weekend minął...nowy tydzień...a cię nie ma...
buziaczki butterku
weekend minął...nowy tydzień...a cię nie ma...
buziaczki butterku
Cześć Butterku
Wiesz moja waga też się zatrzymała w podobnych granicach(84kg).Ja akurat sie ciesze ,dlatego,ze po moich ostatnich wpadkach jedynym kierunkiem w jakim by ona mogła zmierzać jest tylko na plus więc dzięki Bogu,ze stoi Ale dość tego dobrego i zabieram się znow do pracy nad sobąMuszę przez ok 1,5 mies schudnąc 5 kg i wierze,że mi się uda.Mam tez nadzieje,ze i Twoja 'uparta' waga równiez ruszy i bedziemy tak się razem dopingowac w tej walce
Przesyłam pozdrowionka i cudnego wypoczynku
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
wlasnie zezarlo mi posta, moja wina, nie zapisalam
Witam Was po dlugim weekendzie, pierwszy dzien w pracy. Dlaczego dlugie weekendy sa zawsze takie krotkie?
Wolne mielismy z powodu Haloween, ktore dopiero dzis, ale bank holidays przenoszone sa na najblizsze poniedzialki. W piatek bylo wolne dla budowlancow, a ze ja pracuje poniekad w przemysle budowlanym to i my mielismy zamkniete
Czas spedzilam dosc milo, troszke na zakupach, troszke przy garach, a niedziele na parokilometrowym spacerze nadmorskim szlakiem z Bray do Greystones, na pewno spalilam duzo kalorii. Z dietki nie jestem do konca zadowolona, choc nie moge powiedziec ze sie opychalam, na to chyba juz mam za bardzo skurczony zoladek. Ale bylo ciasto dyniowe, rybka w ciescie nalesnikowym i pare frytek w porcie w Greystones (przekonalam sie, ze frytki nadal mnie nie kreca, i bardzo dobrze ), 4 pierogi ruskie i 4 z miesem (ale nie w jednym dniu). Oparlam sie paczkom u znajomych, w zasadzie nawet nie mialam na nie specjalnej ochoty, wiec nie musialam sie za bardzo opierac
Wodnie za to beznadziejnie, nie umiem pic w weekend. Dobrze ze mam i lubie zielone i czerwone herbaty wiec nimi troszke nadrobilam plyny.
Dziekuje Wam wszystkim za slowa wsparcia i dobre zyczenia, trzymajcie kciuki jutro za kolejne wazenie, mam nadzieje ze ta malpa waga w koncu ruszy!
Teraz musze troszke popracowac ale obiecuje ze wpadne do Was dzisiaj!
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
O rany, bank holiday w Halloween? Niby święto tak bardzo kojarzone z amerykanizacją, a tutaj w Stanach jest to normalny dzień pracy a większość parties odbywa się w najbliższy weekend przed lub po.
Trzymam kciuki za jutrzejsze ważenie (tak, jeszcze pamiętam, że ważysz się w środy).
Uściski
Hi Buttermilkuś, a ja znów chcę się nacieszyć Twoim wynikiem. :P
A moja waga nadal stoi! Ciagle jest 85.5 kg, sama juz nie wiem... zeby jeszcze byly jakies wahniecia w gore czy w dol, ale zeby od paru tygodni bylo to samo? A moze baterie mi siadly? Czy ktos wie czy wtedy waga moze tak sie zachowywac, czy nie powinna po prostu nic nie pokazywac? Jak dlugo wytrzymuja wasze baterie??
Wrzuce Wam troszke zdjec z niedzielnego spaceru.
Naszym celem byla ta gora, a w zasadzie ruiny kosciola na niej, ale pomylylismy droge
To moj maluszek i ja
i ja w calej okazalosci
To sliczne miasteczko nadmorskie Bray skad wyruszylismy na spacer
a to nasze Halloween'owe dynie
Mam nadzieje ze dzis bede miala chwile aby Was wszystkich porzadnie poodwiedzac, chociaz trzeba zamknac miesiac, na dodatek musimy zakonczyc rok podatkowy (tak, tak, w Irlandii rok konczy sie w pazdzierniku ) i kreca sie ksiegowi. Jak tak na nich patrze to zastanawiam sie czy sie nie przekwalifikowac.
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Buttermilkuś, śliczne zdjęcia i tak wspaniale się na nich uśmiechasz, że aż mnie samej mordka się śmieje na ten widok.
A z tą wagą to faktycznie dziwne. U mnie na razie baterie wyczerpały się raz i przejawiało się to tym, że waga przestała wyświetlać, ale coś mi się wydaje, że czytałam na innych wątkach o wagach, które pokazywały jakieś nieprawdopodobne wyniki i wymiana baterii pomogła. Może więc warto spróbować.
Uściski
Buttuś ślicznie tam, szykuj się przyjeżdżam to musi być cudne miejsce, taki spacer pewnie ładuje nieźle akumulatorki pozytywną energią
waga ruszy, może po prostu masz zastuj i musisz to przeczekać....a ppatrzyłaś zmianę w obwodach, może centymetry ładnie Ci spadają? przecież nie licznik wagi najwazniejszy, tylko to że się kurczysz
Zakładki