Strona 81 z 125 PierwszyPierwszy ... 31 71 79 80 81 82 83 91 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 801 do 810 z 1249

Wątek: Tym razem się uda(je!).

  1. #801
    Cauchy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-12-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    223

    Domyślnie



    Nic się nie przejmuj, że dużo piszesz. Możesz jeszcze więcej, uwielbiam Was czytać.

    Wzrostu mam niewiele - 164cm. Więc objętościowo niezły ze mnie puchatek, bo jakoś się te 83 (no.. 82.. ) kilogramy muszą rozkładać w stosunkowo małej powierzchni.. no ale co zrobić, pozbędę się kilogramów, to problemu nie będzie. I już.

    Często o tym myślę, że mój cel to połowa wagi, od której zaczynałam.. ubędzie mnie o połowę - brzmi poważnie. Mam nadzieję, że faktycznie się uda i kiedyś może będę umiała na luzie o tym mówić.. bo póki co nadal jestem przewrażliwiona i nie lubię tematu wyglądu, odchudzania, jedzenia etc.. Oczywiście - nie tutaj.. tutaj to jest główny temat i wreszcie miejsce, w którym mogę otwarcie wypowiedzieć wszelkie swoje żale, problemy i frustracje.. Ale ostatnio np bardzo mnie zdenerwowało, że matka rozmawiając przez telefon ze swoją znajomą z pracy opowiedziała o tym, że się odchudzam, że sama, że liczę kalorie, że już tyle a tyle schudłam.. Wiem, że jest ze mnie dumna i chce się pochwalić, ale jednak.. mi to nie odpowiada, że mówi o tym innym. Może z czasem temat przestanie być dla mnie tak niewygodny, ale na razie nadal jest.. Wy też tak macie?

    Dziękuję za komplement co do mojego charakteru, mam mnóstwo wad, ale już dawno temu powiedziałam sobie, że zamiast narzekać, to trzeba nad tym pracować.. i nawet mogę powiedzieć, że z jednym sobie poradziłam - zanikiem silnej woli. Bo teraz widzę, że jednak ją posiadam. (ach, kiedy ja ostatnio jadłam czekoladę?)

    Siódemka, siódemka.. niedługo będzie mi się śniła a potem, mam nadzieję niedługo, sny staną się jawą, a ja będę skakała z radości, wprawiając w ruch swoje 79kg. Oby, oby.

    Co do serca, facetów, etc.. mówić o spokoju byłoby chyba zbyt wiele.. jasne, z Tygrysem załatwione i jest mi lżej, ale od czasu do czasu wraca myśl o Wojtku i jest tak smutno.. do tego wiosna idzie, człowiek chciałby jakoś.. przewietrzyć to serduszko, odkurzyć uczucia i pozwolić sobie na dużo pozytywnych emocji.. a tu gdzieś w kącie czai się przykre wspomnienie. No ale cóż.. wiem już z własnego doświadczenia, że nawet największy ból i przygnębienie poddają się z biegiem czasu, więc poczekam. Flirtować, mówiąc szczerze, nie mam najmniejszej ochoty.. chyba nigdy nawet tego nie robiłam, a jak tylko myślę o jakichś facetach, to jedno mam w głowie - i tak nie będą mnie chcieli.
    Na razie mój plan nadal się utrzymuje w harmonii z uczuciami i rozumem - wolę sobie najpierw w spokoju schudnąć, zmienić.. a potem zacznę się zastanawiać i ewentualnie rozglądać.. A tak w ogóle, to wolę, żeby miłość sama do mnie przyszła, więc i na siłę starać się nie będę.
    A Ty Cicia bądź dobrą żonką i zakochaj się na wiosnę we własnym mężu, o

    Co do rozmiaru - nie mam pojęcia. Chodzę ciągle w tych samych ciuchach, bo nienawidzę (z wiadomych przyczyn) zakupów ubraniowych. Na nieszczęście przyszła już pora na kupno nowych spodni, chyba że matka wreszcie mi załata te stare, jeszcze z liceum, w które zaczęłam się mieścić - załata, bo wszystkie spodnie przecierają mi się na udach.. Ble. Gdybym miała strzelać, to powiedziałabym, że jakieś 44-46.


    No. Już jestem po kąpieli, balsamowaniu (które ostatnio strasznie zaniedbałam, ale powoli staram się wrócić do dobrych nawyków), śniadaniu i czterech herbatach (taak, teraz już robię cztery naraz). Poranny wykład opuściłam, miałam w planach zrobienie sobie dzisiaj wolnego poranka.. A na 14tą idę na informatykę, a potem jestem umówiona ze znajomym - ten, co to już raz parę tygodni temu przyjechał, jest z Wrocławia, siedzieliśmy nad piwem do późnej nocy i rozmawialiśmy, naprawdę świetnie się z nim gada. Więc zapowiada się miłe popołudnie
    Mam nadzieję, że pogoda będzie ładniejsza niż wczoraj (śnieg! padał śnieg! ), bo nie chcę przesiedzieć wszystkiego w knajpie, tylko pospacerować, może usiąść na Plantach i wszamać sobie jabłko

    O właśnie, ostatnio stałym elementem mojego wyżywienia jest danie pt marchewka i jabłko. Kupuję "pół kilo drobnych marchewek" i dwa jabłka (odmiana Ligol, pyszne!), płacę za to mniej więcej 2.5 złotego, obieram i marchewki kroję w małe słupki, a jabłka cieniutkie plasterki. W sumie ma to około 200kcal (ważę i obliczam za każdym razem, licząc 35kcal na 100g), a jedzenia na godzinę - dosłownie bo to się tak je i je, i chrupie i gryzie, i jem to przez godzinę. A potem jestem tak nażarta (brzydko mówię, ale to właśnie takie uczucie), że nie chce mi się nawet herbaty wypić.

    Uch, rozpisałam się.. to dlatego, że dawno nie pisałam, a teraz znów wpadam w ten nałóg dużo do pisania jest.. no ale skoro już obiecałam wrócić, to dużo jeszcze Wam opiszę na pewno wkrótce..

    A teraz idę sobie oglądnąć nagrany z wczoraj Ostry Dyżur (siostra się ze mnie śmieje, a ja uwielbiam ten serial..), potem jeszcze zjem warzywa (mrożonka Hortexu, wiosenny bukiet jarzyn - bardzo mi to smakuje, a całe opakowanie ma niecałe 150kcal), poleniu****ę trochę w domu i lecę.

    Trzymajcie się dziewczyny ciepło i pozytywnymi humorkami przyspieszajcie wiosnę!

    Buziaki,
    C.
    A do mnie TĘDY - walczę od nowa.

  2. #802
    Nigera jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-03-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Droga C. wiem, wiem.... ludzie pewnie wolą nie mówić, że ktoś schudł, aby nie dać mu do zrozumienia, że wcześniej uważali go za grubego. Sama wiem, jak się zachowywałam, jako moja znajoma schudła 30 kilo.... chyba z 2 tygodnie nie potrafiłam nic powiedzieć.

    A co do mrożonek Hortexu, to polecam te z przyprawami : mieszanka chińska albo takie inne warzywa z przyprawą ostro-paprykową. Super

  3. #803
    Awatar pyza
    pyza jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Legionowo
    Posty
    242

    Domyślnie

    No... już nadrobiłaś tym długim pościekiem swoje ostatnie nieobecności...
    Co do wagi, że ciągle spada gratuluję - do kolejnefgo celu już niedaleko.. Jak tak dalej pójdzie to mnie przegonisz bo mi ostatnio jakaś tak waga dziwnie spada - 1,5 kg w tydzień a później zastój dwa tygodnie i tak w kółko... średnia 0,5 na tydzień...
    A ostatni spadek 1,2 kg (z wczoraj na dziś) zawdzięczam chyba jednak flirtowaniu
    Osobiście uwielbiam flirtować i wtedy czuję się jak najbardziej sobą... a jeszcze jak mam z kim... o rety cóż to za zabawa... I poddanie się wiosennym nastrojom...

  4. #804
    Guest

    Domyślnie

    Cauchy- ja też uwielbiam ostry dyżur - matko ile już lat go oglądam, nawet kiedś w rosyjskiej wersji

    warzywka horteksu są super- bo szybko się je przygotowuje!!!

    a chipsy jabłkowo-marchewkowe również przerabiam moje dzieci razem ze mną chrupią ja kroję na takie cieniusieńkie plasterki, i Maoja córeczka która nie dostaje zadnych chhipsów normalnych ma taką "namiastkę" hihihi- synek też coraz częściej się przekonuje

    a co do facetów.. hmm.... padł tygrys, będzie lew!!!!!
    ja tam od 9 lat zakochana po uszy jestem i wiosna jedynie kojarzy mi się z... chwilą poznania i z urodzinami męża- no włąśnie już tuż tuż

    a ja nie lubię jak mi mówią że schudłam- wystarcza mi że w sklepkie mieszczę się w "cośtam" i że czuję się dobrze, jak ktoś mi mówi czuję sie zarzenowana i nie wiem w sumie co odpowiedzieć

    całusy!!!!

  5. #805
    Guest

    Domyślnie

    Gratuluję pięknej wagi dzięki za odwiedzinki u mnie mam nadzieję że już nie długo będę mogła ja się pochwalić taką wagą pozdrawiam cieplutko :P :P :P :P :P

  6. #806
    ewunia1971 Guest

    Domyślnie

    Cauchy twoja waga napawa mnie optymizmem dla mnie jesteś prawdziwym przykładem ze jak sie chce wszystko mozna
    pozdrawiam najgorecej

  7. #807
    Awatar bes_xyfki
    bes_xyfki jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Gdańsk
    Posty
    6,463

    Domyślnie

    jak tak patrzę na Ciebie, to wciąż się zastanawiam, czemu ja nie zaczęłam w grudniu - albo chociaż w styczniu --> a tak się wciąż męczę od początku

    podziwiam i rozumiem Twoją frustrację jak słyszysz, że mama mówi komu o Tobie - ja wolę żeby nikt nie wiedział, że się odchudzam - wiadomo, że nie zawsze się to udaje - a nie lubię czuć na sobie wzroku pełnego litości :/
    zresztą Tobie to nie grozi, bo idziesz jak burza

    pozdrawiam
    bes_
    STARY WĄTEK | NOWY WĄTEK --> PODSUMOWANIE ROKU 2008
    "Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."

  8. #808
    Cauchy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-12-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    223

    Domyślnie

    Dziewczyny kochane.

    1. niewygodnie pisze się na laptopie z długimi paznokciami, ale jakos przeboleję i napiszę duso duso!

    Od początku. Wczorajszy dzień był, zgodnie z przewidywaniami, udany pogoda śliczna, więc najpierw sobie połaziliśmy po Rynku i okolicach, pogryzając rozmowę jabłkami. A potem przyszedł jeszcze jeden znajomy i poszliśmy do knajpy.. hiehieh.. w pierwszej spotkałam chłopaka, z którym chodziłam w drugiej klasie liceum.. był dość zaskoczony, chyba głównie tym, że mnie widzi, no i w jakim towarzystwie - dwójka przystojnych, długowłosych, ubranyh na czarno mężczyzn.. uhh, ale miałam satysfakcję . No i sobie posiedzieliśmy do jedenastej, było wesoło. Bilans: jedno piwo i trochę Tokaja, wszystko w ramach limitu.
    Wróciłam do domu i wpadłam na boski pomysł obejrzenia sobie jakiegoś filmu na kompie.. po dziesięciu minutach zasnęłam
    Dzisiaj rano wykład, dwie godziny przerwy (przepisałam w tym czasie notatki z wczoraj), a potem filozofia nudna jak flaki z olejem. No i domeciek. I Ostry Dyżur!

    Jedzeniowo dzień udany, przede mną jeszcze kolacja - dwa jajka na twardo, pomidor, trochę zielonego ogórka i dwa płatki ryżowe - łącznie niecałe 250kcal, bilans całego dnia: 1200kcal. Wypite dopiero półtora litra płynów, ale jeszcze to nadrobię czterema herbatkami na wieczór. A po kolacji zasiądę i oglądnę ten film, którzy wczoraj zaczęłam (heheh).

    Nigero, te mrożonki, które wymieniłaś, to właśnie moje ulubione z przyprawą chińską i z papryką i ziołami. I do tego wiosenny bukiet jarzyn. Pyszności.

    Pyzula, gdzie mi tam do Ciebie.. i Ty nie czekaj, aż ja do Ciebie dobiegnę, tylko walcz dzielnie i gub te swoje zbędne kilogramy, bo po co Ci one? Zazdroszczę wiosenno-flirtowego humorka Wagą i tempem się nie martw, ważne, że w ogóle spada, prawda? I na pewno czujesz się dobrze z samym faktem odchudzania. I gratuluję spadku dzisiejszego, dobre i to! Buziaki!

    Sandraj, cieszę się, że ktoś rozumie moją miłość do ER no i że Twój brat dał się przekonać i zaczął odchudzanie - świetna wiadomość. Może jednak mama dojdzie do jakichś ciekawych wniosków, bo to chyba działa, jak dziecko zafunduje taki mały szok..
    Co do sytuacji, kiedy mówią mi, że schudłam (obcy, dwa razy się zdarzyło) - to masz rację, też nie bardzo wiem co mówić. No ale tak to z nami jest, drażliwy temat i tyle.. marzy mi się, że kiedyś wylaszczona szczupła ja będę ze stoickim spokojem i uśmiechem opowiadać jak schudłam i mówić to z dumą
    Szczęśliwie zakochana w swoim mężu, urocze dzieciaczki, morze niedaleko.. czego chcieć więcej

    Misiaczko, na pewno będziesz z biegiem czasu świętować kolejne dietowe sukcesy, uda się i już!

    Ewusiu, bardzo mi miło, że mój przykład może być dla kogoś podporą.. dziękuję za Twoją notkę

    Bes, ja się zastanawiam dlaczego nie zaczęłam parę lat wcześniej.. ale może po prostu musiałam dojrzeć do mądrej decyzji. Ważne, że ją podjęłam i koło poszło w ruch
    Zadzamy się w sprawie dietowania - ja też nie chcę, żeby inni o tym wiedzieli i żeby im się o tym mówiło.. to tylko i wyłącznie moja sprawa, chociaż wiem też, że ma duże znaczenie dla mamy i, mam nadzieję, będzie mieć wpływ na siostrę.

    Heheh, a tak swoją drogą.. ojciec postanowił się odchudzić i bardzo mnie śmieszy to, co wyrabia. Jego zakupy wyglądają mniej więcej tak: w siatce jest pomidor, ogórek, "tekturki" - czyli pieczywo typu Wasa, a do tego.. wielki, słodki rogalik. Nie mówi nam oczywiście o niczym, ale przecież widzimy, z jakim zapamiętaniem wcina te tekturki.. szkoda tylko, że to nie jest jedzenie "zamiast", tylko "obok".. a od tego to raczej nie schudnie. Śmieszy mnie to. On wie, że potrafi, kiedyś już bardzo dużo sam z siebie schudł.. no ale to co robi na razie, to absolutnie odchudzania nie przypomina.
    No, w każdym razie na ojca już nieco wpłynęłam.

    Idę przygotować sobie kolację.
    Jeszcze bym dużo pisała, jak się zapewne domyślacie, ale może lepiej już nie..

    Buziaki dla wszystkich!
    C.
    A do mnie TĘDY - walczę od nowa.

  9. #809
    Awatar dorcia113
    dorcia113 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    04-04-2006
    Mieszka w
    lubuskie
    Posty
    456

    Domyślnie

    Droga Cauchy

    Ubytek Twoich kilogramów jest dla mnie bardzo motywujący!!!!

    Jak sobie pomyślę , że za jakiś czas będę ważyła poniżej setki , potem 90,80......to żyć mi się chce!!

    Dziękuję , że jesteś , że są inne dziewczyny !Dzięki Wam wierzę , że moje życie wkrótce się zmieni! :P

  10. #810
    Puchacia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej Cauchy, ale Ty zasuwasz z tym chudnięciem, ja też tak chcę!!!
    Ostatnio miałam kilka wpadek, ale weszłam na forum, poczytałam o sukcesach dziewczyn, min. Twoim i postanowiłam, że wracam na dobrą drogę odchudzania. W poniedziałek zaczynam trzydniową dietę oczyszczającą, po niej liczę skrupulatnie kalorie i zaczynam śmigać na rowerku, mam nadzieję że to mi pomoże w pozbyciu się tych okropnych kilogramów.
    Pozdrawiam cieplutko, buziole.

Strona 81 z 125 PierwszyPierwszy ... 31 71 79 80 81 82 83 91 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •