Strona 91 z 125 PierwszyPierwszy ... 41 81 89 90 91 92 93 101 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 901 do 910 z 1249

Wątek: Tym razem się uda(je!).

  1. #901
    Awatar julcyk
    julcyk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-08-2004
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,289

    Domyślnie

    droga C.
    witaj ponownie.

    siły tkwią w Tobie, forum może tylko dopomóc Ci je odnaleźć...
    JA

    JOJO waga około 85 kg.

  2. #902
    Pring jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-12-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cauchy!

    Cudownie, ze juz jesteś! Miałam ten sam problem( z jedzeniem) ale obie jesteśmy na dobrej drodze. Powody zaczęcia diety miałam dwa- Ciebie ( już bez wazeliniastwa ) i lustro. Przypomniałam sobie jak wyglądałam kiedy startowałam- "opuchnieta" z wiecznie niezadowoloną miną i masą kompleksów. Kiedy już mi się udało troche schudnąć stwierdziłam, że już koniec (przez chwile czułam, że nie panuje nad odchudzaniem) i że jestem jedyną osobą na świecie, która po odchudzaniu może wrócić do starych nawyków żywieniowych i utrzymać wagę... Doigrałam się...Przytyłam (ale nie tyle ile straciłam) i zdenerwowało mnie to. Pozytałam Twoje posty- masa energii, odchudzanie zlane z codziennym życiem a nie codzienna katorga, poczucie humory i wiaraw siebie- to właśnie mi się u Ciebie podoba i tym mi imponujesz! Postanowaiłam, że też tak chce! Obie zaczynamy jeszcze raz więc dostajesz na start wielkiego :*!

    Z kolorem to juz postanowione, ale bez obaw to nie będzie wściekła czerwień tylko coś lekko przygaszonego . W ziemie ten kolor będzie świąteczny i ciepły a w lecie będzie dawał "kopa". Mój poprzedni pokój był pomarańczowy w białe kropki .

    Wielkie buziaki Skarbie i trzymaj się dzielnie! :*

  3. #903
    Cauchy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-12-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    223

    Domyślnie



    Dziekuję dziewczyny. Jak dobrze znów zobaczyć, że ktoś we mnie wierzy.. Pring, dobrze rozumiem Twoje dietowe "perypetie". Mi skóra cierpnie na samą myśl o tym, że przecież to moje odstawienie diety może się skończyć powrotem do tamtej wielkiej wagi, albo nawet przewyższeniem jej.. i chyba ta groźba mnie utrzymała przy nie obżeraniu się i racjonalnym jedzeniu.. a teraz dzielnie wracam do diety i nic mnie nie powstrzyma, heheh.. chyba, że własna chęć zjedzenia czegoś jeszcze, ale już mi się ją udało raz poskromić, więc może i teraz się uda.

    Właśnie zasiadłam przy komputerze z zafoliowanymi nóżkami - zgodnie z wczorajszą umową z Anią, ciekawe jak tam jej foliowanko wstałam dość późno, póki co jedzeniowo mam na liczniku duży serek wiejski (200) i galaretkę (100), no i gumę (jakieś 20?). Powstrzymałam się przed sięgnięciem po bakalie - oby nadal mi się to udawało. Herbatki dwie już za mną, dwie czekają.. a po ściągnięciu folii zjem sobie jakieś warzywa na patelnię.

    A teraz.. co u mnie. No właściwie wiele to się nie dzieje. Mój obecny kolor włosów! to fioletowa czerń, w której - jak wiele osób mi powiedziało - bardzo mi do twarzy. A niedawno zrobiłam wesołe zakupy, nowe buciki - czarne japonki, spódnica - o dziwo biała.. ale w takim indyjskim stylu, więc może być, i dwie bluzki, też trochę indyjskie, czarna i brązowa, mama musi mi je skrócić, bo to "tuniki", ale są ładne i pasują. Niestety nadal ciężko mi coś na siebie kupić, więc to były takie zakupy na zasadzie - żebym miała w czym chodzić przez wakacje, a potem się pomyśli. Mam nadzieję, że to "potem" to już będzie kilkanaście kilogramów mniej..

    Sesja nienajlepiej.. (już mi jeden przedmiot został na wrzesień, eh). Plany na wakacje skromne, ale będzie wesoło i w kręgu znajomych, więc wypocznę

    Trzymajcie za mnie kciuki dziewczyny i proszę o wsparcie, bo teraz mi wyjątkowo potrzebne..

    C.
    A do mnie TĘDY - walczę od nowa.

  4. #904
    Cauchy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-12-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    223

    Domyślnie

    Nachodzą mnie różne myśli, większość dotyczy dietowania, muszę się wypisać, bo same wiecie, że tylko Was mam do słuchania o moich odchudzaniowych refleksjach..

    Przez pewien czas w tym miesiącu się martwiłam o siebie. Bo zaczęłam jeść więcej, te duże porcje (wszystko było brane na oko, żeby nie wyjść ponad 2000kcal) wpędzały mnie w wyrzuty sumienia, sama nadal mam wrażenie, że tak się trochę zasłaniam tym "odstawieniem diety" na jakiś czas i wygrało zwykłe obżarstwo - no ale staram się sobie powtarzać, że przecież nie wróciłam do starych nawyków, nie kupowałam sobie żadnych słodyczy, czipsów, frytek, cudów.. jak już chciałam zjeść coś dobrego, to jogurty albo bakalie.. ale czasem po takim zjedzeniu większego posiłku nachodziły mnie okropne myśli, żeby się tego pozbyć. Właściwie mało poważne, tylko przelatywało mi to przez głowę, że mogłabym uspokoić sumienie i nie utyć. Na szczęście jestem bardzo temu odległa.
    Sama już nie wiem, jak to ze mną było przez ten miesiąc, ile nagrzeszyłam, wymęczyłam sumienie i psychikę, i na ile sama siebie w tym wszystkim oszukuję.. ble.
    Muszę się trzymać tego forum, Wy będziecie moim sumieniem i jakoś pójdę do przodu.

    Ale po tym miesiącu martwię się też, czy poradzę sobie po (jeśli mi się to uda) zakończeniu odchudzania. Nie sądziłam, że to wszystko ma na mnie aż taki wpływ i taką siłę, żeby mną kierować.. no ale zobaczymy.

    Rodzice zauważyli, że nie chudnę i oczywiście było parę pytań, ale powiedziałam im, że nadal się odchudzam, nie chcę, żeby pomyśleli, że osłabłam. Teraz wracam do diety, więc będzie dobrze.

    Z mamą będzie pewnie batalia, bo powtarza mi już od jakiegoś czasu (mniej więcej od momentu, kiedy osiągnęłam 80kg), że teraz już nie powinnam zbyt dużo schudnąć, maksymalnie 5-10kg.. Jak się dowie, że ja planuję zrzucić jeszcze 22kg, to pewnie będzie protestowała.. i jak ja jej mam wytłumaczyć, że wcale nie chcę się zagłodzić, tylko że dążę do wagi dla mnie jak najbardziej odpowiedniej? Ja nie chcę schudnąć do sześćdziesięciu paru kilogramów i być "przeciętnej wagi".. ja chcę być szczupła, nie wstydzić się pokazywać ramion, nóg, brzucha..

    Zdałam sobie sprawę, że dojście do wymarzonej wagi i zakończenie diety to wcale nie będzie osiągnięcie pełni szczęścia i pozostawienie za sobą wszystkich problemów. To będzie zamknięcie pewnego rozdziału, ale rozpoczęscie kolejnego, w którym nadal będzie na mnie czekać ciągła praca nad sobą. Ale jest w tym wszystkim jasny punkt - już o tym wiem i podejmuję wyzwanie..

    To tyle tej wzniosłej mowy, lżej mi troszkę.
    Dziękuję za przeczytanie..
    A do mnie TĘDY - walczę od nowa.

  5. #905
    bianca6 Guest

    Domyślnie

    Cauchy, tyle już schudłaś, jesteś dla mnie prawdziwym wzorem. Ja w Ciebie wierzę. Na pewno nie zaprzepaścisz tego, co już osiągnęłaś i pójdziesz dalej, osiągniesz wymarzoną wagę i utrzymasz ją. Rodzicami się nie przejmuj. Bylebyś nie popadła w przesadę i nie zachudziła się do rozmiarów szkieletu. Inaczej uwagi mamy nie powinny Ci przeszkadzać. Porozmawiaj z nią, kiedy schudniesz kolejne 10 kilo i powiedz jej czego naprawdę chcesz.
    Trzymam kciuki. Buźka.

  6. #906
    Cauchy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-12-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    223

    Domyślnie

    Zachudzenie się póki co mi nie grozi
    Dziękuję za miłe słowa i wsparcie.. przyda się.
    Z mamą prędzej czy później będę musiała poważnie porozmawiać, masz rację. Mam nadzieję, że da się przekonać, że ja naprawdę wiem co robię.

    Fioliowanie skończyłam, nabalsamowałam się; warzywa na patelnię i Bakuś zjedzone, na liczniku 700kcal. Pogoda śliczna, za jakieś pół godziny chyba pójdę sobie poćwiczyć moje machanie kulkami. Jeśli jesteście ciekawe, co to takiego, to [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] jest stronka o tym - profesjonalistów którzy się tym zajmują - ja oczywiście nie macham z ogniem, tylko tak sobie ćwiczę i staram się uczyć kolejnych ruchów. Świetna zabawa i dzięki temu, że dość szybko robi się postępy, to przynosi wiele satysfakcji.

    Muszę przemyśleć co jeszcze dziś wszamię, może sałatka z pomidorów i ogórków za 100kcal i do tego napój sojowy za 160, żeby na wieczór było białko.. dobra myśl

    Miłego popołudnia!
    C.
    A do mnie TĘDY - walczę od nowa.

  7. #907
    Pring jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    25-12-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cauchy!

    "Syndrom odstawionej diety" jest straszny! Wiem coś o tym... Tylko, że my jesteśmy silniejsze! Zgubimy te okropne kilogramy! Tłuszcz nam nie podskoczy!

    Za kilka minut zabiore się za liczenie kalorii (brrr) a później może ABS? Kiedy to ja ostatnio ćwiczyłam? Już jakieś 2 miesiące przeszły mi jak barankowi lato... Czas brać się za siebie! Też się dziś zafoiuje! Myślisz, że jak zostawie folie na noc coś mi się stanie? Głupie pytanie, ale pewnie zasne i wstane dopiero rano... Kupiłam olejek,ale pojęcia nie mam gdzie go wsadziłam...

    Co muszę jutro kupić:

    *skakanka
    *herbatka ( dzieki za odpowiedz )
    *owoce

    No i jeszcze ciuszki, marzą mi się czarne japonki- ale mi zrobiłaś na nie ochote!

    Buuuuziak :* Pisz duuużo!

  8. #908
    Cauchy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    10-12-2005
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    223

    Domyślnie

    Sądzę, że zafoliowanie się na noc nie zaszkodzi, tylko nie przesadź z olejkiem.
    Co do ABSu, no warto do niego wrócić.. też zamierzam jak tylko będę sama w domu.
    To ja życzę udanych zakupów jutro

    A ja dojadłam do tysiąca puszką groszku, sałatką z pomidorów, ogórków kiszonych i rzodkiewki (o dziwo całkiem to było dobre) + dwie Wasy. Zadowolona jestem z siebie, mam nadzieję, że wytrzymam do końca nic już nie jedząc.
    Taką mam nadzieję, że już wytrwam na tym tysiącu i w następny poniedziałek waga pokaże mniej..
    Pod koniec lipca planuję pojechać znów do Poznania, potem jeszcze może w Beskid.. spotkam pełno znajomych i tak bym chciała dobrze wyglądać - niektórzy widzieli mnie ostatnio w lutym i chcę zrobić wrażenie.. Gdyby mi się udało schudnąć do szóstki z przodu.. kiedyś się już udało i wyglądałam (i czułam się) nawet nieźle.. eh eh.
    Żal mi teraz tego miesiąca, który straciłam. No ale nic, walczę o siebie.

    Miłego wieczorka dziewczyny.
    C.
    A do mnie TĘDY - walczę od nowa.

  9. #909
    Awatar julcyk
    julcyk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-08-2004
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,289

    Domyślnie

    droga C.
    [kurcze jak dawno do Ciebie nie pisalam]
    tez sie zastanawiam jak to bedzie po odchudzaniu. juz pare razy to przechodzilam i za kazdym razem wracalam do wagi sprzed odchudzania [dobrze, ze nie wiekszej]. przez jakis czas udawalo mi sie utrzymac wage, ale pozniej wszytsko diabli brali...
    mam nadzieje, ze naucze sie tego z czasem i nie czeka mnie kolejne jojo po odchudzaniu. [tylko najpierw musze schudnac...;/]

    Pring mozesz sie zafoliowac na noc, tylko uwazaj z olejkiem cynamonowym. nie wiecej niz 7 kropel. a najlepiej jakies 3-4.
    JA

    JOJO waga około 85 kg.

  10. #910
    maniuta81 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-12-2005
    Posty
    7

    Domyślnie

    Hej Izuniu,

    bardzo się cieszę widząc Cię na forum, oj jak mi tego brakowało . Teraz wracamy ze zdwojoną siłą, nie możemy się poddać !! Od września zaczynam pracę i musze być super laseczka

    Jak myślisz czy ćwiczenia wykonywane ok godz 24 są zdrowe, czy nie powinno ćwiczyć się tak późno??

    Opędzlowałam dzbanuszek herbaty - wczoraj zakupiłam tak jakbym wyczuła że się zgadamy - pu-erh liptona ananasową. Nawet mi smakuję choć wolę zdecydowanie melon i jabłko lub green mint ( ta jest boska ). Muszę robić w dzbanku bo tak to nie chce mi się co rusz biegać do kuchni, co za tym idzie nie piję za dużo a tak mam pod ręką i gotowe. Nie zjadłam nić po 18 i nie przekroczyłam limitu. Jesteś ze mnie dumną ??

    Buziaki, do jutra

Strona 91 z 125 PierwszyPierwszy ... 41 81 89 90 91 92 93 101 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •