-
No, rajstopy to chyba nie jest zły pomysł, ale jakoś mi skóra cierpnie na myśl o naciąganiu ich na nogi całe w balsamie i olejku.. już wolę folię
U mnie dzień póki co udany, wstałam co prawda późno, ale co tam. Byłam na zakupach, znów tylko to, co zaplanowane kupiłam wróciłam, zjadłam śniadanie, oglądnęłam Na Wspólnej, skakałam na skakance, poćwiczyłam z ABSem (mrrr, ale mi to sprawia dużo przyjemności, chociaż brzuch i tyłek bolą od wczoraj mocno), umyłam się, właśnie siedzę w ręczniku.. za chwilę zacznie się mecz! Mojej ukochaje Portugalii, więc już się przygotowuję. O już się zaczyna.
Dzisiejsze menu:
-> śniadanie: sałatka (jogurt naturalny, ogórek zielony, dwa pomidory, parę rzodkiewek, czosnek), jednak kromka Wasy - 203kcal
-> przekąska do meczu: mleko (250ml) i truskawki (300g) - 194kcal
Planowane jeszcze na potem:
-> obiad: warzywa na patelnię z przyprawą orientalną - 140kcal
-> podwieczorek: mleko i truskawki - 194kcal
-> kolacja: serek wiejski - 206kcal
RAZEM: 937kcal
(może jeszcze dorzucę dwie Wasy do serka, żeby był tysiąc)
A planuję teraz się nabalsamować, po meczu zjeść obiad i wybieram się do Tesco - od dawna mnie kuszą płyty DVD z Pilatesem za 10złotych, kupię sobie jakąś i po powrocie poćwiczę, wykąpię się, wysmaruję ujędrniaczami, zjem podwieczorek, a potem mogę sobie trochę posiedzieć przed komputerkiem. A potem kolacja w okolicach 21ej i postaram się położyć nie wcześniej niż o północy - niestety mam przesunięcie w czasie przez to dzisiejsze późne wstanie, więc muszę ostatnio posiłek zjeść tak późno, no ale trudno.
Noo, idę oglądać.
Później do Was pozaglądam jeszcze
Miłego dnia.
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
I jestem.
Zakupiłam cztery płytki, dwie "Czarne Żmije" do kompletu (angielski serial "komediowy", świetne hiehieh) i dwie z ćwiczeniami - jedne to ćwiczenia kardio, aerobik - próbowałam się za to zabrać, ale jak pani przyspieszyła to się zaczęłam gubić, chyba zostawię je sobie na kiedyś... - i druga z ćwiczeniami 20/20 - w sumie 40minut ćwiczeń na plecy, kręgosłup i brzuszek - te zrobiłam całe i bardzo mi się podobają, nie są zbyt wysiłkowe, ale jednak zmęczyły mnie porządnie i czułam, że brzuch pracuje. Są dość spokojne, więc będę je robiła w jednej sesji po ABSie.
Teraz jestem już po kąpieli, zaraz będę się ujędrniać, no i mleko z truskawkami czekają na mnie
Portugalia wygrała, yess!
Buziaki, C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
hmmm zakupy brzmią super. jak już pisałam u mnie zazdroszczę Ci tego że możesz poświęcić tyle czasu na ćwiczenia ( wiem że to pewnie rodzaj zorganizowania na razie nieosiągalny dla mnie ) i na dietę, spacery itp. super !!Łukasz wraca we wtorek i zapowiedział że popracy będzie brał Maćka żebym mogła poćwiczyć sobie w spokoju , bardzo się ucieszył że znów się spiknęłyśmy
Buźka
-
Droga C.
czy dobrze pamiętam, ze zbierasz kubki?
a czy możesz mi powiedzieć gdzie w Krakowie da się kupić takie duże duże kubki?
buziaki.
P.S.miłego dnia
JA
JOJO
waga około 85 kg.
-
Bums.
Julciu, co do kubków hm hmm nie zbieram ich aż tak, żeby po sklepach łazić ale jak chcesz kupić taki duży duży zwykły, to w normalnych supermarketach są.. lepszej rady chyba niestety nie jestem w stanie dać..
Wczoraj wieczorem niestety dobrałam się do bakalii i trochę ich pożarłam, więc bilans pewnie wyszedł około 1300kcal, no trudno.
Dziś znów za późno wstałam (ble), zaczęłam od ćwiczeń (najpierw te 20/20, a potem ABS, raaaaany alem zmęczona), potem kąpiel i śniadanie, które dopiero co skończyłam chcę się wreszcie położyć spać o jakiejś w miarę normalnej porze, więc dzisiaj kalorii zjem chyba znacznie mniej niż tysiąc, ale nic..
Waga mnie dziś rano rozczarowała, jeśli jutro będzie to samo, to nie wiem.. coraz bardziej zastanawiam się nad tą Maniutkową dietą - jeśli ważenie jutrzejsze mnie nie ucieszy, to chyba się za nią zabiorę.. tylko że tak sama to nie wiem czy dam radę - Aniu, może też byś chciała ją od jutra zacząć?
Na razie to tyle, pozaglądam do Was.
Chyba mi dziś brakuje entuzjazmu
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Hej Izuś,
tak jak pisałam już u mnie było mi naprawdę słabo na tej diecie. Gdybym nie była sama z Maćkiem w domu w ciągu dnia to pewnie bym się pokusiła ale bałam sie że mogę zasłabnąć albo jakiś inny czort. I co wtedy ??
Poza tym jak na moje to jadłam za mało i pewnie dlatego było mi słabo, dodatkowo kończyłam leczyć kolejną grypę czy inne licho i to wszystko się nawarstwiło.
Widziałam natomist efekt tej diety i byłam poprostu oczarowana - rewelacja !! Nie pisze sie niestety na nią ale będę Cię wspierać jeżeli się zdecydujesz
Mniam, pycha truskawy mniam..........
-
Buziak Cauchy!
Ja wstałam koło 9.30 bo rodzicom zamarzył się rodzinnym wypad do kościoła... To było do przewidzecznia, że kiedy człowiek ma godzine do mszy to żeby nie wiem jak się spieszył nie wyrobi się . Wyjechaliśmy o 10.30 ( początek mszy) i ruszyliśmy do Kazimierza (turystyczne miasteczko około 13 km od mojego miasta). Oczywiście przeszlismy się po ryneczku, wypiłam mrożoną herbatkę (oho zapomniałam ją uwzględnić w kaloriach) a rodzina zjadła lody- ja bohatersko odmówiłam! Ooo stałam z tatą w kolejce po lody i mam się pyta jakie chce, a ja że nie chce lodów, tata "a co chcesz" ja- "schudnąć". No i słysze brawa 2 pań z nadwagą, które na znak solidarności wywaliły swoje lody do kosza . To chyba najlepsza dietowa scenka w której brałam udział.
Strasznie spodobała mi się pewna bluzeczka po którą pofatyguje się w przyszłym tygodniu. Niedawno wróciłam i jestem już po obiedzie- 6 pierogów ( 5 to 197 kalorii) które liczyłam za 394- lepiej policzyć więcej niż mniej i żyć złudzeniami. Na liczniku mam jakieś 600 kcal a za 3 godziny przestaje jeść- troche mnei to denerwuje
Buuuziak
-
Hiehieh. Dietowa scenka super
Widzę, że dzionek ładnie zaczęłaś, nie ma to jak sielska niedziela.. i gratuluję odmówienia lodów, tak trzymaj.
Aniu, co do diety.. no skoro takie miałaś problemy, to nie namawiam. A ja się jeszcze zastanowię. Sęk w tym, że jak ostatnio staję na wadze, to mimo moich starań jakoś brak efektów. Może przesadzam, bo przecież niedawno dopiero przestałam jeść więcej, ale mimo wszystko - chcę szybciej chudnąć!
Pod koniec lipca planuję znów weekend w Poznaniu i dość mocno (albo i jeszcze mocniej..) mi zależy, żeby ładnie wtedy wyglądać.. ładnie = 6 z przodu.. potem pewnie jeszcze pojadę w Beskid ze znajomymi, a jest tam jeden osobnik, u którego szczególnie chcę wzbudzić żal, że swego czasu o mnie nie dbał
Wiem, że jestem głuptas, że trzeba było nie tracić miesiąca na zwykłe jedzenie, tylko odchudzać się konsekwentnie i mieć teraz co najmniej 5kg mniej, czyli być 5 bliżej do szóstki.. wiem, że to głupie, że teraz mi się tak spieszy, żeby szybko zrzucić 9 kilo, no ale cholera! muszę! Aż tylu się pewnie nie uda, ale im więcej dam radę, tym lepiej.. ble.
Ostatni egzamin będzie pewnie pod koniec czerwca, a ja się zastanawiam, jak sobie zaplanować potem lipiec.. plany mam takie, żeby w tygodniu (kiedy przez pierwszą połowę dnia jestem sama, bo rodzice w pracy) codziennie ćwiczyć przez półtorej godziny - 20/20 i ABS, potem może godzinka spaceru, a potem - jeśli w końcu zostanie zakupiony - rower przez godzinę. A w weekendy - jako że rodzice będą w domu - spacer i rower, a zamiast ćwiczeń może wreszcie się odważę odwiedzić jakąś siłownię (w niedziele są chyba otwarte, nie?). A jeśli nie, to więcej roweru i spacerów.
Eh, czemu tak łatwo jest przytyć, a tak trudno schudnąć?
C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
-
Witam Izuniu!
Ehh skad ja znam chec wzbudzenia zalu... Ja mam na to cale 2 miesiace i dlatego musze solidnie nad soba popracowac!
Udanam sie! :*
-
Tzn.. wiem, że już i tak był nieco zadziwiony w styczniu (bo wtedy mnie ostatnio widział i usłyszałam nawet parę komplementów), ale jednak od stycznia to mam jakieś 15kg mniej, więc.. a z szóstką z przodu czułabym.. co ja mówię - BĘDĘ SIĘ CZUŁA znacznie pewniej i lepiej.
No i nie wiem już co mam robić, dokładnie sobie przejrzałam i przepisałam tę dietę Maniutki.. i już się pojawiają pytania i problemy.
Dzień 6 i 7: befsztyk lub pierś kurczaka z grilla - hem.. z grilla? a może być upieczone w piekarniku tak a'la grill?
Dzień 9, 10, 11: kurczak z rożna - to chyba w moim piekarniku akurat rożen jest..
Dzień 12 i 13: frytki - hmmm.. jakie niby? mam sobie takie mrożone kupić? przecież to takie tłuste jest a robić to już sama nie wiem.. mogę to zastąpić np ziemniakami?
Dzień 24: ciasto lub lody - no to mnie rozbroiło to chyba nie jest absolutnie konieczne?
I co oznacza to, że po diecie mam tygodniowo jeść to, to i to.. przez jaki okres czasu?
Maniutko, pomocy
A mój dzisiejszy bilans Wam się nie spodoba pewnie..
-> napoje: 8 herbat (to w sumie jakieś 2.5 litra) i 0.75l niegazowanej Nałęczowianki
-> śniadanie: sałatka (pomidory, ogórki, cebula) i dwie Wasy - 150kcal
-> drugie śniadanie: groszek konserwowy - 150kcal
-> obiad: dwa jajka ugotowane i jedna Wasa - 200kcal
-> podwieczorek: dwie Wasy i parę plasterków kiełbasy z indyka - 100kcal
RAZEM: 600kcal..
Jeszcze zjem na wieczór serek wiejski za 120kcal i to będzie tyle na dziś.. wiem, że mało i że niedobrze i w ogóle, ale nie jestem dziś aż tak głodna jakoś, a poza tym muszę uregulować pory chodzenia do łóżka i porannego wstawania.. nie krzyczcie.
Te ćwiczenia dają mi dużo satysfakcji, ale muszę przyznać, że po trzecim dniu strasznie mnie bolą mięśnie brzucha.. wiem, że to normalne, ale uh... mam nadzieję, że za parę dni to rozćwiczę i minie (przed chwilą mnie wzięło i zrobiłam ot tak dwadzieścia brzuszków, co się dzieje heheh).
Maniutko, poradź mi proszę co z tą dietą, jeśli jesteś w stanie na te pytania wyżej odpowiedzieć.. a ja pewnie uzależnię jej rozpoczęcie od tego jaką liczbę jutro zobaczę na wadze.. eh eh.
Buziaki, C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki