sliczny wynik super
ja dziś nie mam odwagi stanąć na wagę.. bo wiem, ze jest w górę.. ale boję się zobaczyć ile.. jednak poprzedni tydzień zawalony dietkowo, no ale dziś już chyba jest ze mną ok i stoje na dietkowym szlaku.. mam taką nadzieję........
gorąco Cię pozdrawiam i zycze miłego dnia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki