Witajcie Laseczki
Weekend minal mi dietkowo i pracowicie - wyprasowalam gore prania a w zasadzie 2 gory Byla fajna pogoda, sloneczko swiecilo i byl lekki wiatr wiec korzystalam z pogody i zrobilam kilka pran. Wczoraj pojechalismy po ryby do portu i korzystajac z okazji ze sklep byl jeszcze zamkniety, zrobilismy sobie maly spacer po uroczym Howth. Zdjecia beda ale pozniej - jak sie dostane do domowego kompa znaczy sie
Wodnie tez bylo OK, strasznie trudno pije mi sie wode w weekend, w pracy sama jakos tak wchodzi ale w weekendy musze sie wrecz zmuszac!
No i zaczelam cwiczyc wczoraj - 15 min. "ja chce taki brzuch" i 15 min. "posladki". Dotkliwie odczulam ponad tygodniowa przerwe, myslalam ze umre pod koniec, o malo nie zemdlalam pod prysznicem... Ciekawe, czasem bardzo zle sie czuje po cwiczeniach, zdarza sie ze mam nawet mdlosci
Ewuniu, dziekuje i nawzajem!
Rewelko, czy bedzie mniej stresujacy to sie okaze, na razie nie ma zadnego szefa, ciekawe co wymyslili przez weekend
Dorciu, ciesze sie ze wpadlas, milo Cie widziec choc na moment!
Katsonku, dziekuje za sliczne sloneczniki!
Glimku, ciesze sie ze sie wytanczylas, mam nadzieje ze znajde szersza relacje u Ciebie?
Nando, zycze Ci z calego serca abys jednak miala szefa z ludzka twarza
Halwaya, dziekuje za odwiedziny Pewnie, ze masz szanse, kazda z nas ma, trzeba tylko natrafic na odpowiedni moment i wykorzystac zwyzke formy!
Bianco, a moze za duzo spisz?? Ja jestem zmeczona gdy spie dluzej niz 7 godzin.
Olbrzymko, tez tak sobie powtarzam, byle do wiosny
Korni, mysle, mysle, nawet juz przepisy sprawdzam, okazuje sie ze otwarcie firmy tutaj to pestka. Trzeba tylko najpierw wiedziec co sie chce robic...
Zakładki